John Wall odsunięty od składu Houston Rockets
Zaskakujące wieści przekazał wczorajszego wieczora Shams Charania z The Athletic. Według źródeł dziennikarza nie zobaczymy więcej Johna Walla występującego w barwach Houston Rockets. Władze klubu poinformowały zawodnika, iż przestał być częścią ich planów na przyszłość. W związku z tym, obie strony zgodziły się, aby John pozostał na ławce rezerwowych do czasu transferu.
Wall nie zamierza opuszczać drużyny i pojawi się normalnie na obozie przedsezonowym i treningach, lecz nie wystąpi już w żadnym oficjalnym spotkaniu rozgrywanym przez Rakiety. W Teksasie planują bowiem w pełni postawić na duet Kevin Porter Jr i Jalen Green.
Znalezienie chętnych na Walla będzie z pewnością jednym z największych wyzwań w karierze GM-a, Rafaela Stone’a. Tym bardziej, że wykupienie kontraktu nie wchodzi na ten moment w grę. Rozgrywającemu zostały dwa lata kontraktu za sumę 91,7 mln dolarów, w tym 47-milionowa opcja gracza na sezon 2022/23, z której John raczej nie zrezygnuje. I choć Wall wyglądał naprawdę solidnie w pierwszym sezonie w Houston (20,6 pkt i 6,9 ast na mecz), to wciąż niepewność wzbudza jego zdrowie po tylu poważnych kontuzjach (zagrał zaledwie 40 z 72 spotkań). Ponadto rynek rozgrywających w NBA jest naprawdę nasycony i niewiele jest drużyn z jakąś większą dziurą na jedynce.
Gdzie zatem mógłby trafić John Wall? Jeden zespół pojawia się niemal automatycznie w kontekście takich zawodników i mowa oczywiście o OKC Thunder. Grzmoty jednak będą w najbliższych latach bezpośrednio rywalizować z Houston w procesie przebudowy i tankowania. Niewykluczone, iż Sam Presti nie będzie chciał w tej sytuacji pomagać Rockets w rozwiązywaniu ich problemów (lub zażąda odpowiednio wysokiej ceny za to). Pozostali chętni? Może Orlando Magic? Ciężko znaleźć zespół, który miałby obecnie powody do takiego transferu. Podobnie jednak postrzegaliśmy sytuację Walla rok temu. Skoro Czarodziejom udało się wymienić rozgrywającego po niemal dwuletniej przerwie, to i Rakietom powinno się udać.