JJ Redick chce, aby Lakers oddawali po 50 rzutów za trzy punkty na mecz
Jeśli jest jedna rzecz, którą już wiemy o JJ Redicku, to fakt, że uwielbia rzuty za trzy punkty. Obecny szkoleniowiec Lakers chce, aby jego zespół również przekonał się jeszcze większym stopniu do rzutów zza łuku.
JJ Redick od zawsze słynął z zamiłowania do rzutów za trzy punkty. W trakcie swojej 15-letniej kariery był uznawany za jednego z najlepszych strzelców za łukiem, a podczas nagrywania swojego podcastu często mówił o tym, że chciałby widzieć więcej rzutów za trzy w NBA.
Teraz, kiedy Redick zasiadł na ławce trenerskiej Lakers, wiele osób zastanawia się, jakim będzie trenerem i czy jego podejście do gry będzie widoczne w stylu zespołu.
Chociaż to dopiero preseason, już teraz widać wzrost liczby rzutów za trzy punkty. W meczu, który Lakers przegrali 118-114 z Phoenix Suns, oddali aż 40 takich prób. Po meczu Redick powiedział, że chciałby jeszcze zwiększyć tę liczbę.
– „Oddanie 40 rzutów za trzy w meczu to dobry znak. Mamy nadzieję, że uda nam się dojść do 50, ale 40 to solidny wynik” – mówi trener LA Lakers.
To ostrzeżenie dla fanów Lakers: w tym sezonie można spodziewać się jeszcze więcej rzutów za trzy punkty. Pięćdziesiąt rzutów z dystansu w meczu trwającym 48 minut jest trudne do wyobrażenia. Nie tylko przewyższyłoby to ubiegłoroczny rekord ligi (42,4 rzuty, który ustanowili Boston Celtics), ale byłoby to także największa liczba rzutów za trzy oddanych przez jakikolwiek zespół w historii NBA – o prawie pięć rzutów więcej na mecz.
Z czysto liczbowego punktu widzenia, oddanie 50 rzutów za trzy w każdym meczu wydaje się prawie niemożliwe, zwłaszcza dla zespołu, który nie jest zbudowany do gry w taki sposób. Boston dokonał tego 11 razy w zeszłym sezonie, co było najlepszym wynikiem w lidze, jednak mieli ku temu odpowiednich graczy.
Lakers oddali średnio 83,6 rzutów z gry w meczu w zeszłym sezonie. Czy 50 trójek jest w ogóle możliwe Byłby to także ogromny skok w porównaniu do zeszłego sezonu, kiedy Lakers oddawali zaledwie 37,7 rzutów za trzy punkty na mecz – co było trzecim najniższym wynikiem w całej lidze.
Na razie słowa Redicka nie zmieniły obrazu przedsezonowych meczów Lakers pod względem rzutów zza lini 7,24m. W zeszłorocznym okresie przedsezonowym oddawali średnio 36 rzutów za łukiem na mecz, a w tym roku, po dwóch meczach, mają identyczny wynik.
Mimo to trener konsekwentnie powtarza, że chce, aby Lakers oddawali więcej rzutów za trzy, więc jeśli rzeczywiście celuje w 50, możemy spodziewać się dalszego wzrostu liczby prób w spotkaniach sezonu zasadniczego.
Lakers trafiają w tym okresie przygotowawczym zaledwie 29% rzutów z dystansu. Może się to wydawać bardziej niepokojące niż sama liczba prób. Mogą oddawać dowolnie dużo rzutów, ale aby być skutecznym strzelcem, trzeba trafiać. Obecnie zespół z Los Angeles na swojej liście zawodników ma niewielu, którzy są uznawani za groźnych strzelców z dystansu. Redick będzie musiał znaleźć sposób na ukształtowanie tego zespołu zgodnie z jego wizją, jednocześnie mając na uwadze, co jego zawodnicy potrafią, a czego nie.
Dobre rzeczy wymagają czasu, więc wszyscy musimy uzbroić się w cierpliwość, aż nowy szkoleniowiec Lakers znajdzie optymalny sposób na grę ofensywną swojej drużyny.