Jarosław Jankowski: Przepis o Polaku szkodzi kadrze

Jarosław Jankowski: Przepis o Polaku szkodzi kadrze

Jarosław Jankowski: Przepis o Polaku szkodzi kadrze
Jarosław Jankowski / foto: Rafał Sobierański

Uważam, że na dzień dzisiejszy liga powinna być zmniejszona. Natomiast jeżeli ta liga będzie mocno, to absolutnie uważam, że powinna mieć 16 drużyn. Przy obecnych regulacjach, nie zmieniając żadnej, choćby o Polakach, nie jesteśmy w stanie pójść do przodu. Uważam, że przepis, który obecnie jest, o obowiązku grania Polakiem na parkiecie jest szkodliwy przede wszystkim dla reprezentacji i mówię to z całą odpowiedzialnością.– mówi Jarosław Jankowski, przewodniczący rady nadzorczej koszykarskiej Legii Warszawa.

Jeżeli spojrzymy na polską kadrę za 3-5 lat, w której nie będzie już Mateusza Ponitki, Michała Sokołowskiego, to możemy przyjąć założenie, że w reprezentacji na co dzień będzie grał jeden naturalizowany zawodnik, Olek Balcerowski (z Jeremy wiadomo jak jest, fajnie jak będzie, ale to się rządzi swoimi prawami) i reprezentacja PLK. Z całym szacunkiem dla reprezentacji PLK, kiedy będziemy się musieli mierzyć z reprezentacjami Niemiec, Francji, Litwy, Hiszpanii i paru innych, boję się, że to będzie opłakane w skutkach.– argumentuje Jankowski

Wydaje mi się, że już od kilku lat możemy nazywać Jarosława Jankowskiego jednym z największych zwolenników uwolnienia rynku zawodników w Polsce. Jak pojawiała się dyskusja o tworzeniu lub kasowaniu przepisów dotyczących liczby zawodników zagranicznych w klubach PLK i obowiązkowej gry Polaków, stanowisko prezesa Jankowskiego, a co za tym idzie Legii, było raczej zawsze nastawione w kierunku tego, jak to wygląda w piłce nożnej i w rozgrywkach ekstraklasy, a tam mamy formułę open. Polacy i tak grają! – dodaje.

Czy przepis o obowiązkowym Polaku na parkiecie powinien zniknąć?
125 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • TAK
  • NIE
  • TAK
    89 głosów
  • NIE
    36 głosów
Wczytywanie…

(…) Jeśli w piłce zawodnik wyjeżdża za granicę, to przeważnie wynagrodzenia idą do góry, ponieważ są one dzisiaj w miarę urynkowione. Dzisiaj mamy taką sytuację, że żaden polski koszykarz, albo prawie żaden, nie chce wyjeżdżać za granicę, bo nie ma szans dostania takich pieniędzy, jakie dostaje w Polsce. Co za tym idzie, on zostaje w Polsce, bo jest mu dobrze, wygodnie, on ma tu swoją strefę komfortu. Co więcej, on tutaj ma swoje minuty, bo jest Polakiem i musi grać, więc nie musi walczyć, wyszarpać sobie miejsca w składzie, tak jakby to musiał zrobić w zespole z zagranicy. To jest coś, co zabija rozwój w długim okresie. – mówi Jankowski

Faktem jest, że polska kolonia za granicą się kurczy. Do PLK wrócił Aleksander Dziewa, wrócił Marcel Ponitka, wrócił Michał Michalak. W drugą stronę powędrował w zasadzie tylko Jakub Nizioł, a przecież przy okazji jego transferu wiele mówiło się o tym, że w Polsce czekały na niego bardziej tłuste kontrakty. Polacy w PLK zarabiają więcej niż za granicą – taką tezę stawia większość prezesów klubów naszej ekstraklasy. Coś w tym jest – w czołówce najlepiej zarabiających w PLK na pewno większość stanowią reprezentanci Polski. Czy są też w czubie najlepszych graczy?

Wolę mieć, za przeproszeniem, 5 zajebistych gości w dobrych ligach zagranicznych niż 20 dobrych Polaków za bardzo duże pieniądze w PLK. Z tej masy nie ulepimy super zawodników, którzy będą kreowali oblicze reprezentacji. – dodaje na koniec tego wątku Jankowski.

Pełny wywiad znajdziesz poniżej: