James Harden wyrównuje rekord Stepha Curry’ego, Kyrie kontuzjuje oko
Liga NBA wkracza w rok 2019! Koszykarska impreza sylwestrowa była szampańska, jednak najwięcej fajerwerków zapewnił James Harden.
Hawks (11-25) – Pacers (25-12) – 108:116
Magic (16-20) – Hornets (18-18) – 100:125
Grizzlies (18-18) – Rockets (21-15) – 101:113
Celtics (21-15) – Spurs (21-17) – 111:120
Wolves (17-20) – Pelicans (17-21) – 114:123
Mavs (17-19) – Thunder (23-13) – 102:122
Warriors (25-13) – Suns (9-29) – 132:109
Houston Rockets bez najmniejszego problemu pokonali Memphis Grizzlies na własnym parkiecie. Jest to już piąta wygrana z rzędu – w ostatnich 10 meczach Rakiety zwyciężyły aż 9 razy i ewidentnie są na fali wznoszącej. Po słabym starci sezonu awansowali już na 5. miejsce konferencji zachodniej. Houston idzie w górę wraz z formą Jamesa Hardena, która w ostatnim czasie jest niewiarygodna. Dziś zdobył 43 punkty, 10 zbiórek i 13 asyst – jest to jego czwarty z rzędu mecz z dorobkiem co najmniej 40 oczek. Harden wyrównał tej nocy rekord należący do Stepha Curry’ego – trafił przynajmniej pięć trójek w siedmiu meczach z rzędu. Tym meczem pobił też rekord należący wcześniej do Oscara Robertsona – Heezy jako pierwszy w historii zanotował osiem z rzędu meczów na przynajmniej 35 punktów i 5 asyst.
https://www.youtube.com/watch?v=9ykZ5j9qH-A
źródło:YouTube/FreeDawkins
Grizzlies przegrali przede wszystkim rzutem za trzy punkty – przy 44% skuteczności Houston, 24% skuteczności Memphis wypadło miernie. Jeśli dodać do tego przegrane zbiórki, końcowy wynik staje się całkiem uzasadniony. Dla Miśków 19 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst zdobył Mike Conley, a 20 punktów i 5 asyst dodał Kyle Anderson.
Spurs ugościli tej sylwestrowej nocy Boston Celtics sprawiając im bęcki. Końcowa różnica 9 punktów nie jest jakaś bardzo sugestywna, ale to, co stało się w trzeciej kwarcie można nazwać chwilowa dominacją Spurs. Podopieczni Popovicha przegrywali przez całą pierwszą połowę, by w czasie trzeciej kwarty odrobić 5 punktową stratę i w kilka minut wyjść na 15-punktowe prowadzenie. W czasie tych kilku minut Derrick White zdobył 11 z 22 wszystkich zdobytych w meczu punktów, a LaMarcus Aldridge 12 z wszystkich 32.
źródło:YouTube/DownToBuck
Po stronie Celtics zdecydowanie najbardziej produktywny był wchodzący z ławki Jaylen Brown z dorobkiem 30 punktów. Kyrie Irving zagrał przeciętnie, na 16 punktów, 8 asyst i 1/5 zza łuku. Mecz przypłacił kontuzją oka – w czwartej kwarcie został uderzony łokciem Marco Belinelliego, po czym zszedł na chwilę z boiska. Dokończył ostatnie minuty meczu, ale po wszystkim trener Stevenson ogłosił, że oko Kyriego jest uszkodzone. Na ten moment nie wiadomo jeszcze jakie będą tego dalsze konsekwencje.
https://youtu.be/FnPemb-msWQ
źródło:YouTube/Epic Z Highlights
Thunder zrewanżowali się za wczorajszą porażkę z Dallas i dziś nie pozostawili już żadnych wątpliwości, ogrywając rywali różnicą 20 punktów. Znacznie lepiej i przede wszystkim skuteczniej zagrał dziś Russell Westbrook – zdobył 32 punkty, 11 zbiórek, 11 asyst i 4 przechwyty. Wymiernie pomógł mu Paul George, który z kolei miał tego sylwestra trochę rozregulowany celownik – 22 punkty okupił skutecznością 7/21 z gry i 2/6 za trzy.
https://www.youtube.com/watch?v=6kkVUNK76Mw
źródło:YouTube/FreeDawkins
Tym razem Luka Doncic nie zdziałał wiele – OKC prowadzili przez całe 48 minut bez wyjątku. Słoweński debiutant zdobył 17 punktów, 6 zbiórek i 3 asysty, a Harrison Barnes zdobył 25 oczek. Cały zespół popełnił w tym meczu aż 26 strat – sporo w zestawieniu z 10 stratami Thunder. OKC przekuło te 26 strat na aż 36 punktów, co okazało się decydujące w tym meczu.
W meczu Wolves z Pelicans można było oczekiwać ciekawego pojedynku Townsa z Davisem, jednak ten drugi w ogóle nie pojawił się na parkiecie z powodu choroby. Nawet bez niego jednak zespół poradził sobie z Minnesotą. Zawodnicy z Nowego Orleanu trafili aż 56% oddanych w tym meczu trójek (14/25), co musiało przełożyć się na wynik. 5/8 trafił wchodzący z ławki Darius Miller, który uzbierał łącznie 21 punktów. 33 punkty i 11 zbiórek uzbierał Julius Randle, a 26 punktów i 8 asyst dorzucił niemalże niezawodny Jrue Holiday. Dla Wolves woje zrobił Karl-Anthony Towns – 28 punktów, 17 zbiórek, 6 asyst i 5 bloków nie wystarczyło jednak do końcowego sukcesu. Nie mniej jednak KAT jest od kilku meczów w znakomitej dyspozycji.
https://www.youtube.com/watch?v=Cf5KOdNYMAE
źródło:YouTube/FreeDawkins
Warriors przyjechali do Phoenix i jak można było się spodziewać wysoko pokonali Suns. Zawodnicy GSW trafili 50% swoich trójek, Steph Curry zdobył 34 punkty i 9 zbiórek, a Kevin Durant dołożył swoje 25 punktów. Mecz ten nigdy nie miał historii, ale dopiero w czwartej kwarcie zrobił się kompletnym blow-outem. Dla Suns 25 punktów i 10 zbiórek zdobył Deandre Ayton, a 20 punktów i 6 asyst dodał Devin Booker.
źródło:YouTube/House of Highlights
Charlotte dali czadu i zmietli Orlando Magic 25 punktami różnicy. Kemba zdobył 24 punkty i 7 asyst, wchodzący z ławki Malik Monk dodał 21. Cody Zeller zatrzymał Nikolę Vucevica na zaledwie 12 punktach i 5 zbiórkach – liderem Magic był Aaron Gordon z 14 punktami, 8 zbiórkami i 5 asystami.
Indiana Pacers u siebie pokonali Atlantę Hawks po świetnym meczu trio Oladipo-Turner-Sabonis. Wracający do formy sprzed kontuzji Oladipo zdobył 22 punkty, 4 zbiórki, 7 asyst i 4 przechwyty. Myles Turner i Domantas Sabonis dołożyli po 20 punktów i 8 zbiórek. Dla Hawks 22 punkty i 16 zbiórek zdobył coraz lepszy John Collins, a kolejne 22 dołożył Kevin Huerter. Tym razem nie zabłysnął Vince Carter – w 17 minut 0/7 z gry i 0 punktów w meczu.
źródło:YouTube/House of Highlights