Ja Morant udowadnia, że z nim Grizzlies nie są gorszym zespołem
HOU – CHA – 99:123
CHI – ATL – 130:118
BOS – MIN – 103:108
UTA – SAS – 110:104
MEM – PHX – 114:113
DAL – POR – 132:117
BKN – LAC – 124:108
Memphis Grizzlies pod nieobecność Ja Moranta wygrywali na potęgę. Gdy tylko wrócił, przegrali, co bardzo szybko obróciło kibiców – nawet część jego własnych – przeciwko niemu. Teraz Ja jest na krucjacie. Jego celem jest udowodnić, że nie sprawia on, że Grizzlies przegrywają – ba, sprawia nawet, że wygrywają. Całkiem nieźle mu to idzie. Minionej nocy Grizzlies zmierzyli się z jedną z dwóch najlepszych obecnie ekip w NBA, Phoenix Suns. Ostatnie słowo – czyli game-winner trafiony na 0,5 sekundy przed końcem, należało właśnie do Moranta:
Na przestrzeni całego meczu Ja Morant zdobył aż 33 punkty, 4 zbiórki i 4 asysty, notując najlepszy w zespole plus/minus na poziomie +15. Grizzlies to obecnie jedyna ekipa w lidze, która wygrała w tym sezonie zarówno z Warriors, jak i z Suns:
Dużej rzeczy dokonali też Chicago Bulls, a dokładnie DeMar DeRozan i Zach LaVine. Wygrana z Hawks to jeszcze żaden historyczny wyczyn – natomiast duet DeRozan i LaVine to jedyny w historii Chicago Bulls oprócz Jordana i Pippena, który zdobył w jednym meczu przynajmniej 30 punktów i przynajmniej 9 asyst. Wygląda to jak mało znaczący, typowo amerykański rekord, o którym nikt za chwilę nie będzie pamiętał. Tak, aczkolwiek pokazuje to dosyć wyraźnie, jak sprawnymi liderami są LaVine z DeRozanem, jak dzielą się piłka i napędzają tę – było nie było – drugą obecnie siłę wschodu. DeRozan zdobył dokładnie 35 punktów, 5 zbiórek i 10 asyst, natomiast LaVine 30 punktów, 4 zbiórki i 9 asyst:
Po drugiej stronie 29 punktów zdobył Trae Young, ale najlepszym strzelcem Hawks okazał się jednak Cam Reddish, który trafił aż 8/13 rzutów za trzy, zbierając łącznie 33 oczka:
Brooklyn Nets bez Kevina Duranta poradzili sobie z Los Angeles Clippers bez Paula George’a i Kawhi Leonarda. Na szczęście na posterunku był James Harden, więc dane było nam zobaczyć trochę gwiazdorstwa w tym meczu. Harden uzbierał 39 punktów, 8 zbiórek i 15 asyst:
James Harden i Nicolas Claxton to wciąż jeden z najfajniej uzupełniających się duetów w NBA:
Mimo braku w składzie Luki Doncicia, Mavericks poradzili sobie z Blazers – w dużej mierze dzięki najlepszemu strzelecko meczowi Kristapsa Porzingisa w tym sezonie. Łotysz zdobył 34 punkty, 9 zbiórek i 5 asyst:
Boston Celtics wyszli na mecz bez Jaysona Tatuma, który trafił do protokołu covidowego. Timberwolves na parkiet wyszli jednak bez Karl-Anthony’ego Townsa, Anthony’ego Edwardsa i D’Angelo Russella, Pata Beverley’a, Taurena Prince’a i Jarreda Vanderbilta. Do połowy 3. kwarty wszystko wyglądało tak, jak można było się tego spodziewać – Boston prowadził różnicą około 10 punktów. Wilki zdołały jednak odwrócić sytuację, wygrać czwartą kwartę 34:24, a w konsekwencji cały mecz. Bohaterem okazał się wchodzący z ławki Jaylen Nowell, który zdobył aż 29 punktów:
Takie rzeczy powinny być możliwe tylko w grach wideo:
Po ponad 2 latach przerwy do NBa wrócił Greg Monroe, który dla osłabionych Wolves zagrał aż 25 minut, notując 11 punktów, 9 zbiórek i 6 asyst. Wciąż ma w sobie to coś!:
Charlotte Hornets wygrali z Houston Rockets, a ich najlepszym strzelcem okazał się Terry Rozier, który trafił aż 7/12 trójek, na przestrzeni całego meczu zdobywając 27 punktów:
Ale to trzeba mieć cela:
Jazz, pomimo braku Donovana Mitchella, ograli Spurs, dzięki dobremu występowi Jordana Clarksona na 23 punkty, 8 zbiórek i 5 asyst z ławki: