Injury report: Curry, Hardaway Jr, Booker
Koszykarscy bogowie nie rozpieszczają nas w tym sezonie. Jak wskazują najnowsze doniesienia, kolejni zawodnicy kluczowi dla swoich drużyn ze względu na kontuzje będą zmuszeni do opuszczenia spotkań. Tym razem nieszczęście dotknęło Stepha Curry’ego, Tima Hardawaya Jr i Devina Bookera.
Pierwszym poszkodowanym jest snajper Mistrzów NBA. Stephen Curry w niedawnym zwycięstwie nad New Orleans Pelicans paskudnie skręcił kostkę przy próbie przejęcia piłki. Było to głupie zagranie z jego strony, ponieważ stało się to na minutę przed końcem rozstrzygniętego już spotkania, nie było zatem potrzeby agresywnej obrony. Serca wszystkich fanów drużyny z pewnością zadrżały, mając w pamięci początek kariery Stefana. Tym bardziej, że jest to kostka, która była poddana operacji. Na całe szczęście badanie rezonansem magnetycznym nie wykazało żadnych uszkodzeń strukturalnych. Zespół jednak woli dmuchać na zimne i ogłosił, że sam zawodnik będzie pauzował co najmniej dwa tygodnie.
W nieco innej sytuacji znajduje się rzucający New York Knicks. Tim Hardaway Jr, który w tym sezonie pokazuje się z bardzo dobrej strony w drużynie z Nowego Jorku, również zmuszony został do opuszczenia minimum dwóch tygodni. Jednak w jego przypadku, pauza nie jest spowodowana pojedynczym wydarzeniem, a raczej nawarstwianiem bólu. Klub bardzo enigmatycznie stwierdził, iż w związku z „stress injury” w lewej nodze zawodnika potrzebny jest odpoczynek. Najprawdopodobniej ma to związek z przeciążeniem Tima Juniora, wiadomo bowiem iż zawodnik miał już w tym sezonie problemy z lewą nogą. Hardaway rozpoczął już rehabilitację i za dwa tygodnie jego stan zostanie ponownie oceniony.
Ostatnim zawodnikiem, którego dotknął uraz jest Devin Booker. Nadzieja Suns doznała kontuzji pachwiny, a dokładniej lewego przywodziciela, w czwartej kwarcie spotkania z Raptors. Było to na tyle poważne, że Booker musiał zostać zniesiony przez kolegów z boiska, ponieważ nie był w stanie postawić ciężaru na swej prawej nodze. To co najbardziej martwi, to fakt, że rzucający obrońca ucierpiał de facto bez kontaktu z przeciwnikiem. Kryjąc Freda VanVleeta, w pewnym momencie po prostu zatrzymał się i osunął na parkiet z grymasem bólu. Na ten moment ciężko jest ocenić stan zawodnika, o czym wspomniał zresztą trener drużyny Jay Triano:
„Widziałem zawodników znoszonych z boiska, którzy następnego dnia grali normalnie mecz, ale widziałem też takich, którzy długo pauzowali. Pozwolimy lekarzom ocenić jak poważna jest to kontuzja.”