Heat w Finale Konferencji, frustracja zjada Sixers! Mavs doprowadzają do Game 7!
MIA – PHI – 99:90 [4-2]
PHX – DAL – 86:113 [3-3]
No i mamy pierwszych Finalistów Konferencji! Miami Heat przepchnęli Philadelphię 76ers, pomimo wcale nie najlepszego meczu w swoim wykonaniu. W przeciwieństwie do ostatniego starcia, tym razem trafili tylko 25% swoich trójek. To jednak wystarczyło. Jimmy Butler zastanawia się właśnie, jak Sixers mogli woleć Tobiasa Harrisa zamiast niego:
To jest duża porażka Sixers – kolejne rozczarowanie. To, jak mocno doświadczony problemami zdrowotnymi został Joel Embiid byłoby w jakimś stopniu wymówką, gdyby nie fakt, że reszta drużyny kompletnie sobie nie poradziła. Znów ten James Harden. Jak zawodnik, który był swego czasu gwiazdą największego formatu, królem strzelców, MVP ligi, może w tak ważnym meczu oddać 9 rzutów? Dodajmy – 9 rzutów w 43 minuty gry. Okrągłe 0 punktów w całej drugiej połowie.
Pod znakiem zapytania stoi nie tylko przyszłość Hardena w Sixers, czy posada Doca Riversa, ale chyba i samego Joela Embiida, który nie stara się przesadnie maskować swojego niezadowolenia. Po meczu wymienił on wiele miłych słów z Jimmym Butlerem, na konferencji wprost wskazując, że żałuje decyzji zespołu o tym, by pozwolić mu odejść do Miami:
„Wciąż nie wiem, jak pozwoliliśmy mu [Jimmiemu Butlerowi] odejść. Chciałbym móc wciąż wychodzić do walki razem z nim.”
– Joel Embiid
Na tej samej konferencji Joel wskazuje na to, że Jamesa Hardena już nie ma:
„Jestem pewien, że od kiedy go mamy, każdy oczekuje Jamesa Hardena z Houston. Ale on już nie jest tą osobą.”
– Joel Embiid
Jimmy Butler też nie szczędził miłych słów wobec Embiida:
Jimmy z kolei po raz kolejny poprowadził swój zespół, mający problemy z wstrzeleniem się. Oprócz Maxa Strusa, który dorzucił od siebie 20 oczek, reszta zespołu trafiła zaledwie 1/8 z dystansu. Butler zanotował linijkę złożoną z 32 punktów, 8 zbiórek i 4 asyst, tracąc piłkę tylko dwa razy i nie popełniając po drodze żadnego faulu:
Sixers nie mieli łatwej serii. Nawet ten mecz od początku stał pod znakiem kłód rzucanych im pod nogi. Już po 3 minutach gry z boiska zejść musiał Danny Green, po tym jak niefortunny upadek Embiida spowodował u niego uraz kostki:
Wynik 99:90 nie wygląda jak blow-out, ale w istocie, mecz ten był blow-outem. Od połowy trzeciej kwarty Heat trzymali kilkunastopunktowe punktowe prowadzenie, a w połowie czwartej odsłony przewaga wynosiła już 20 oczek. Kibice Sixers, nie słynący z cierpliwości, zaczęli opuszczać halę już na ponad 6 minut przed końcem:
Kontuzjowany Embiid, nietrafiający rzutów Maxey (1/7 za trzy), zblazowany James Harden – tam w szatni chyba nie dzieje się obecnie najlepiej. Wiecie co powiedział Harden zapytany o jego niską liczbę rzutów? Że prowadzili swoją ofensywę, a piłka po prostu do niego nie wracała. Zobaczcie, jak poirytowany był Tyrese Maxey, słuchając od Hardena uwag:
No dobra, Heat są już w Finałach Konferencji – o tym, kto awansuje do tej fazy rozgrywek spośród pary Suns – Mavericks, dowiemy się dopiero po siódmym meczu.
Dallas Mavericks po raz kolejny stłamsili Phoenix Suns, pokonując ich bardzo zdecydowanie. Wydaje się, że seria odwróciła się, od kiedy Chris Paul skończył 37 lat. A ta zupełnie poważnie – wygląda na to, że seria obróciła się, kiedy Mavs zaczęli tak agresywnie szukać switchów na Chrisa Paula. Z całym szacunkiem do CP#3, kiedy zmuszony jest stanąć naprzeciw Luki Doncicia, jest za niski, za wolny, za słaby… Za stary:
Trudno w to uwierzyć, ale wygląda to tak, jakby ofensywa Dallas skupiona na gnębieniu Chrisa Paula, po prostu przełamała go psychicznie:
Ta defensywna indolencja CP#3, oraz zmęczenie, które generuje aktywny udział w tylu akcjach w obronie, przekładają się na jego grę w ataku. Brakuje tego generała, którego oglądaliśmy wcześniej. Tym razem Paul zdobył 13 punktów, rozdał tylko 4 asysty, popełniając po drodze 5 strat. Kolejne 8 strat dołożył Devin Booker, który też zagrał zdecydowanie poniżej swojego poziomu (19 punktów, 6/17 z gry). Po drugiej stronie szalał za to Luka Doncic, wspierany przez Reggiego Bullocka (19 punktów) i Jalena Brunsona (18 punktów). Słoweniec zdobył 33 punkty, 11 zbiórek, 8 asyst i 4 przechwyty: