Golden State Warriors zainteresowani Dwightem Howardem
Kolejny świeżo upieczony mistrz NBA wchodzi na rynek wolnych agentów. Tym razem chodzi o Dwighta Howarda, który podobnie jak kilku jego kolegów z drużyny, najprawdopodobniej zostanie w Mieście Aniołów.
Howard zostanie w LA?
W przeciwieństwie do Rajona Rondo, Kentaviousa Caldwell-Pope’a, czy Anthony’ego Davisa, Howard nie ma opcji na przyszły sezon, a jego kontrakt dobiegł końca wraz z finałem tegorocznych rozgrywek. Zgodnie jednak z informacjami Shamsa Charanii, Jeziorowcy chętnie podpiszą nową umowę ze swoim środkowym, a sam center także jest zainteresowany kontynuacją współpracy.
Trudno się dziwić, bowiem w LA Howard wreszcie się odnalazł. Spadek po równi pochyłej od czasów Houston Rockets zaowocował tym, że Jeziorowcy są jego piątym zespołem w ostatnich pięciu sezonach. Dopiero w barwach Lakers Dwight udowodnił wreszcie, że wciąż może być przydatnym elementem zespołu, mimo, że jego cyferki były najgorsze w karierze (głównie z powodu krótkiego czasu na boisku).
Jak nie Lakers, to Warriors?
Jeśli jednak Howard nie dogada się z Jeziorowcami na pewno nie będzie mógł narzekać na brak zainteresowania na rynku. Według informacji Shamsa Charanii, środkowy znalazł się wysoko na liście życzeń Boba Myersa i Golden State Warriors.
Jeśli Wojownicy chcą w przyszłym sezonie nawiązać realną walkę o tytuł, muszą wzmocnić strefę podkoszową, inaczej są bez szans w serii z Lakers. Taka opinia zgodnie panują na ligowych korytarzach, zdaniem Kevina O’Connora z The Ringer:
„Tylko w ciągu ostatniego tygodnia dostałem kilka wiadomości od menadżerów z różnych zespołów, którzy twierdzili, że jeśli Warriors chcą w ogóle marzyć o pokonaniu Lakers, muszą podpisać podkoszowych.”
Dwight może nie byłby optymalnym rozwiązaniem, ale mógłby stanowić krok w dobrym kierunku, jeśli utrzymałby dyscyplinę i formę z tegorocznych playoffs.
To nie pierwszy raz, kiedy pojawiają się podobne plotki. Przed startem poprzedniego sezonu Wojownicy mieli być mocno zainteresowani podpisaniem Dwighta, zanim jeszcze dodali do składu DeMarcusa Cousinsa. Wtedy pomysł ten upadł głównie z powodu niechęci samych zawodników do obecności środkowego w ich szatni. Czy swego rodzaju odkupienie w barwach Lakers zmieni zdanie liderów Dubs?
Źródło: Youtube.com/NBA