Giannis nie potrzebuje super zespołu
Od kilku dobrych lat w lidze panuje moda na tworzenie super zespołów. Nie wszyscy jednak są jej fanami. Giannis Antetokounmpo zamierza wygrać w inny sposób.
Giannis przedstawia inne podejście do tematu, które z pewnością przypadnie do gustu wszystkim przeciwnikom obecnego trendu na składy rodem z NBA 2K. Grecki skrzydłowy nie widzi potrzeby posiadania w składzie kilku gwiazd:
„Nie musisz mieć wielu gwiazd w składzie. Jestem o tym przekonany. Myślę, że my mamy świetnie zbudowany zespół w którym każdy wie, jaka jest jego rola, cieszy się grą i pasuje mu jego rola. I to wszystko wychodzi od trenera. Jeśli trener pokłada w tobie zaufanie i wyznacza ci jasną rolę, a ty ją akceptujesz, to jest kluczowe dla całego zespołu. Nie sądzę, żeby u nas ktokolwiek chciał robić na parkiecie więcej, albo mniej niż obecnie.”
Dobra, dobra. Są świadkowie na to, że prawda jest inna:
Giannis Antetokounmpo exiting Fiserv Forum, sees Anthony Davis in the hall. “Come to the Bucks, man,” Giannis says, smiling. “Come to the Bucks.” Both laugh. #recruiting
— Steve Aschburner (@AschNBA) December 20, 2018
Zrozumienie i akceptacja swoich zadań to kluczowa kwestia, a jak wiadomo im więcej gwiazd, tym więcej ego i problemów. W Milwaukee przynajmniej na razie nie jest to zagrożeniem. Jedynym All-Starem poza Giannisem jest tam Brook Lopez, który nigdy specjalnie nie gwiazdorzył. W tym roku najprawdopodobniej trafi tam także Khris Midlleton, ale trzeba przyznać, że w Wisconsin nie narzekają na nadmiar gwiazd.
Dlatego też tak ważne dla tej drużyny jest zatrzymanie swojego diamentu w składzie. Na szczęście Antetokounmpo wyróżnia się na tle pozostałych gwiazd tej ligi. Jak opisał to Jason Terry, który spędził z nim dwa ostatnie lata swojej kariery, Giannis nawet za milion lat nie będzie chciał połączyć sił z innymi gwiazdami:
„To po prostu jest sprzeczne z jego DNA. Jego całe podejście opiera się na doprowadzeniu do mistrzowskiego poziomu całej drużyny bez pomocy innych. Czerpie wielką radość z pojedynków z LeBronem, czy KD i prób pokonania ich bezpośrednio. Chce być najlepszy w NBA i powtarzał to wielokrotnie.”
Dlatego też w wakacje, Giannis trenował z Kobem, odrzucając wspólne gierki z LeBronem czy Durantem. Sam wtedy stwierdził, że nie chce pracować razem ze swoimi przeciwnikami i pokazywać im co potrafi. Anonimowy menadżer stwierdził niegdyś, że brak takiej zażyłości z innymi gwiazdami ze strony Greka jest wielką zaletą z perspektywy Bucks. Sam Giannis wielokrotnie podkreślał, że podoba mu się w Milwaukee i nie przepada za przepychem wielkich miast.
Z drugiej strony, taki Kevin Garnett też nigdy nie miał w planach odejścia z Minnesoty. Chciał jednak podobnie jak Antetokounmpo wygrywać, i w tym celu musiał zmienić zespół. Czy tak samo nie stanie się w końcu z Giannisem?
Źródło: Youtube.com/NBA
Na ten moment wszystko idzie zgodnie z planem – Giannis przewodzi w rankingach MVP (również wśród bukmacherów PZBuk), a Bucks są na drugim miejscu konferencji, goniąc Toronto Raptors. O wszystkim jednak zdecydują playoffy.