EuroBasket: Jakie mamy szansę z Francją? Szybka analiza
Bez zbędnego przedłużania: Czy skoro nasi reprezentanci byli w stanie odesłać do domu obrońców tytułu Słoweńców, to w półfinale z Francją też mają szansę sprawić niespodziankę?
Warunki fizyczne Francuzów są znacznie lepsze niż Słoweńców. Na etapie ćwierćfinału pomogło nam defensywne zaangażowanie i odcinanie rywalom prostej drogi do kosza. Sęk w tym, że przy całym talencie, jakim dysponuje Słowenia, siła fizyczna nie jest ich mocną stroną. Przeciwko Francuzom ten element gry będzie znacznie utrudniony. Niżsi rozgrywający rywali, jak Thomas Huerter, czy Andrew Albicy, mogą nie przedrzeć się przez dobrze egzekwowane podwojenia, ale u Trójkolorowych kozłować potrafią też skrzydłowi. Tacy gracze jak Timothe Luwawu-Cabarrot (201cm), czy przede wszystkim Guerschon Yabusele (203cm), mogą grać akcje 1 na 1 dla swojego zespołu, a nam może zabraknąć obrońców fizycznie im dorównujących.
Guerschon Yabusele nie może nam zniknąć z radaru. Największe gwiazdy Francuzów to oczywiście Rudy Gobert i Evans Fournier – duet ten często gra akcje pick’n’roll, w których wielki i stosunkowo mobilny Gobert musi być tak samo uważnie pilnowany, jak wychodzący zza zasłony, dostający trochę miejsca świetny strzelec Fournier. Zagrożenie 'dwudrogowe’ sprawia, że broniące zespoły przeważnie angażują dodatkowego defensora do tych akcji dwójkowych. Francja świetnie to wykorzystuje – oddając piłkę do strzelców na obwód, ale też szukając orbitującego wokół Yabusele.
Tu trzech tureckich obrońców z osi środkowej skupionych na duecie kozlujacy-rolujacy, gubiąc gdzieś za plecami Yabusele, który nie bez powodu postawił tę szybką zasłonę przed Gobertem – chodzi mu o to, żeby to właśnie jego obrońca pomógł w pick’n’rollu, musimy ma to bardzo uważać:
Yabusele to trzeci najlepszy strzelec Francji na tym turnieju, średnio zdobywający blisko 14 oczek mecz. Z drugiej strony, Trójkolorowi oddają tylko 23,3 próby za trzy na mecz, co plasuje ich na odległej, 22. pozycji w całej stawce. Gdybym miał zgadywać, to planem defensywnym przy podwojeniach w pick’n’rollu (które raczej nastąpią), powinno być wysyłanie ich od obrońców obwodowych z narożników, a nie – co wydaje się bardziej intuicyjne – od obrońcy z podkoszowej pozycji silnego skrzydłowego.
Paradoksalnie uratować mogą nas nasze tendencje do oddawania szybkich, trochę nieprzygotowanych trójek. Po drugiej stronie stać będzie Rudy Gobert – świetny obrońca nie tylko pod koszem. Zobaczcie w pierwszej akcji tych highlightów – kiedy zaangażowany w obronę akcji dwójkowej, bardzo sprawnie wyjdzie wyżej, kontestując rzuty z dystansu. Jeśli nasze rzuty będą odbywać się bezpośrednio po zasłonach kozłujący-center, Gobert zawsze będzie gdzieś w okolicy. Dobrze byłoby wymyślić coś, żeby trzymać go jak najdalej od silnej strony parkietu. Będzie to oczywiście trudne, bo bardzo chciałoby się wykorzystać talent Olka Balcerowskiego, którego Gobert będzie przecież krył.
Francuzi są znacznie więksi – przede wszystkim Gobert, ale jest przecież Vincent Poirier, jest Moustapha Fall – potężne chłopy. Co więcej – może nie każdy pamięta – w europejskiej koszykówce nie istnieje defensywny błąd trzech sekund. Wielcy obrońcy obręczy mogą więc stać i czekać w strefie podkoszowej. Trzeba więc ostrożnie podejmować decyzje, solidnie walczyć na zbiórce w obronie, zastawiać, pewnie odpuścić zbiórkę w ataku na rzecz szybkiego powrotu do obrony i grać z takim zaangażowaniem, jak ze Słowenią. I jakoś to będzie. Trzymamy kciuki!