Etatowi faworyci z Hiszpanii. Co nas czeka w ćwierćfinale?
Już jutro reprezentacja Polski wystąpi w ćwierćfinale mistrzostw świata. Przed naszą kadrą jednak niezwykle trudne zadanie.
Na drodze Biało-Czerwonym do strefy medalowej stanie zespół Hiszpanii. Jeszcze po wygranej z Rosją wydawało się, że lepiej byłoby trafić właśnie na Hiszpanów, niż na grających genialnie Serbów.
Podwajamy powitalny bonus od PZBUK – nawet 500 zł
Jednakże wczorajsze okazałe zwycięstwo Hiszpanii pokazuje, że zadanie w ćwierćfinale będzie ekstremalnie trudne. Nasi rywale nie przegrali do tej pory na tych mistrzostwach. W pierwszej fazie ich gra nie zachwycała, lecz ostatni mecz zamknął usta wszystkim krytykom. To, co wielu brało za słabą dyspozycję, okazuje się w istocie dobrym przygotowaniem do turnieju. Historia pokazuje, że ekipy dominujące na początku mistrzostw bardzo rzadko są w stanie utrzymać taką dyspozycję do samego końca. Zwycięzcy wielkich turniejów zazwyczaj rozpoczynają powoli, ospale, wygrywając jakby bez przekonania, podczas gdy ich forma rośnie z każdym kolejnym spotkaniem. Sergio Scariolo przyznaje, że właśnie taki plan miała jego drużyna:
„Robimy tak już od Eurobasketu w 2009 roku. Musisz oszczędzać siły na początku turnieju, nawet jeśli oznacza to większe ryzyko i złapanie porażki w pierwszej fazie.”
„Zawodnicy po trzydziestce nie są w stanie być w szczycie formy przez 3 tygodnie z rzędu. Dlatego muszą początkowo zachować siły, żeby starczyło ich w najważniejszych momentach.”
To znaczy, że w meczu z nami możemy się spodziewać porównywalnej formy i energii ze strony Espanii, co w spotkaniu z Serbami. Not good.
Źródło: Youtube.com/FIBA
Hiszpanie obroną stoją
Już nie w fantazyjnym ataku, lecz właśnie w obronie sukcesu upatruje ich trener, Sergio Scariolo:
„Daleko nam do talentu ofensywnego, jaki niegdyś mieliśmy. Jeśli zatem chcemy walczyć z najlepszymi, musimy grać nie dobrze, lecz doskonale w obronie. To jest nasza szansa na sukces. W pojedynczym meczu masz szansę przeciwko każdemu, ale musisz grać absolutnie topową defensywę.”
Ostatni mecz pokazał, że Hiszpanie wiernie hołdują słowom swojego trenera i w defensywie potrafią być absolutnie bezbłędni. Przystępując do spotkania z ekipą Scariolo, Serbowie zdobywali średnio 103 pkt na mecz, dosłownie miażdżąc wszystko na swej drodze. Hiszpanie zatrzymali ich na zaledwie 69 pkt, 16% zza łuku, 17 wymuszonych stratach i całkowicie zneutralizowali Nikolę Jokica, który został ostatecznie wyrzucony z parkietu.
Co prawda nie udało im się powstrzymać kosmicznego Bogdanovica (26/10/6 na skuteczności 78% za dwa i 40% za trzy), ale nie musieli tego robić. Nie taki był plan – wystarczyło pozbawić Bogdana wsparcia. To pokazuje, że Hiszpanów można pokonać jedynie kolektywem, a nawet najlepsze indywidualne popisy na nic się zdadzą. Na szczęście dla nas, to nie jest wcale jakaś zła wiadomość – to właśnie w zespole i współpracy leży nasza siła.
Podwajamy powitalny bonus od PZBUK – nawet 500 zł
Źródło: Youtube.com/FIBA
W ćwierćfinale nie powinniśmy oczekiwać taryfy ulgowej i jeśli mieliśmy problemy z aktywną obroną Argentyńczyków to musimy być gotowi na jeszcze większy pressing ze strony Hiszpanów.
W ataku natomiast, zespół z Półwyspu Iberyjskiego gra na bardzo zbliżonym poziomie do nas. We wszystkich statystykach ofensywnych nas przewyższają, ale jedynie nieznacznie. Nie ma tutaj mowy o wielkim strzelaniu ze strony naszych przeciwników i fantazji w ataku. Siłą tej kadry jest obrona i jeśli poradzimy sobie lepiej w ofensywie (straty!), to można nawiązać walkę. Atak Hiszpanów wcale bowiem nie jest taki straszny.
Liderzy
Nie oznacza to jednak oczywiście, że możemy sobie pozwolić na rozluźnienie w defensywie. Grę Hiszpanów prowadzi generał parkietu Ricard Rubio. Rozgrywający jest absolutnym liderem swojej kadry, nie tylko dyrygując kolegami, ale także zdobywając średnio najwięcej punktów. Gołym okiem widać rzutowy progres, jaki Rubio zaliczył dzięki występom pod okiem Quina Snydera. Ten, którego rzut był największą słabością, zdobywa obecnie 14,6 pkt na mecz i niemal 5 ast, przy 42% skuteczności zza łuku.
Źródło: Youtube.com/FIBA
Obok Rubio, mocno imponuje na tym turnieju Victor Claver. Skrzydłowy Barcelony ma najwyższy wskaźnik Efficiency w zespole i gra na genialnej skuteczności (57% z gry – 67% za 2 i 43% zza łuku). Victor korzysta na uwadze poświęcanej Rubio czy Fernandezowi i przy każdej okazji skutecznie karci obronę przeciwników. Ponadto trzeba strzec się środkowych Hiszpanów. Marc Gasol swoim przeglądem parkietu i znakomitą obroną zawsze będzie tworzył przewagi, na co uwagę zwrócił po meczu trener Serbii. Kiedy nie gra Gasol pojawia się natomiast Juancho Hernangomez i choć gracz Denver nie podaje tak dobrze, to jego średnio 10 pkt i 6 zb zwiastuje kłopoty.
Co gorsza, w przeciwieństwie chociażby do Argentyny, której ławka rezerwowych nie imponuje, Hiszpanie sięgając po zmienników nie muszą drżeć o wynik.
Doświadczenie mistrzów
Hiszpania to jedna z najbardziej doświadczonych ekip na tych mistrzostwach. Nie chodzi tutaj jedynie o wiek, ale również o zgranie i osiągnięcia. Hiszpanie od lat plasują się w absolutnej czołówce i chociaż część ich złotego pokolenia już w kadrze nie gra, to obecni liderzy doskonale wiedzą jak się wygrywa.
Rubio, Gasol, Fernandez, Llull, czy Claver – wszyscy oni mają za sobą lata występów i sukcesów w kadrze narodowej, ale także na poziomie klubowym. Panowie momentami rozumieją się bez słów i ten poziom zgrania jest ich dodatkowym atutem. Na boiskach koszykówki międzynarodowej widzieli już niemal wszystko, zatem nie ma co liczyć na jakiekolwiek załamania, czy głupie błędy z ich strony.
Polska wygra z Hiszpanią? Postaw na Biało-Czerwonych na stronie PZBUK!
Ostatni mecz?
W czym możemy upatrywać szansy? W tym, że Polacy wyciągną wnioski po spotkaniu z Argentyną i mocna defensywna presja Hiszpanów nie wytrąci nas z rytmu w ataku. Z pewnością nie możemy pozwolić odskoczyć naszym rywalom, bowiem wysokiego prowadzenia nie damy rady już odrobić. Na pewno szansę stanowią rzuty wolne, których oddajemy średnio 7 więcej niż Hiszpania. Agresywne wejścia pod kosz i częste wizyty na linii mogą ostudzić trochę pressing Hiszpanów. Musimy tylko trafiać te wolne, z czym bywało różnie do tej pory. W obronie nawet bardziej niż na Rubio, trzeba się skupić na strefie podkoszowej. W meczu z Argentyną nie byliśmy w stanie zatrzymać ani Scoli ani Marcosa Delii. Gasol, Claver, czy Hernangomez są tylko lepsi.
Nie ma się co oszukiwać, wyeliminowanie Hiszpanów byłoby ogromną niespodzianką. Drugiego miejsca w rankingu FIBA nie dostaje się przecież za ładną fryzurę. Wszystko przemawia na korzyść naszych rywali i trzeba powiedzieć sobie szczerze, że na papierze zwycięstwo wygląda jak mission impossible. Praktyka jednak bardzo często różni się wyraźnie od teorii i dopóki nie wybrzmi ostatnia syrena mamy prawo i wręcz obowiązek wierzyć w naszych chłopaków. A może akurat nasz piękny sen się przedłuży? Może Hiszpanie jednak opadną z sił, a nasi chłopcy zagrają najlepsze spotkanie tego turnieju? Dlaczego nie – w końcu nie takie historie już widzieliśmy w sporcie.
Niezależnie jak potoczy się ten ćwierćfinał, możemy być pewni jednego – Ponitka i spółka da z siebie absolutne 120%. I za to na zawsze pozostaną zwycięzcami w naszych oczach.
Źródło: Youtube.com/FIBA