Durant vs Westbrook: kolejna odsłona
Konflikt na linii Durant – Westbrook trwa od momentu przejścia Kevina do Golden State Warriors. Niezależnie co mówią i uważają sami zawodnicy, ewidentnie widać, iż czasy ich przyjaźni zostały zakończone. Dlatego też ich bezpośrednie pojedynki zawsze dostarczają emocji. Podobnie było podczas ostatniego starcia.
https://twitter.com/NBAEVERYTHlNG/status/933534534531993602?ref_src=twsrc%5Etfw&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.thescore.com%2Fnba%2Fnews%2F1429285-durant-downplays-russ-spat-that-stuff-is-not-real-so-please-don-t-believe-it
Jak widać, panowie nie uciekają od małych spięć i ich rywalizacja wychodzi poza zwykłą chęć zwycięstwa w kolejnym meczu sezonu. Co jest jeszcze ciekawsze, oba obozy przedstawiają odmienne podejście do tematu, bardzo charakterystyczne dla obu stron zresztą. Jednak i Russ i KD zgadzają się, że to nic osobistego.
Kevin Durant próbuje tonować nastroje twierdząc, że liczy się gra w koszykówkę, a nie jakieś przepychanki:
„Oglądaliście mecz, czy patrzyliście tylko na nasze utarczki? Nie chodzi o mnie i Russa. Chodzi o Thunder przeciwko Warriors. Ja i Russ rywalizujemy tam. To jest część gry. To jest koszykówka. Nie chodzi o nas. My po prostu gramy w tę grę i trash talking jest jej częścią. Na tym to wszystko polega.”
To nie pierwszy raz, kiedy Kevin próbuje zmniejszyć zainteresowanie jego relacją z Westbrookiem i podkreśla, że chodzi tutaj jedynie o sport, a nie żadne osobiste niesnaski. W podobnym tonie wypowiedziała się matka Duranta, jak wiadomo, niezwykle ważna kobieta w życiu skrzydłowego:
„To jest OKC. Mają taka samą atmosferę, jak mieli zawsze, więc nie spodziewaliśmy się niczego innego. Osobiście uważam, że cała ta sytuacja jest zbyt nakręcona. To tylko gra. To tylko koszykówka. Będę zadowolona, kiedy to wszystko się skończy. To bardzo niefortunna sytuacja, no ale jest jak jest.”
Sam KD dodał jeszcze:
„On lubi rywalizować. Ja lubię rywalizować. Oboje lubimy takie sytuacje i to jest częścią tej gry, a ja to szanuję. Prawdę mówiąc kocham to. Oczekuję tego samego w następnym meczu jaki z nimi zagramy, ale to wszystko jest tylko zabawą i grą.”
Nie jestem do końca pewny czy dla Westbrooka jest to taka „zabawa”, jak dla Duranta. Dla Brodiego bez wątpienia nie jest to „tylko” koszykówka. Jednocześnie nie widzi w Kevinie nadzwyczajnego przeciwnika. On po prostu zamierza polować na każdego po przeciwnej stronie parkietu:
„Gram w ten sam sposób każdej nocy. Niezależnie czy to przeciwko Kevinowi, czy przeciwko… Z kim gramy w piątek? Detroit. Zatem przeciw Reggie’emu Jacksonowi. W sobotę będzie to Dennis Smith. Nie obchodzi mnie kto to jest. Na parkiecie nie mam przyjaciół. Wtedy moim jedynym przyjacielem jest piłka i tyle. I oczywiście także moi koledzy z drużyny. Ale gdy wychodzę na parkiet to walczę, wychodzę i gram na swoim najwyższym poziomie. Powtarzam to od swojego pierwszego dnia i tak zostanie.”
Te wypowiedzi idealnie prezentują charakter obu panów. Kevin lubi może rywalizację, ale jednak jest bardziej wycofany i uważny w wypowiedziach, choć na boisko potrafią go ponieść emocje. Westbrook z kolei nie kryje się ze swoimi intencjami – chce wygrywać z każdym i pogrążyć każdego kto stanie na jego drodze. I dobrze, im więcej takich rywalizacji i konfliktów, tym liga jest ciekawsza. Przecież w tym momencie chyba każdy chciałby zobaczyć w playoffs parę Warriors-Thunder?