Durant równy Jamesowi?
Pytanie stawiane już dziesiątki, jeśli nie setki razy. Powtarzane jak mantra przy każdej kolejnej okazji i pojedynku tych dwóch graczy. Czy LeBron James wciąż jest lepszy od Kevina Duranta? Sam KD uważa, że jest co najmniej tak dobry jak LBJ.
Durantula po świątecznym zwycięstwie nad Cavs odniósł się do swoich wcześniejszych wypowiedzi, w których stwierdził, iż game-winner w 3 meczu Finałów 2017 i późniejsze zdobycie tytułu przez Kevina było swoistym „przekazaniem pochodni” przez LeBrona. Jak mówi Durant, ludzie opacznie to zrozumieli. Nie chodziło bowiem o odbieranie czegokolwiek Królowi, a raczej wejście na ten sam poziom na którym James się znajduje:
„Wielu ludzi wyciągało to z kontekstu. Mówiąc, że ktoś przekazał pochodnię, mam na myśli to, że wpuścił cię do pewnego pokoju. Jest LeBron. Jest Dwyane. Jest Melo. Jest Pau Pierce, Larry Bird, Dr J. Wszyscy oni są w tym pokoju. Nadeszła moja kolej na to, żeby tam wejść i po prostu cieszyć się byciem jednym z najlepszych na świecie. Nie chodziło o to, że odebrałem coś LBJ i on już się nie liczy. Oczywiście, że wciąż tu jest.”
Jak dalej mówił KD, uznania i dziedzictwo to jedno, ale umiejętności koszykarskie to co innego. I w tym z pewnością dorównuje Jamesowi:
„Pochwały, dokonania, dziedzictwo jakie zostawisz i wszystkie te rzeczy, dla każdego znaczą coś innego, więc nie mogę tutaj decydować. Ale jeśli chodzi jedynie o umiejętności na boisku? Jestem spokojnie na tym samym poziomie.”
Czy rzeczywiście tak jest? Odpowiedzi jest zapewne tyle samo, ile zapytanych osób. Faktem jest, że ostatnimi zwycięstwami (6 wygranych spotkań w ostatnich 7 meczach przeciw LBJ) Durant ożywił z powrotem tą dyskusję.