Durant: Hejt powodem braku nagród
Kevin Durant wyrósł w Golden State Warriors na bardzo dobrego obrońcę. Nie jest jednak nigdy brany pod uwagę w kwestii Obrońcy Roku. KD ma swoją teorię, dlaczego tak się dzieje.
Durant twierdzi, że powody dla których jego nazwisko nie pada w kontekście DPOTY są niezwykle proste. Wszystkiemu winna jest nienawiść kibiców i hejt jakiego doświadcza sam zawodnik:
„Wiecie, że nie dadzą mi niczego. Muszę być wyraźnie lepszy od reszty, żeby w ogóle ktoś to zauważył. To czysty hejt w moją stronę, to oczywiste. Niedocenianie moich prawdziwych umiejętności. Ale rozumiem to. Wiem, co mamy tutaj w tym budynku, czego wszyscy się boją.”
„Pochwały i podobne kwestie? To już przeminęło dla mnie, chyba, że chodzi o Finały. Nagrody w sezonie regularnym? Nie mam już na to szans, szczególnie grając tutaj dla Warriors.”
Durantula w okresie gry dla Warriors, którzy swój styl opierają na szybkości i wymienności pozycji musiał przywyknąć do nowej roli w obronie, grając bliżej kosza. Trzeba oddać mu to, że odnalazł się w niej naprawdę bardzo dobrze. W ubiegłym sezonie notował 1,8 blk na mecz, co dało mu piąte miejsce w lidze. Ponadto KD dzięki swym warunkom może bronić niemal każdą pozycję na boisku.
Jednakże, ma obok siebie znakomitych obrońców i świetny system defensywny, co na pewno jest ułatwieniem. Nie można też powiedzieć, żeby KD był równie istotnym elementem obrony swego zespołu i robił równie wiele, co Rudy Gobert, czy Draymond Green.
Zatem argument o hejcie jest absurdalny. Praktycznie wszyscy dostrzegają jak poprawił swoją obronę w Warriors i nikt tego nie kwestionuje. To nie znaczy jednak, że z miejsca powinien walczyć o DPOTY. Daj już spokój Kevin.