Danilo Gallinari nie narzeka na brak ofert
Danilo Gallinari fantastycznie odnalazł się w Oklahomie. Nie może zatem dziwić fakt, że skrzydłowy wzbudza wielkie zainteresowanie na rynku transferowym.
Podwajamy powitalny bonus od PZBUK – nawet 500 zł
Danilo Gallinari jest jednym z kluczowych elementów tegorocznych sukcesów OKC Thunder. Mimo, że niemal cała uwaga skupiona jest na popisach Shai Gilgeous-Alexandra i powrocie do wielkiej formy Chrisa Paula, to obecność Galo jest równie istotna dla sukcesów drużyny.
Włoch notuje średnio 19 pkt i 6 zb każdego wieczoru na znakomitej 41% skuteczności zza łuku. Dzięki swoim warunkom fizycznym połączonym ze świetną techniką, stanowi automatyczny mismatch dla większości obrońców w lidze. To nie jest oczywiście żadna nowość – zalety Gallinariego są znane od lat, lecz jego ostatni wzrost wartości rynkowej wynika głównie z faktu, że Danilo wreszcie jest zdrowy. Dlatego też do Sama Prestiego odezwali się działacze między innymi Dallas, czy Philadelphii.
Mavericks od dłuższego czasu poszukują wzmocnień na skrzydle. Co jakiś czas wraca temat Andre Iguodali, Mavs próbowali także wyciągnąć Roberta Covingtona z Minnesoty, lecz Leśne Wilki szybko zakończyły dyskusję. Zdaniem Briana Windhorsta ich wymarzonym kandydatem jest wysoki skrzydłowy, potrafiący regularnie dostarczyć kilkanaście punktów w meczu. Gallinari pasuje tutaj jak ulał, chociaż trzeba jasno zaznaczyć, że może on być za drogi dla Dallas ze swoją umową wartą 22 miliony na sezon.
W tym kontekście sytuacja Sixers jest jeszcze trudniejsza, ponieważ Szóstki już teraz mają mocno zapchane salary. I choć Danilo byłby znakomitym uzupełnieniem na pozycji numer 4, to ciężko będzie go przejąć bez udziału trzeciego zespołu. Gallinari z pewnością mocno zapisał się w pamięci Sixers już w tym sezonie, prowadząc Thunder do zwycięstwa po dogrywce:
Źródło: Youtube.com/SEF-Oklahoma
Zespołem, który monitoruje także sytuację Włocha są Boston Celtics. Danny Ainge lubi trzymać rękę na pulsie w kontekście niemal każdego większego nazwiska, które pojawia się na rynku. Wydaje się jednak, że podobnie jak i Philly, Boston nie ma pieniędzy na przejęcie Gallinariego. Ciężko się bowiem spodziewać, żeby GM Celtics poświęcił w tym celu Marcusa Smarta, czy Gordona Haywarda.
Podstawowe pytanie brzmi, czy Thunder będą chcieli w ogóle handlować tak ważnym graczem rotacji, jeśli ich celem są playoffy. Najprawdopodobniej mogą nie mieć wyboru, jeśli chcą cokolwiek dostać w zamian. Galo po sezonie kończy kontrakt i już latem podkreślał, że następnym klubem w jego karierze, będzie drużyna walcząca o tytuł, a tego o Thunder powiedzieć jeszcze nie można:
„Kiedy następnego lata zostanę wolnym agentem, zamierzam przejść do klubu walczącego o tytuł. Nie celuję w pieniądze, lecz w sukcesy. W NBA nauczyłem się grać bardziej egoistycznie, ale żadnego większego sukcesu jeszcze nie odniosłem.”
Gdzie byście najchętniej zobaczyli Danilo?