Collin Sexton się przeliczył? Cavs zaoferowali mu umowę, ale…

Collin Sexton się przeliczył? Cavs zaoferowali mu umowę, ale…

Collin Sexton się przeliczył? Cavs zaoferowali mu umowę, ale…
Photo by Jason Miller/Getty Images

Na początku okienka Collin Sexton jawił się jako jeden z najciekawszych zawodników w gronie wolnych agentów. Fakt, że jest on wolnym agentem zastrzeżonym, tylko dodawał sprawie pikanterii – Cavs bowiem mają na obwodzie Dariusa Garlanda i dla Sextona nie ma tyle miejsca, by wyrównywać jakieś duże oferty od innych klubów. Sęk w tym, że… Żadnych dużych ofert nie było.

Dziś, niemal miesiąc po otwarciu wolnej agentury, Collin Sexton wciąż pozostaje formalnie bez kontraktu. Cavs oczywiście, jako zastrzeżonemu wolnemu agentowi, przedstawili mu tzw. ofertę kwalifikacyjną rzędu 7,2 miliona za rok. Gdyby jakimś cudem nie dostał on żadnej oferty na rynku, może zawsze skorzystać z tej i za rok odejść już jako wolny agent niezastrzeżony. Wszelkie szczegóły związane z mechanizmem wolnej agentury możesz sprawdzić tutaj.

Taki zawodnik jak Sexton nie powinien zadowalać się 7 milionami. Jego założeniem, według doniesień z początku wolnej agentury, było zgarnięcie umowy o wysokości rzędu 80 milionów dolarów za 4 lata. Cavs, którzy według Chrisa Fedora z Cleveland.com chcieliby zatrzymać zawodnika u siebie, nie są skłonni wyłożyć aż takiej kasy. Jak widać nie znalazł się też żaden inny chętny. Fakt, że Sexton nie podpisał jeszcze umowy, każe sugerować, że nikt nie podsunął mu jakiejkolwiek satysfakcjonującej umowy.

Najnowsze doniesienia mówią, że Cavaliers złożyli już Sextonowi ofertę kilkuletniej umowy. Zaproponowali oni coś w okolicach 40 milionów dolarów za 3 lata gry – w sumie dwa razy mniej, niż wymarzył sobie zawodnik. Piłka po jego stronie. Zgodzi się na 40 baniek, albo weźmie 7 i spróbuje szczęścia za rok. Na jego niekorzyść z pewnością działa fakt, że w zeszłym sezonie rozegrał on tylko 11 spotkań z powodu zerwania łękotki w kolanie. Dawanie dużych pieniędzy zawodnikowi po poważnej kontuzji zawsze wiąże się z ryzykiem, którego kluby ewidentnie nie chcą podejmować.