Clippers górą w derbach LA, 4 z rzędu porażka Nets, dogrywka w Toronto
7 spotkań przygotowała nam NBA dzisiejszej nocy. I choć najbardziej medialne starcie nieco zawiodło, to nie brakowało meczów o podwyższonej dawce emocji.
Do gry po dłuższej przerwie wrócił Zach LaVine, lecz to nie on okazał się dzisiaj bohaterem Chicago Bulls. Nikola Vucevic nie pozwolił Charlotte Hornets zapewnić sobie miejsca w play-in. Środkowy zdobył 29 pkt i 14 zb, dając Bykom zwycięstwo 120-99:
Pomocny był także Thaddeus Young:
Po wczorajszej porażce w nienajlepszym stylu z Sacramento Kings, dzisiaj Pacers wyszli na boisku niezwykle zmotywowani, co zaowocowało zwycięstwem 133-126 nad Atlantą Hawks. Prym wiedli w szczególności Domantas Sabonis (30/8/9) i Caris LeVert (31/12):
W meczu bez historii, Golden State Warriors wykonali swoje zadanie pokonując Oklahomę City Thunder 118-97, nie tylko dzięki 34 pkt i 7 ast Stephena Curry’ego, ale także za sprawą 25 pkt z ławki Mychala Muldera
Wczorajsze, wyrównane starcie z Minnesotą kosztowało zbyt wiele sił graczy Memphis. Wykorzystali to dzisiaj Detroit Pistons pokonując wspólnym wysiłkiem (7 graczy z dwucyfrową liczbą punktów) Grizzlies 111-97:
Derby Los Angeles nie przyniosły nam niestety zbyt wielu emocji, mimo że zaczęły się naprawdę nieźle dla LAL:
Niestety z gry bardzo szybko wypadł Anthony Davis z powodu bólu pleców, a Clippers wykorzystali osłabienie przeciwników osiągając bezpieczną przewagę, której nie oddali do końca spotkania.
Po stronie LAC bardzo fajnie z ławki zagrał DeMarcus Cousins zdobywając efektywne 11 punktów.
Ostatecznie przy największym udziale Paula George’a (24 pkt) Clippers odnieśli zwycięstwo 118-94.
Emocji nie zabrakło w drugim wielkim hicie tej nocy. Dallas Mavericks sprezentowali Brooklyn Nets ich czwartą porażkę z rzędu, wygrywając dzisiaj 113-109, pomimo kapitalnego występu Kyriego Irvinga. Rozgrywający zanotował rekord sezonu zdobywając 45 pkt (54% z gry):
Chociaż z drugiej strony i jemu zdarzały się wpadki, także w najważniejszych momentach:
Ojcem zwycięstwa jak zwykle był w tym wypadku Luka Doncic (24/10/8), w swoim stylu znajdując w niesamowity sposób kolegów na parkiecie:
Na koniec nieco nieoczekiwanie zdecydowanie najciekawsze starcie tej nocy. Toronto Raptors podejmowali u siebie Washington Wizards. O wyniku meczu zadecydować musiała dogrywka do której tym kapitalnym rzutem doprowadził Fred VanVleet:
Niestety jednak, podobnie jak w przypadku Nets, rekord sezonu, a nawet rekord kariery nie wystarczył do zwycięstwa. W tym wypadku najlepsze w tym sezonie 44 punkty (stanowiące jednocześnie wyrównanie najlepszego wyniku w karierze) zdobył Pascal Siakam:
Jeśli jednak pozwalasz na to, aby Raul Neto i Robin Lopez rzucili ci łącznie 49 pkt na skuteczności 68% to nie możesz wygrać meczu. Tym bardziej, jeśli swoje zadania wykonują także Bradley Beal (28 pkt) i piszący piękną historię Russell Westbrook (13/16/17). Chociaż za sprawą Siakama walka trwała do samego końca:
Wizards wygrywają po dogrywce 131-129: