Chris Paul w San Antonio Spurs? To realny scenariusz!
Sezon wakacyjny powoli się rozkręca. Sezon wakacyjny, który wcale nie musi być – przynajmniej nie przez cały czas jego trwania – sezonem ogórkowym. Już teraz wiemy, że losy wielu mocnych zawodników – w tym kilku gwiazd – będą ważyć się w tegorocznym offseason. W tym losy Chrisa Paula.
Kilka dni temu podawaliśmy – za Chrisem Haynesem z Yahoo!Sports – że Suns poinformowali już Chrisa Paula o planach rozstania, a konkretnie zwolnienia. Okazuje się, że informacje te mogły być odrobinę przedwczesne. Jasne – Suns nie zatrzymają Paula na tak wysokim kontrakcie, ale klamka jeszcze nie zapadła w temacie zwolnienia. Decyzje o zwolnieniu CP#3 klub może podjąć aż do 28 czerwca.
Zanim więc oficjalnie dojdzie do zwolnienia, Paul jest zawodnikiem Suns… A w międzyczasie miały rzekomo rozdzwonić się telefony z zapytaniami o transfer.
Chris Paul nie zostanie w Suns – no chyba, że zarząd klubu wymyśli jakiś patent ze zwolnieniem go i podpisaniem ponownie za mniejsze pieniądze. Na to się jednak nie zanosi. Kiedy zerkniemy na amerykańskich bukmacherów (konkretnie BetOnline), to okazuje się, że faworytami do pozyskania Chrisa Paula są, nieoczekiwanie, San Antonio Spurs. Tuż za nimi znajdują się Lakers, a dalej kilku innych kontenderów:
+200 Spurs (3.00)
+275 Lakers (3.75)
+500 Celtics (6.00)
+600 Clippers (7.00)
+700 Dallas (8.00)
Temat ten rozwija LJ Ellis z portalu Spurs Talk, powołując się na swoje źródła wśród skautów pracujących dla klubów NBA w konferencji zachodniej:
„Skauci z konferencji zachodniej wierzą, że kiedy tylko otworzy się okno transferowe, to San Antonio Spurs wykonają mocne ruchy w kierunku pozyskania Chrisa Paula lub Freda VanVleeta. Twierdzą, że szansa sparowania Wembanyamy z doświadczonym rozgrywającym będzie czymś, czego w San Antonio nie mogą przepuścić.”
– LJ Ellis
Spurs po raz kolejny znajdą się w gronie ekip, które latem dysponować będą największą gotówką do wydania. Obecnie w salary mają zajęte zaledwie niespełna 80 milionów dolarów (mniej mają tylko Rockets), co oznacza, że do wydania na nowe umowy mają około 50 milionów, licząc oględnie. To pieniądze, za które spokojnie można sprowadzić topowych zawodników.
Zarząd Spurs stoi więc przed ciekawą perspektywą. Mogą oni w teorii mocno zaryzykować i uznać, że Victor Wembanyama już teraz pomoże im walczyć o wyższe cele. Wykorzystanie tych około 50 milionów, dodatkowo handlując umowami takich graczy jak Keldon Johnson (długa, wysoka umowa), czy Doug McDermott i Devonte’ Graham (schodzące umowy), mogą pozwolić zaatakować poważne nazwiska.
Pytanie tylko, czy taki jest plan Spurs. Czy nie wolą oni przypadkiem organicznego, sukcesywnego budowania od podstaw. Ostatnie lata w NBA pokazują, że to jest właśnie podejście, które częściej popłaca.