Cedi Osman wybłagał świetny mecz! 50 punktów Giannisa, triple-double Moranta
Przed meczem z Los Angeles Clippers, Cedi Osman dość nachalnie chwalił się swoim kolegom z zespołu, że brakuje mu tylko 9 trójek, żeby zostać piątym najlepszym strzelcem z dystansu w historii klubu. Wierzcie lub nie, ale jego działania przyniosły skutek:
MIA – CHA – 117:122
IND – MEM – 100:112
LAC – CLE– 99:122
NOP – MIL – 110:135
Nagadał się, nagadał i zrobił co trzeba! No, dziewięciu trójek nie trafił, tylko siedem, więc w tabeli wszechczasów Cavs do JR Smitha wciąż brakuje mu dwóch trafień. Pomógł mu tez fakt, że grający bez Leonarda i George’a Clippers zostali łatwo ograni i ostatnie minuty to był już klasyczny garbage-time, w którym koledzy dali Osmanowi porzucać. On z kolei trafiał – trafił wszystkie 7 oddanych rzutów z dystansu, kończąc z dorobkiem 29 punktów, 2 zbiórek, 2 asyst i 2 przechwytów. Wychodził, wyprosił i ma!:
Przy przewadze wynoszącej już 40 punktów w trzeciej kwarcie nawet Jarrett Allen stwierdził, że trafi sobie trójkę – pierwszą w tym sezonie i dziewiętnastą w karierze:
Kto by przewidział 7/7 z dystansu Cedi Osmana? Chyba nikt. Wygrana Cavs była jednak do przewidzenia – typuj z nami w nasze Lidze Typerów NBA, wskazuj zwycięzców meczów i zgarniaj darmowe nagrody od bukmachera TOTALbet! To banalnie proste, a co poniedziałek wszyscy startują z czystym kontem – to więc idealny moment, by przyłączyć się do zabawy:
Tak, jak Cavs nie zostawili suchej nitki na Clippers, tak Bucks nie dali żadnych szans Pelicans. Zespół z Nowego Orleanu nie wyszedł na prowadzenie ani razu w całym meczu, a sytuację kontrolował niezawodny Giannis Antetokounmpo z dorobkiem 50 punktów, 13 zbiórek i 4 asyst. Co więcej, zakończył mecz z kapitalną skutecznością 20/26 z gry.
Na usprawiedliwienie Pelicans można dodać, że mecz odpoczynku dostali CJ McCollum i Brandon Ingram. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to dla nich aż 8. porażka z rzędu i spadli oni na odległa, ósmą pozycję na zachodzie:
Giannis dostał solidne wsparcie – przede wszystkim od Jrue Holiday’a (17 punktów, 7 zbiórek, 6 asyst), ale też od grającego dalej z ławki Khrisa Middletona, szukającego rytmu po kontuzji (9 punktów, 3 zbiórki, 4 asysty):
Na nic zdał się kolejny świetny mecz z ławki Bennedicta Mahurina na 27 punktów oraz fakt, że Pacers już w drugiej kwarcie prowadzili różnica 20 punktów. Do odrabiania strat ruszył Ja Morant i zrobił to skutecznie, w czwartej kwarcie nie zostawiając już oponentom żadnych szans na powrót. Po drodze zdobył triple-double złożone z 27 punktów, 10 zbiórek i 15 asyst, chroniąc Grizzlies przed 6. porażką z rzędu:
Ładną paczką Myles Turner świętował podpisanie intratnego przedłużenia kontraktu z Pacers:
Fatalny mecz wczoraj wieczorem rozegrali Miami Heat. Jeszcze w trzeciej kwarcie wygrywali różnicą ponad 10 punktów z fatalnymi w tym sezonie Hornets, jednak dali sobie odebrać prowadzenie i w czwartej kwarcie trafiając 2/11 za trzy nie byli w stanie wywalczyć zwycięstwa. Duże zasługi dla Hornets w odrobieniu strat ma PJ Washington, który aż 15 ze swoich 27 punktów zdobył w kluczowej trzeciej kwarcie:
Najlepszym strzelcem Hornets był jednak ponownie Terry Rozier, zdobywając 31 oczek, 6 zbiórek i 7 asyst, podnosząc swoją wartość transferową przed Trade Deadline:
Marne pocieszenie, że Jimmy Butler zdobył 28 punktów, a Victor Oladipo dał piękne podanie pod nogami rywala: