Bucks tracą kolejnego gracza – Playoffy będą dla nich bardzo ciężkie
Jak wynika z oficjalnej informacji podanej przez zespół, Donte DiVincenzo opuści resztę sezonu. Jest to kolejne osłabienie rotacji Bucks w tym newralgicznym punkcie sezonu przed samymi Playoffami.
Kłopotów Milwaukee Bucks ciąg dalszy – choć zespół z Wisconsin piastuje pierwsze miejsce w konferencji i najlepszy w lidze bilans, ciężko patrzeć im pewnie z optymizmem w najbliższą przyszłość. Celem drużyny na tegoroczne Playoffy musi być walka o Finały NBA. Ta nie będzie jednak prosta – nie tylko ze względu na siłę rywali, ale tez przez osłabienia, które dotykają rotacji Bucks od jakiegoś czasu. Dziś sztab Milwaukee oficjalnie ogłosił, że debiutant Donte DiVincenzo nie zagra już do końca sezonu – nie tylko regularnego. Powodem jest zapalenie przyczepu ścięgna Achillesa.
Donte rozegrał w tym sezonie tylko 27 meczów, spędzając na parkiecie średnio po 15 minut na mecz. W tym czasie notował 5 punktów, 1,8 zbiórki i 2,4 asysty, trafiając zza łuku na rozczarowującej skuteczności 26,5%. Nie był więc graczem pierwszego, a może nawet drugiego szeregu w rotacji Bucks. Jednakże w kontekście problemów zdrowotnych, z jakimi zmaga się rotacja zespołu, jego strata może być dla trenera Budenholzera całkiem bolesna.
W tej chwili poza grą pozostają Nikola Mirotic (złamanie kciuka), Malcolm Brogdon (ścięgna podeszwy stopy), Pau Gasol (kontuzja kostki), oraz Tony Snell (również kostka). Tylko co do tego ostatniego jest pewność, że przed rozpoczęciem Playoffów wróci do gry i wspomoże zespół. Być może najważniejsi gracze pozostają zdrowi, ale plaga kontuzji na pewno uszczupli możliwości Mike’a Budenholzera. Zarówno Malcolm Brogdon jak i Nikola Mirotic to gracze kluczowi, jeśli chodzi o ustawienia zapewniające rzut za trzy i spacing – jakże ważne przy grze przez Giannisa Antetokounmpo. Pod ich nieobecność to Donte DiVincenzo mógłby objąć tę rolę – choć w tym sezonie trafiał nie najlepiej, w NCAA znany był jako sprawny strzelec. Cała nadzieja w tym, że koszykówka playoffowa rządzi się swoimi prawami i najczęściej rotacja i tak ulega w tym czasie skróceniu. To, jak poradzi sobie jednak trener z ustawieniem okrojonego składu może się okazać kluczowe dla powodzenia.
źródło:YouTube/House of Highlights