Brooklyn Nets stają przed wyborem – albo Irving, albo Russell
Zarząd Brooklyn Nets staje właśnie przed wyborem rozgrywającego na kolejne kilka lat – czy warto poświęcić D’Angelo Russella za Kyrie Irvinga?
Od jakiegoś czasu coraz większe staje się przekonanie koszykarskiego świata odnośnie tego, że Kyrie Irving zdecyduje się podpisać tego lata kontrakt z Brooklyn Nets. Zarząd nowojorskiej ekipy dysponuje odpowiednimi funduszami w salary cap, a sam Irving wychowywał się w New Jersey, kibicując Nets. Dla prezentującej się z sezonu na sezon coraz lepiej ekipy, podpisanie kontraktu z Irvingiem może być dużym krokiem do przodu – po latach szorowania po dnie tabeli bez efektów w postaci picków w drafcie, w końcu zaczęli pokazywać przekonującą i efektowną koszykówkę, która w minionym sezonie pozwoliła na (przeciętnym co prawda) wschodzie na awans do Playoffs. Przyjście Irvinga może przypieczętować wizerunkową zmianę i sprawić, że Nets przestaną odstraszać wolnych agentów – nawet tych największego kalibru.
Plan jest ambitny – po przyjściu Irvinga pojawić ma się też Durant, chociaż kontuzja Achillesa pewnie trochę komplikuje sytuację. Miejsce w salary może się na to znaleźć, ale tylko pod jednym warunkiem – D’Angelo Russell musi odejść. Były drugi wybór w drafcie w ubiegłym sezonie w barwach Nets rozwinął skrzydła, drugi raz w karierze rozegrał ponad 80 spotkań w sezonie regularnym, pierwszy raz został All-Starem, pierwszy raz notował ponad 20 punktów na mecz i choć jego styl gry nie zawsze sprawia, że zespół gra możliwie najefektywniej, to trzeba mu oddać, że był w tym sezonie prawdziwym liderem drużyny. Na parkiecie zaczął trochę przypominać właśnie Kyrie Irvinga, a posiadanie w zespole dwóch zawodników o takiej charakterystyce to mogłoby być za dużo penetracji i izolacji po pick’n’rollu jak na jedną piłkę. To jednak pieniądze są tutaj rzeczywistym ograniczeniem.
źródło:YouTube/House of Highlights
D’Angelo Russell jest zastrzeżonym wolnym agentem, co oznacza, że każdy z zespołów może zaoferować mu kontrakt tego lata, ale Nets mają prawo każdą ofertę wyrównać, zachowując zawodnika w składzie. po tak udanym sezonie może oczekiwać dużego kontraktu – być może nie maksymalnej umowy, ale na pewno takiej, która zagwarantuje mu więcej niż dotychczasowe 7 milionów dolarów rocznie. Chętni się znajdą – już teraz pojawiają się doniesienia, że zainteresowani usługami Russella są m. in. Indiana Pacers, Orlando Magic, Utah Jazz, czy nawet Minnesota Timberwolves.
Pozostawienie D’Angelo w składzie będzie oznaczać, że na dwa maksymalne kontrakty nie będzie tego lata miejsca. Jako że miejsce w salary cap na gwiazdę z najwyższej półki jest dla Nets priorytetem, musi dojść do wyboru pomiędzy podpisaniem kontraktu z Irvingiem, a pozostawieniem w składzie Russella. Według Iana Begly ze SportsNet New York nie ma szans na scenariusz, w którym obaj panowie grają w przyszłym sezonie na Brooklynie.