Bradley Beal i Gordon Hayward z rekordami kariery
Dziś NBA zaserwowała nam 11 spotkań, zatem emocji nie brakowało. To była noc rekordów kariery – zaliczyli je m.in Bradley Beal czy Gordon Hayward.
Payton Pritchard bohaterem meczu pomiędzy Boston Celtics i Miami Heat. W starciu dwóch potęg konferencji wschodniej wydawało się, że dojdzie do dogrywki, lecz inne plany miał debiutant Celtics, który na 0,02 sekundy przed końcem zdobył dwa punkty dające zwycięstwo Bostonowi.
To nie jedyny highlight jaki dostarczył nam Payton tej nocy:
Wyniku 108-106 nie byłoby jednak bez świetnej postawy Jaysona Tatuma (27 pkt) i Jaylena Browna (21/12):
To była noc rekordów kariery. W starciu Charlotte Hornets z Atlantą Hawks, które Szerszenie wygrały 102 do 94, swój strzelecki rekord ustanowił z kolei Gordon Hayward. Skrzydłowy Charlotte zaliczył 44 pkt (15/25 z gry) i 7 zbiórek:
Nowy rekord kariery po dzisiejszej kolejce ma także Malcolm Brogdon. Rozgrywający Pacers zaliczył 35 pkt i 7 ast, będąc głównym powodem dla którego Indiana wygrała z Houston 114-107. Po stronie pokonanych najlepiej zaprezentował się John Wall (28 pkt i 12/20 z gry). Obrazkiem meczu był jednak fantastyczny blok Domantasa Sabonisa (22/12) na DeMarcusie Cousinsie:
Po raz kolejny spotkanie Chicago Bulls rozstrzygnięte zostało przez trzypunktowy rzut w ostatnich sekundach meczu. Tym razem jednak bohaterem nie był Zach LaVine (32 pkt), świetnie dysponowany Coby White (36 pkt) ani żaden inny zawodnik Chicago. O zwycięstwie zadecydował debiutant Sacramento Kings, Tyrese Haliburton (17/7/6):
Pisaliśmy o nich wczoraj i dzisiaj New York Knicks potwierdzili teorię, że należy się z nimi liczyć, wygrywając z Utah 112-100. Po raz kolejny świetnie pokazał się Julius Randle (30/16/7) dominując Rudy’ego Goberta, lecz bohaterem Nowojorczyków był Austin Rivers (23 pkt), który w czwartej kwarcie zdobył 14 kolejnych punktów dla NYK:
Emocje czekały nas także w Nowym Orleanie, gdzie OKC Thunder pokonali po zaciętej walce miejscowych Pelicans. Na nic zdało się triple-double Stevena Adamsa (10/11/10) i 29 pkt Ziona Williamsona. Prowadzeni przez Gilgeous-Alexandra (21/9) Thunder wygrali 111-110, a po raz kolejny kluczowa dla przebiegu mecz okazała się defensywa Lu Dorta:
Bradley Beal z rekordem kariery! Rzucający obrońca Washington Wizards pozazdrościł formy Stephenowi Curry’emu i sam postanowił ustanowić nowy strzelecki rekord. Beal zdobył 60 pkt (20/35 z gry!) 7 zb i 5 ast. Niestety nawet to nie dało mu zwycięstwa w meczu z Philadelphią 76ers. Prowadzeni przez Joela Embiida (38 pkt) Sixers zapisali na swoje konto kolejne zwycięstwo tym razem 141-136: