Aleksander Balcerowski w drafcie NBA 2021! Jakie są szanse Polaka?
Jakiś czas temu pisaliśmy o Jeremym Sochanie, który zagra w przyszłym sezonie NCAA dla obecnych mistrzów ligi akademickiej Baylor Bears, jako o naszej nadziei na kolejnego Polaka w NBA. Jeremy nie jest jednak naszą jedyną nadzieją – kolejną jest Aleksander Balcerowski, który oficjalnie potwierdził, że zgłosił się do draftu NBA 2021.
20-letni Balcerowski jest w trakcie bardzo dobrego okresu dla swojej zawodowej kariery. Grający dla hiszpańskiej Gran Canarii center z biegiem sezonu zaczął dostawać coraz większe i coraz regularniejsze minuty na parkiecie – zarówno w lidze krajowej, jak i w Eurocupie – wychodząc także w pierwszej piątce. Zwłaszcza w tych drugich rozgrywkach, w których dostaje trochę więcej czasu gry (13,5 minuty na mecz), prezentuje się godnie, notując średnio 6,5 punktu, 3,7 zbiórki i 0,7 bloku.
Właśnie za występy w EuroCup, Balcerowski został wyróżniony nagrodą EuroCup Basketball Rising Star – jest to statuetka przyznawana młodym, perspektywicznym koszykarzom, pokazującym się z dobrej strony w tych rozgrywkach. Jest to wyróżnienie nie byle jakie – wcześniej otrzymywali je chociażby Jonas Valanciunas, Kristaps Porzingis, Domantas Motjejunas, Dzanan Musa, czy… Mateusz Ponitka!
Trzymamy kciuki za to, by Aleksandrowi udało się dostać do najlepszej ligi świata i zostać 4. w historii Polakiem w NBA. Podstawowe pytanie, które ciśnie się na usta, brzmi jednak: jakie są realne szanse Balcerowskiego na grę w NBA? Spróbujmy się nad tym zastanowić.
Przede wszystkim – próżno szukać Balcerowskiego w mock draftach, czyli przewidywaniach ekspertów co do draftu 2021. Nie jest to jednak efektem tego, że jego szanse są zerowe – raczej tego, że decyzję o przystąpieniu do naboru dopiero co podjął i nie była ona wcale pewna. Jeśli ma się on w takich zestawieniach pojawić – a mamy nadzieję, że się pojawi – trzeba na to chwilę zaczekać.
Balcerowski ma niewątpliwie atuty, które dadzą mu przewagę nad resztą stawki. Przede wszystkim myśleć trzeba tutaj o jego warunkach fizycznych. Z roku na rok w draftach widzimy coraz mniej zawodników wysokich. Nie jest to przejaw tego, że mniej wysokich zawodników przystępuje do draftu – raczej tego, że kluby szukają zawodników dobrze wyszkolonych technicznie i sprawnych fizycznie, co nie często idzie w parze z imponującym wzrostem. Balcerowski mierzy 217 centymetrów wzrostu, co okraszone jest (może to nawet ważniejsze niż wzrost) bardzo długimi ramionami. Ciężko o oficjalne pomiary, ale można założyć, że wingspawn Aleksandra przekracza 220 centymetrów. Scouci zwracają też uwagę na stosunkowo szerokie ramiona, które dają nadzieję na to, że ten szczupły wciąż jeszcze zawodnik nie będzie miał problemów z nabraniem masy mięśniowej w realiach niesamowitych sztabów treningowych NBA. Już same wymiary byłyby sporym atutem, a trzeba uczciwie przyznać, że przy swoich wymiarach Balcerowski sporo potrafi na parkiecie zrobić.
Przy swoich warunkach, Balcerowski jest całkiem mobilnym zawodnikiem. Może nie przesadnie szybkim na nogach, ale jego wzrost nie utrudnia mu koordynacji i poruszania się. Jest też niezłym podającym, ma potencjał rzutowy (w tym sezonie łącznie 6/18 za trzy, 33,3%).
Czy to wystarczy?
Nie ma co się oszukiwać – będzie bardzo ciężko. Istnieje jednak realna szansa, że któryś z zespołów znajdzie potrzebę dodania takiego zawodnika jak Balcerowski do składu. W przeciwieństwie bowiem do Przemysława Karnowskiego, który kilka lat temu po bardzo udanej karierze w NCAA także przystępował do draftu – Balcerowski jest typem zawodnika, który zdecydowanie wpisuje się w panujące w obecnej NBA trendy.
Wybór już w drafcie 2021 nie jest niemożliwy. Gdyby się to udało – a ten nabór ma być głębszy niż poprzedni – można przypuszczać, że nie od razu zobaczylibyśmy debiut Aleksandra w NBA. Nasz reprezentant w momencie draftu ciągle będzie miał jeszcze 20 lat – to wciąż młody zawodnik, który potrzebuje jeszcze ogrania i doszlifowania, co pewnie skutkowałoby pozostaniem jeszcze rok w Europie. Trafiając za Ocean przy jego obecnych możliwościach, mógłby się odbić od ściany. Widząc jednak, jak szybko rozwija się jako koszykarz, możemy być spokojni o to, że może za rok będzie już w stanie rywalizować z najlepszymi.
No właśnie, za rok… Bo co, jeśli żaden z zespołów NBA nie wybierze Balcerowskiego w drafcie 2021? To jeszcze nie będzie koniec szans na grę w NBA. Każdy zawodnik ma prawo przystąpić do draftu nie więcej, niż dwa razy. Oznacza tyle, że jeśli się nie uda, będzie jeszcze szansa za rok. Nawet niewybranie w drafcie nie jest równoznaczne z całkowitym zamknięciem furtki do NBA – zespoły mogą i zatrudniają zawodników spoza ligi. Ci jednak mogą liczyć na znacznie mniejsze i krótsze kontrakty.
Łatwo o angaż w NBA nie będzie. Jeszcze trudniej będzie zdobyć angaż i się utrzymać. Nie jest to jednak sfera nierealnych marzeń – trzymamy kciuki za dalszy rozwój. Bardzo chcielibyśmy znów wstawać w nocy na mecze Polaka.