10. Finały LeBrona – dokonało tego tylko trzech przed nim
Los Angeles Lakers pokonali ubiegłej nocy Denver Nuggets 117:107, wygrywając tym samym Finały Konferencji 4-1 i awansując do Finałów NBA. Dla LeBrona Jamesa to 9. Finały w ciągu ostatnich 10 lat gry. W meczu decydującym o awansie LBJ stanął na wysokości zadania, notując 38 punktów, 16 zbiórek i 10 asyst, tym samym zapewniając Los Angeles Lakers ich pierwsze Finały od 2010 roku, kiedy to jeszcze Kobe Bryant i Pau Gasol ścierali się z Kevinem Garnettem i Ray’em Allenem. Swoją drogą – wciąż jest jeszcze szansa na rewanż po dokładnie dekadzie. Tamten sezon to także ostatni LeBrona w barwach Cavs, przed przeniesieniem swoich talentów na Florydę. To w barwach Heat rozpoczął serię ośmiu z rzędu sezonów zakończonych dopiero w Finałach. Serię tę przerwał dopiero po przeprowadzce do Los Angeles, gdzie w ubiegłych rozgrywkach – swoich pierwszych w barwach Lakers – nie wszedł nawet do Playoffów.
Te osiem Finałów z rzędu, plus tegoroczny awans, plus jeszcze pierwsza przygoda w Finałach jeszcze w 2007 roku, dają razem 10 występów LeBrona w najważniejszej serii w sezonie. W całej historii NBA tylko trzech zawodników dokonało tego wcześniej. Wśród nich są oczywiście Bill Russell i Sam Jones – kolejno 12 i 11 występów w Finałach w latach 60′, w czasach wielkiej dominacji Celtics. Również Kareem Abdul-Jabbar zagrał w Finałach 10 razy – dwukrotnie w barwach Bucks i osiem razy jako zawodnik Jeziorowców. Trzech zawodników ma na koncie 9 występów – tyle, ile do tej pory miał na koncie LBJ. Są to Jerry West, Magic Johnson i Tom Heinsohn.
Żeby być uczciwym trzeba zwrócić uwagę na to, że większość ze swoich Finałów LeBron James przegrał. Na 9 dotychczasowych szans, wykorzystał on tylko 3, co daje dość słabą skuteczność. Słabiej wypada tylko Jerry West, który z 9 Finałów wygrał zaledwie jeden. Choć mogło być lepiej, liczba Finałów Jamesa robi wrażenie i o pewnej klasie świadczy. Za każdym razem był on liderem swoich zespołów – nawet kiedy miał poważne wsparcie, jak w czasach Heat. Liga jest też bardziej wyrównana niż w czasach wielkich Celtics. Nie ujmuje to oczywiście nic Russellowi i Jonesowi.
Koniec końców od LeBrona Jamesa więcej występów w Finałach NBA mają tylko trzy kluby (!) NBA:
- Minneapolis/Los Angeles Lakers (32 Finały – licząc z tegorocznym, 16 tytułów)
- Boston Celtics (21 Finałów, 17 tytułów)
- Philadelphia/San Francisco/Golden State Warriors (11 Finałów, 6 tytułów)
Michael Jordan w swojej karierze zagrał w 6 Finałach – wygrał wszystkie z nich. Nie wchodzimy teraz w dyskusję na temat GOAT, ale jeśli LeBronowi uda się wygrać w tym sezonie (a nie będzie łatwo), to zabraknie mu już tylko dwóch tytułów do MJ’a. Czy to zmienia dynamikę dyskusji na temat tej dwójki? Samo w sobie jeszcze nie, ale czwarty tytuł daje możliwość powalczenia o piąty i każdy z tych kroków na nowo wzbudzać będzie kibicowską debatę. Na pewno wrócimy z nią po tegorocznych Finałach. Pytanie, czy będziemy mówić wtedy o LeBronie, który poprowadził do Mistrzostwa już trzeci klub, czy o LeBronie, który przegrał już siódme Finały w karierze.
źródło:YouTube/Los Angeles Lakers