Blee i nieblee XXII

Blee i nieblee XXII

Dzień dobry. Pędzimy do końca sezonu zasadniczego.  Teoretycznie sytuacja powinna się uspokajać przed PO, a mimo wszystko jest coraz ciekawiej. Ten sezon zasadniczy jest rewelacyjny. Jest o czym pisać i dyskutować non stop. Cały czas się coś dzieje. Zawodnicy grają super, są ciekawe historie jak ta z D’Angelo i Nets, jest Harden, jest Denver itp. Nie ma co zwlekać, trzeba zaczynać. Zatem jedziemy z kolejnym blee. Zapraszam.

Tabela – jest teraz niesamowita, zwłaszcza na zachodzie. Jeden dzień, jedna kolejka i zmiany o kilka pozycji. Ekstremalnie dobra zabawa. Wschód: Na szczycie bez zmian. Bucks 56-19 prowadzą i prezentują cały czas stabilną formę 7-3/10. Pierwsze miejsce jest ich. Drudzy, niezmiennie Toronto 52-23. Raptory pokazują nieco mniej stabilna formę 6-4/10, ale druga lokata należy do nich. Trzeci są chłopaki z Philly 47-27. Po serii 6 wygranych, aby nie wpaść w samouwielbienie, zebrali dwie porażki z mocarzami z Atlanty i Orlando. Czwarte miejsce, mimo beznadziejnej gry w ostatnim czasie 3-7/10 zajmują Pacers 45-30. Przerznęli cały wyjazd na zachód 0-4, następnie uporali się, jakimś cudem, z Denver i przegrali z Thunder na wyjeździe. Nie licząc wygranej z Nuggets to bez niespodzianek. Całe szczęście, że największymi fanami zespołu z Indiany są chłopaki z Bostonu 44-31. Celtowie cały czas wspierają walkę o czwarta pozycję Pacers. Aby broń Boże nie wykorzystać złej passy IP, gładko przegrali cztery gry z rzędu. Przegraliby i piątą, ale padło na Cavs i się nie udało. Taka solidarność sportowa to nadzwyczaj rzadka rzecz. Dwa nadchodzące, bezpośrednie starcia mogą być decydujące w walce o 4 miejsce. Choć słowo walka, nie jest najlepsze. Lepsze antywalka. Za nimi gorący Nets 38-37. Raczej pewni PO, jeśli będą dalej grali swoje. 7 miejsce to Pistons 37-37. U nich nic nie jest pewne. Po dobrym okresie i bilansie 8-1, nadeszła pora na Telesfora i bilans 3-6. Zobaczymy. Ostatnie miejsce premiowane awansem zajmują dziś Orlando 37-38. Walczą o PO, o dodatni bilans i o ucieczkę przed  Heat 36-38. Kalendarz mieli ostatnio rewelacyjny. Zachód: Batalia na szczycie trwa. GSW 51-23, Denver 50-23. Super. Obie ekipy grają nieźle. GSW 7-3/10, DN 8-2/10. Trzecie miejsce zajmują PTB 47-27. Cichaczem wykorzystali słabszy czas, zarówno Thunder jak i HR (5-3 w ostatnich 8 grach). Smugi wygrały 5 gier pod rząd. 8-2/10 potwierdza ich dobra formę w ostatnim czasie i łatwiejszy kalendarz. Za nimi Houston Hardens 47-28. 5 miejsce to Jazz 45-30. Trzy wygrane z rzędu i 8-2/10. To są Jazz jacy powinni być od początku sezonu. 6 miejsce to niesamowici LAC 45-30. 6 wygranych z rzędu to najlepszy na dziś wynik w lidze (Orlando również 6). 9-1/10 piękna sprawa. W pierwszej rundzie trafienie na nich to masakra. Za nimi, beznadziejni ostatnio, Thunder 44-31. Ósemkę zamykają Spurs 43-32. Mimo 7-3/10 zjeżdżają systematycznie w dół, ale poza PO już nie wypadną bo Kings mają 37-37.

Pary – w PO w pierwszej rundzie chciałbym aby grały takie pary: wschód – Toronto vs Nets, bo uważam, że gangsterzy z Brooklynu ich odstrzelą i Boston vs Philly. Boston ich zesweepuje. Na zachodzie Houston vs Thunder, bo to była by mega seria. Reszta obojętnie.

ASG – moja reforma tego meczu to USA vs reszta świata, SG i PG vs SM, PF i C, leworęczni na praworęcznych, albo lubiący LBJ’a vs ci drudzy. Nike vs inne firmy, białasy na czarnych, gracze po zerwanych wiązadłach na zdrowych. Ci przed trzydziestymi urodzinami na tych po.

57 – punktów Hardena w meczu z Grizz. Przegrali. Czy mieliby szanse wygrać gdyby nie fakt, że Broda odpalił 39 rzutów ? Możliwe. Jednak Grizz grali dwóch na jednego. Harden sam 57 pkt, w Grizz Conley i Valanciunas 68 (35 i 33). Gdzie tu sprawiedliwość ? Nie zmienia to faktu, iż indywidualnie był to mega występ. 9/17 za trzy, 12/12 z linii. W ataku nie ma sposobu na tego człowieka. Siał pożogę i zniszczenie w poetycko piękny sposób. Kręci główni liczby dla liczb, ale zatrzymać go to praktycznie niewykonalna sztuka. Całe szczęście dla przeciwników, że po wielokroć sam siebie zatrzymuje i przy okazji swoją drużynę. Jest jak taki niższy i bardziej zarośnięty Wilt Chamberlain. Król statystyk. Jednak jest potrzebny lidze tak samo jak dobrzy gracze. Generuje zainteresowanie, dla ligi bez znaczenia jest czy to zainteresowanie fanów czy przeciwników jego stylu gry. Zainteresowanie to zainteresowanie, przekłada się na zyski a przecież tylko to się liczy, bo NBA to firma prywatna nastawiona tylko i wyłącznie na generowanie zysków. To nie jest jakiś tam PZKosz, czy inne zrzeszenie zapaleńców koszykówki gotowych pracować za półdarmo lub liczyć na państwową dotację. W meczu z Grizz James był jak maszyna. Serwował te swoje flegmatyczno-błyskawiczne wjazdy bez litości.  To nie jest ten sam styl co np. Russ Dynamit. To jest Broda Flow. Nie da się tego zatrzymać, można spowolnić, utrudnić, ale nie wyeliminować. Ciekawi mnie jak Harden gra w rzutki.

61 – punktów Hardena w meczu z Spurs. Kolejny pokazowy mecz Hardena, w którym prezentuje na czym polega gra zespołowa (1 asysta), oraz że koszykówka to sport drużynowy i najważniejszy jest kolektyw. Nie rzuca dużo, jest 9/13 za trzy, 19/34 z gry. Fantastyczny występ, podczas, którego wszyscy wokół niego zagrali lepiej niż mogą i wspólnie rozmontowali przeciwnika. Najlepsze jest to, że postrzeganie Hardena w przyszłości będzie zależało tylko i wyłącznie od tego ile tytułów zdobędzie. A ponieważ nadchodzą koszykarze lepsi od Jamesa, więc jego czas jest ograniczony. Jeśli zostanie bez tytułów będzie jak Tracy McGready czy Dominique Wilkins itp. ekstra w ataku, zero w obronie i zero mistrzostw. Za kilka lat będzie taką ciekawostką, wspomni się o nim czasem, jakieś memy i filmiki z obroną, ale raczej nie w kontekście najlepszych koszykarzy w historii. W tej kwestii liczą się tylko pierścienie. Jeśli wygra choć raz, wówczas wkroczy do tego grona gdzie jest np. Dirk, wielkich graczy, jednak nie największych. Ale będzie mistrzem, będzie mógł wznieść pierścień i powiedzieć, że miał rację, że jego styl gry daje mistrzostwa, a ci, którzy twierdzili inaczej, w tym ja, to głąby i wieśniaki. Dlatego jestem ekstremalnie ciekaw gry Rakiet w PO. Jestem ciekaw czy Harden zacznie bronić, moim zdaniem tak, czy zacznie grać bardziej drużynowo i przestanie się wydurniać ? Czy będą tak dobrzy – jak niektórzy typują – że zaliczą finał konferencji i rzucą wyzwanie GSW ? Nie wiem, ale czekam z niecierpliwością.

Bucks – rozjechali Houston po dobrym meczu Bledsoe. 23 pkt., 9/19 z gry, 4/7 za trzy, 7 ast., 3 straty., 1 prz., 1 bl. Kto miał go pokryć. Harden ? Dziadek Paul ? Rivers ? Austin jest za dobry, by marnować talent na takiego zwykłego gracza jak Eric. Nie pomógł kolejny wybitny występ Hardena 1/9 za trzy, 9/26 z gry. Obrona Bucks na dobrym poziomie. Wsparł go P.J. Tucker 1/8 za trzy oraz Gordon 0/5 za trzy. Rakiety są niewątpliwie ciekawą drużyną. Grając z nimi, nawet gdy prowadzisz 25 punktami nie możesz się rozluźnić. Mogą dopaść cię w 3-4 minuty. Wystarczy, że zacznie im siedzieć. Jednak gdy nie siedzi trójka ich pomysły na atak ograniczają się, albo do wjazdów Hardena, albo do lobów do Capeli. Giannis, mógł sobie odpocząć w tym meczu i nie wysilił się zbytnio. 19 pkt., 14 zb., 4 ast. Nie było potrzeby na więcej. Bucks mega obrona, zatrzymali Houston Hardens na 36% z gry i 31% za trzy.

12/13 – z gry KD w meczu z Grizz.

MIP – albo Siakam, albo D. Russell.

Najlepszy rezerwowy – Lou Williams, Sabonis lub ewentualnie Harrell.

Gallinari – niesamowity zalicza sezon. Jest jednym z dwóch najważniejszych graczy LAC, obok Słodkiego Lou. Gra naprawdę dobrze. To jest jego najlepszy sezon pod wieloma względami. Punkty – 19,8 – życiówka, zbiórki 6 – życiówka, mało jak na tak wielkiego gościa, jednak to nie jest jego bajka. Skuteczność z gry 46% – życiówka, trójki 44% – drugi najlepszy w karierze. W swoim debiutanckim sezonie trafiał 44,4%.  Oddawał 2,6 rzutu w meczu teraz 5,6. Poza liczbami jest jeszcze postawa na boisku. Danilo walczy jak lew po obu stronach parkietu. Napędza Clippersów swoją postawą cały sezon. Efektem m.in. tych starań jest świetna gra LAC na ekstremalnie trudnym zachodzie. Pomyśleć, że wybrali go Knicks. Co za frajerzy to są.

https://www.youtube.com/watch?v=sQcyRP0ajqI

źródło:YouTube/FreeDawkins

7/7 – z linii Drummonda w meczu z PTB. Ależ zrobił postęp. Niewiarygodne. Gdyby tak Shaqowi się chciało popracować jak Andre.

Boston vs Philly – to jest dobra rywalizacja, jednostronna jak dotychczas, ale mimo wszystko dobra. W ostatnim ich meczu Boston grał nieźle. Lepiej trafiali 47% z gry (mimo beznadziejnej postawy Irvinga 12/29) do 38% z gry Philly, 37,5% za trzy (mimo beznadziejnej postawy Irvinga 3/13) do 33% Philly. Kluczem w tym meczu były rzuty wolne. Boston trafił 13 na 16 oddanych. Nieźle ? Beznadziejnie, bo 76-tki trafiły 39 rzutów na 43 oddanych. Spytacie o sędziowanie w tym spotkaniu. Odpowiem: bez komentarza. Na dziś, jak dla mnie, to jest jeden z największych problemów ligi. Sędziowie, a raczej ich poziom. Chyba, że to są ustawki na legalu, na zasadzie nasz biznes i my ustalamy kto wygrywa. Wówczas luz, nie ma problemu, tylko niech to jasno powiedzą, że to będzie taka koszykówka jak wrestling. W tym meczu kolejne dobre zwody zagrał Jojo twit Embiid. 37 pkt. 20 trafionych wolnych, 22 zbiórki.

Uff – Boston po czterech przegranych meczach trafił na Cavs. Udało się wygrać. Co za zrządzenie losu.  Z takim przeciwnikiem to się gra. 50% z gry, 40% za trzy, 15 pkt. Haywarda, 21 Tatuma, 21 Smarta. Super. Irving nie grał. Szkoda tylko, że Kawalerzystów nie będzie w PO.

+/- – Lillard w meczu z Pistons 37 min., 9/16 z gry, 6/10 za trzy, 4/5 z linii, 6 zb., 9 ast., 4 str., 28 pkt. Layman w tym samym meczu 13 min., 2 pkt., 0/1 z gry, 2/4 z linii, 1 strata i 1 faul. Lillard był +3, a Layman +1. Statystyka.

16/16 – Toronto z linii w meczu z Bulls.

Dallas – w ramach celebracji wiosny zmasakrowali GSW bez Currego. Wojownicy wykazali się oszałamiającą skutecznością z dystansu. Byli 4/30 czyli 13%. Zaczyna się czas odpoczynku w obozie mistrzów i takie kwiatki mogą występować częściej.

Thunder – Harden, Russ i KD. Tak to mogło wyglądać. Ci trzej w jednej drużynie. Wyobrażacie sobie tę siłę ognia ? Te możliwości ofensywne ? Niestety cała trójka to mega dupki z wielkim ego, przekonane o swojej wyjątkowości i żadne kompromisy nie są ich udziałem. Kompromisy są dla szaraków i zwykłych ludzi.

Doncić – cały czas walczy o jak najniższy procent trafień za trzy w marcu. Teraz ma 21,5% i jeszcze kilka gier aby spudłować trochę trójek. Bilans w marcu to 1-11. Jazda po Ziona na maksa.

24/23 – zbiórki/punkty Valanciunasa w przegranym spotkaniu z Orlando. 1 zebrana piłka w ataku.

TD:

Russ z Toronto – 12 zb., 13 ast., 18 pkt.

Doncić z GSW – 11 zb., 10 ast., 23 pkt.

LBJ z Kings – 11 zb., 11 ast., 29 pkt.

Doncić z Kings – 12 zb., 12 ast., 28 pkt.

Russ z Pacers – 11 zb., 12 ast., 17 pkt.

MVP – dla mnie Jokić. Gra z nim musi być czysta przyjemnością, kieruje całą ekipą, nie jest sępem i jest maksymalnie drużynowym graczem. Z dwójki Harden i Giannis nie wybieram nikogo. Harden gra w za słabej drużynie jak na mój gust. Są obecnie 7 w lidze. Za słabo na MVP. Giannis wymiata, ale wschód jest łatwy. Nietrudno tam wygrywać. Udowodnił to w zeszłym sezonie LBJ. Robił co chciał i wygrywał jak chciał z bandą źle dobranych grajków, rzemieślników i pozyskanych w ostatnim momencie wyrobników, którzy mieli najgorszą obronę w lidze. Gdyby Bucks mieli 65 lub więcej wygranych, to wówczas bez wątpienia Giannis. Bucks są najlepsi, ale nie dominują, owszem imponują, ale na zachodzie byliby drużyną jedną z wielu i walczyliby o pierwszą czwórkę (z zachodnią konferencją mają bilans 19-9). Dlatego nie wybieram żadnego z nich. Jednak gdybym musiał stawiam na Giannisa. Harden gra średni sezon. Najlepszy grał w sezonie 16/17, ale wówczas MVP, z dupy, został Russ. W zeszłym sezonie Harden grał przyzwoicie, ale już nie tak jak rok wcześniej. Jednak Rakiety były najlepsze, więc dostał MVP. Teraz gra największe minuty od trzech sezonów, trafia słabo z gry. Tylko w swoich dwóch pierwszych sezonach  miał gorsza skuteczność. Podaje gorzej niż sezon i dwa temu, zbiera 6,5 piłki, rok temu 5,4 a dwa lata temu 8,1. Straty podobnie. Dwa sezony temu 5,7 straty – wówczas ustanowił swój rekord w ilości zgubionych piłek, rok temu relatywnie mało – 4,4 straty. Obecnie 5,1.  Punkty wzrosły, ale nie dlatego, że trafia więcej, że stał się skuteczniejszy, po prostu rzuca więcej. Sezon 16/17 18,9 rzutu w meczu i 9,3 rzutu za trzy. Rok temu 20,1 rzutu w meczu i 10 odpalonych trójek. Obecnie już nie ma udawania, że to sport drużynowy – 25 rzutów w meczu i 13,3 trójki. Giannis dla odmiany coraz lepszy. Rozgrywa mniej minut niż sezon temu, dwa sezony temu i nawet trzy sezony temu. Rzuca mniej niż sezon temu 18,7 do 17,2 rzutu w meczu. Trafia coraz lepiej 52% w sezonie 16/17, 53% rok temu i 58% z gry teraz.  Rozwija cały czas trójkę, prób jest coraz więcej i coraz więcej z nich wpada. Mimo ograniczenia minut zbiera coraz lepiej – trzy ostanie sezony 8,8, 10 i 12,6 obecnie. Podobnie z asystami 5,8 w sezonie 16/17, 4,8 rok temu i 6 teraz. Najważniejsze że wraz z spadkiem minut, rzutów zdobywa coraz więcej punktów 22,9 sezon 16/17, 26,9 rok temu i 27,2 teraz. Niewiele, ale jednak. Poza tym Giannis pracuje w obronie, jego postawa nakręca resztę drużyny do walki. Jest bardziej zespołowym graczem. O obronie Hardena już nie chce mi się pisać. Lepsze video.

źródło:YouTube/NBA_Crazy

Porównanie – czytałem  porównanie Currego w swoim sezonie po zdobyciu MVP i Hardena w tym sezonie, czyli też po zdobyciu MVP. Dobry, duży artykuł. Składał się z dwóch części. Jedna o to porównanie z Currym a druga to tekst na temat wymuszania fauli przez Brodę. Mam podobny stosunek do fauli jak autor, więc nie będę tu nic pisał, bo nie ma o czym. Autor nie krył zachwytu na szaleństwami Hardena. Punktowymi, głównie. Podkreślał wyższość nad Currym biorąc pod uwagę liczby. Nie zgadzam się. Dla mnie najważniejsze są te liczby, które dla autora nie były kluczowe. Dla niego najważniejsze były dokonania punktowe dla mnie znaczenie maja zwycięstwa i to, że Curry grał mniej bo 34,2 minuty, Harden 37,3 i był dużo skuteczniejszy. Z gry 50,4% do 43,8%. Z dystansu miazga 45,4% do 36,3%. Ja stawiam na jakość, a nie na ilość. Stawiam na wygrywanie a nie na rekordy punktowe. Co z tego, że Harden ma 6 TD, a Stefek miał 2 ? Co z tego, że Harden ma 8 gier z +50 pkt, a Stefek miał 3 ? W moim odczuciu Harden jest MVP ludzi oglądających skróty. Tam nie ma słabych zagrań. Nie ma seryjnie pudłowanych trójek, nie ma obronnej indolencji. Tam są tylko udane zagrania. Jest też MVP tych, którzy nigdy nie grali w kosza za dużo, lub byli na boisku statystami i są przyzwyczajeni do patrzenia jak inni zdobywają punkty. Ci, którzy grali/grają w prawdziwych drużynach z ambicjami, trenerem, taktyką wiedzą jak tragicznie spędza się czas z takim graczem. Bez wątpienia Broda jest też MVP tenisistów, bo tenis to sport indywidualny. Jest idealnym MVP czasów gdzie każda krytyka, nawet sensowna, kreatywna i twórcza nazywana jest od razu hejtem. Takie czasy i tyle. Nie ma co za dużo marudzić. Podsumowując dla mnie on nie jest MVP. Jest BHP, ale mam to w dupie czy zdobędzie MVP czy nie.

35 – punktów Bogdanovicia w wygranym meczu z Denver. 26 minut, 13/16 z gry, 5/6 za trzy, 4/4 z linii, 6 zb., 3 ast., 1 prz., 0 strat. Pacers rozjechali Nuggets jak naleśnika. To wyjątkowa spraw bo jak wiadomo, oni brzydzą się wygrywaniem z zespołami posiadającymi dodatni bilans.

https://www.youtube.com/watch?v=qEm4Uxs9q1s

źródło:YouTube/FreeDawkins

Heat – ekipa, której rezerwy są lepsze niż starterzy.

Butler – ten gość ma stalowe nerwy w ważnych momentach

23/33 – zbiórki/punkty KATA w wygranym starciu z mocarzami z Grizz.

Nurkić – kończy sezon, a wraz z nim Portland porzucają nadzieję na udane PO.

48 – punktów Aldridge’a w meczu z fanklubem Indiany Pacers. Spurs sklepali Boston bez większych problemów. Dobra obrona Ostróg zaowocowała 20% za trzy Zielonych. Błysnął Irving – 29% z gry, 20% za trzy. Rozier 2/8 z gry i 4 pkt. Brown równie wybitnie 1/8 z gry i 7 pkt. LaMarcus dołożył 13 zbiórek, 6 asyst, 1 blok i 3 straty. Był 20/31 z gry. 11 asyst DeRozana. 32 asysty Ostróg do 23 Zielonych.

Brown – świetny mecz z Hornets. Niestety tryb bohatera Irvinga i chęć pokazania Kembie, że jest lepszy, zaprzepaściła szansę na wygraną. Jaylen trafiał na skuteczności 77% z gry i 83% za trzy. Rewelacyjny występ.

https://www.youtube.com/watch?v=iBvAdQ7gjjA

źródło:YouTube/FreeDawkins

Kyrie – w meczu z Hornets. Niby dobry 31 pkt., 12/23 z gry, 4/11 za trzy, 7 zb., 6 ast, a jednak beznadziejny. Końcówka całkowicie zawalona. Forsował trójki, wjazdy i wyforsował przegraną. Kyrie ma mega umiejętności, ale słabo to wygląda, gdy podczas meczy cały Boston stoi a Irving indywidualnie wykańcza pięć akcji z rzędu. Nie tędy droga. Kyrie jest kolejnym gościem, który myśli, że jest najprawdziwszą opcją nr 1 a jest mega opcja nr 2. Powinien już to wiedzieć po tylu latach w lidze. Uważam, że od jego postawy zależeć będzie w znacznym stopniu występ BC w PO.

36 – punktów Kemby w starciu z Bostonem. 11 zb., 9 ast. Świetny pojedynek dwóch niesamowitych rozgrywających. Najprawdopodobniej nie ma lepszych dryblerów w lidze niż ta dwójka. Kemba zwycięski. Siłą rozpędu Hornets dyrygowani przez Walkera notującego 13 asyst wygrali z Toronto. W kolejnym spotkaniu po niesamowitej końcówce i dogrywce Kemba znów poprowadził Hornets do zwycięstwa nad Spurs.  Zaliczył 38 pkt, trafiając 2/8 za trzy  i 14/31 z gry. Rozdał 11 asyst i miał 9 zb. oraz 2 straty. Niezły mecz w jego wydaniu, jednak chyba nieco za późno na zwycięstwa z potentatami.

Grizz – zaliczyli Houston i Thunder. Z Houston wyborne zawody rozgrał Mike ASG Conley i Valanciunas. Zdobyli odpowiednio 35 i 33 punkty.

Atlanta – za złojenie dupska Sixers i rzut na wygraną Younga. Młody uzbierał 32 pkt., 6 zb., 11 ast. i dobre 11/20 z gry oraz 4/9 za trzy. Dobra robota.

42 – punkty Westbrooka w  pierwszym meczu z Toronto. Thunder przegrali. PG13 beznadziejny, Russ 9 strat. Thunder z gry 42%, za trzy 30% i dramatycznie ch…we 52% z linii. W drugim meczu z Toronto, Thunder wygrali a Russ zdobył 18 pkt., 12 zb., 13 ast. i miał tylko 3 straty. To ważne, ale najważniejsza była gra PG13. Regular Sezon P zdobył 28 pkt., 5/10 za trzy, 9/17 z gry. Do wygranej znacznie przyczynił się niemiecki Denis. 26 pkt., 10/16 z gry, 4/7 za trzy. Dla porównania w tym meczu OCT 45% z gry, 46,5% za trzy i 86% z linii. Po drugiej stronie chłopaki rozdawali piłki jak pączki w tłusty czwartek. Siakam 7 strat, Kawhi 8. Mało używali Gasola. Poza tym Leonard zaliczył mega linijkę. 37 pkt., 12/23 z gry, 4/5 za trzy., 6 zb., 4 ast., 2 prz. Był jak Russ w pierwszym spotkaniu. Oba spotkania obfitowały w dobre i emocjonujące pojedynki Kawhiego z PG13. W drugim meczu poziom sędziowania był poniżej krytyki. Było gorzej niż w lidze żaczków. Russ spięty jest na maksa. Proponuje melisę, albo persen, może więcej seksu. Nie wiem, ale przydałby mu się coś na rozluźnienie.

Shake Milton – 13 pkt. w meczu z Orlando. Życiówka. Jednak znalazł się tu bo ma najsmaczniejsze imię w całej lidze.

źródło:YouTube/DownToBuck

59 – punktów Bookera w meczu z Jazz. Chłopaki z Utah dali mu poszaleć, ograniczając resztę drużyny praktycznie do zera. Kolejne 50 punktów Booker załadował Wizards. Jestem ciekaw czy Devin będzie w przyszłości kimś więcej niż tylko gościem od wysokich zdobyczy punktowych, jak Harden lub Iverson, czy może coś wygra, jak Curry, Kobe. Jeszcze jest młody, więc musimy poczekać i zobaczyć co z niego wyrośnie. Czy gruszki na wierzbie, czy śliwki na sośnie.

6 – bloków Christiana Wooda w meczu z Hawks. Drewno dorzucił 23 pkt. i 9 zb.

źródło:YouTube/DownToBuck

Thunder – ależ się zacieli. Z ostatnich 7 gier wygrali dwa mecze. Z Toronto i Pacers. Przegrali z Pacers, GSW, Heat, Toronto i Grizz. Z ostatnich 17 spotkań wygrali 6 gier.

39 – punktów D’Angelo Russella w przegranym spotkaniu z Blazers. 3/14 za trzy nie przynosi chluby. Taki hardenowski wynik. Nie dali rady bo z drugiej strony mega spotkanie rozgrywał Nurkić. 32 pkt., 16 zb., 5 ast., 2 prz., 4 bl., jedna strata i jedno złamanie. Wsparł go Lillard 31 pkt. też w hardenowskim stylu 4/16 za trzy. Rozwój tego dzieciaka to dobra sprawa i promocja hasła – chesz się rozwijać to spier…j z LAL. Ciekaw jestem gry Nets w PO.

6 – bloków McGee w meczu z Nets. 5 zaliczył w spotkaniu z Kings.

Klub Dziurawych Rączek:

6 – J. Randle x 2, B. Beal, D. Russell x 2, T. Young, Harden, Booker.

7 – Siakam,

8 – Kawhi, LBJ,

9 – Russ,

 

Dzięki za przeczytanie i do następnego.