Blee i nieblee XII

Cześć. Witam w nowym roku. Zapraszam na kolejne blee w tym sezonie. Sezonie pełnym punktowych szaleństw, zarówno drużynowych jak i indywidualnych. Jest dobrze i oby tak dalej. Zapraszam. Nalejcie sobie wody i zaczynamy.

Tabela – Wschód: Wreszcie Bucks (26-10) są pierwsi. Czaili się chyba trzy tygodnie i w końcu się udało. 8-2/10 mówi samo za siebie. Za nimi zuchy z Toronto 28-11. Trzeci są rewelacyjni Pacers 25-12, którzy jeśli nie zmienią wzorowej postawy 8-2/10, to także wyprzedzą Raptorki. Czwarte miejsce Philadelphia Embiiders (25-14). Grają w kratkę i są tak wysoko głównie z powodu słabości Bostonu. Celtowie (22-15) cały czas są w dupie – z przebłyskami jasności, ale bez przesady. Pokonali Minny – super, ale wpier..l jaki dostali od Spurs cały czas jest w pamięci. A zwłaszcza te 2 minuty i 36 sekund w 3 kwarcie, jak Ostrogi zrobiły 16:0. Za nimi gorące Miami (18-18) z dobrym 7-3/10. Gonią zielonych i ciekawe czy dogonią. Siódme miejsce to z braku laku Hornets (18-19), a za nimi beznadziejne Tłoki z Detroit (17-19). Zachód: Denver wciąż pierwsi (24-11). Bilans 7-3/10 wygląda kozacko. Drudzy GSW (25-13), którzy w tempie spacerowym starają się przejść przez sezon zasadniczy, planując w najbliższym czasie wprowadzenie do drużyny nowego kolegi. Trzeci wciąż są Thunder (24-13), grający cały czas dobrze i obijający leszczy. Czwarci po szalonym 9-1/10 są Houston Hardens z bilansem 21-15. To jest właśnie zachód – jest tak płaski, że kilka wygranych w dwa tygodnie, winduje cię na 4 miejsce. Za nimi PTB 22-16. Lillard i spółka miotają się nieco, ale cały czas prą naprzód. Szóste miejsce to ekipa Doca Riversa LAC (21-16). Za nimi Spurs (21-17) z dobrym 7-3/10. Grudzień był dla nich naprawdę świąteczny. Sypnął prezentami aż miło. Ósemkę zamykają sierotki z LAL. Bez tatuśka zbierają lanie, 4-6/10 i osuwają się w tabeli. Za nimi Kings (19-18). Patrząc na tabele to zdaje się, że Pelikany i Minny powoli wypisują się z wyścigu o PO.

ASG – Moje piątki są następujące: wschód to Irving, Oladipo, Leonard, Giannis i Embiid. Pięciu graczy z pięciu najlepszych ekip wschodu. Aktualnie ciężko o lepsza piątkę z tej strony NBA. Oczywiście można pomyśleć o Kembie, Butlerze, Vucevicu, czy o Griffinie, lub od biedy o Simmonsie – można docenić i wskazać Dinwiddiego lub Siakama, ale to raczej rezerwowi powinni być. Zachód: powołuję całą pierwsza piątkę Sacramento Kings. Są młodzi, są skoczni, są szybcy, dobrze grają i mają mega radochę z koszykówki. A jak nie Kings to wybieram tak: Curry, Harden, LBJ, KD i Doncić. Na zachodzie można wybrać z trzy pierwsze piątki i każdą można uznać za niezły wybór. Moja jest właśnie taka. LBJ wciąż jest najlepszy, KD wciąż jest drugi/trzeci a Curry również drugi/trzeci. Ich nie może zabraknąć. Harden gra jak prawdziwy ofensywny MVP i musi być starterem – no bo jak nie, jak tak. Doncić – no cóż, pasuje do ASG jak mało kto. Dawno nie było żadnego pierwszoroczniaka w tym meczyku. Luka w swoim pierwszym sezonie w NBA już jest lepszym koszykarzem niż wielu uznanych graczy. Przykłady? Russ, Wall, Simmons i cała reszta tego typu bufonów. ASG to stu procentowa zabawa, więc nie chce mi się uzasadniać swoich typów obszerniej. Każdy ma swoje i może głosować na kogo chce.

Wymiana – Philly są 17-8 a Minny są 13-12. Minny w grudniu grało beznadziejnie. Bilans 6-10. Przegrali mecze, które powinni przegrać, a co gorsze, przegrali także te, które powinni byli wygrać.

Jokić – w rankingach MVP jest stosunkowo nisko. W sumie nic dziwnego bo nie jest królem hajlajtów, nie wali paczek jak Giannis, nie jest napakowany jak LBJ, ani nie ma szpanerskiej fryzury jak Kawhi. Nie ma bawet tak zajebistej ksywki jak Playoff P. Ale czy w tym sezonie nie gra równie dobrego, lub lepszego kosza niż oni? Czasami jak tańczy pod koszem, to kojarzy mi się z grubym Olajwonem. Jest leszczem w obronie, ale tym idealnie podtrzymuję tradycję MVP ostatnich lat (w DRPM jest 21, Harden 237, Giannis 25, Embiid 46, Kawhi 244). Jokic nie wpisuje się na listę punktowych rekordów jak reszta chłopców walczących o MVP, ale w Denver siedmiu graczy ma średnia punktowa +10. Są najlepszą ekipą na napakowanym jak Lee Haney zachodzie, czyli to tak, jakby byli pierwszą i drugą najlepszą ekipą na wschodzie. Nikola robi w ataku co chce – podaje, dyryguje całą ofensywą Denver. Pozwala na to, by inni bili strzeleckie rekordy, rzuca za trzy, za dwa, zbiera, przechwytuje. Ma tylko 3,2 straty w meczu. Warto pamiętać, że on ma 23 lata – jest młodszy niż Giannis. W ESPN RPM jest czwarty z wynikiem 6,52, Giannis 10 z wynikiem 4,48. Przed nim są PG13 – 6,86, Davis – 7,04 i Harden – 7,56. Jest jeszcze aspekt tego, że z nim każdy będzie chciał grać, każdy strzelec czy inny gwiazdor. Przy nim nawet Ben Simmons był by w top10 punktujących.

14,8% – za trzy Nets w starciu z Hornets. 4/27. Prawie jak Houston.

26 – zbiórek Davisa w meczu z Nets. Dołożył 34 pkt., 4 ast., 3 bl. Pelikany, co ciekawe, zagrały niezły mecz – może nieco za mało ruchu piłki, ale to jest ich podstawowy problem. Dla takiego gracza jak Davis podstawą jest mega rozgrywający. W zeszłym sezonie był Rondo i doprawdy nie wiem, czym kierowali się menago z Denver dając mu odejść. Teraz nie mieli nikogo takiego. Wrócił Payton i zobaczymy jak to będzie wyglądało. Początek sezonu miał obiecujący. Nets w tym meczu wyszło to, co lubią najbardziej. Trójki wpadały aż miło 16/31 – 52% i wówczas nie jest łatwo ich pokonać. Do tego doszła gra rezerw NOP 5 pkt., Nets 55 pkt. Jeśli jest mowa transferze AD, to ja chce go w Spurs.

48 – punktów AD w meczu z Dallas. Nie mieli na niego sposobu. Dołożył 17 zbiórek, 4 asysty., 2 przechwyty, 2 bloki i 1 stratę. Co ciekawe był tylko +2.

Vucević – z Toronto 30 pkt., 20 zb., 8 ast., 2 prz., 1 bl. On ich nie zniszczył, on ich eksterminował.

źródło:YouTube/House of Highlights

Pacers – od powrotu Oladipo są 8-2. Miły kalendarz mieli. W piątek zmiażdżyli Pistons trafiając 60% rzutów z gry i notując 33 asysty.

Kings – oni maja wszystko jako drużyna, z wyjątkiem doświadczenia. Świetnie się ich ogląda i szkoda, że przegrywają tak jak z PTB. Po dogrywce. Ale za rok będą mocną ekipa z zachodu z pewnymi PO.

34 – punkty Doncica w meczu z Pelikanami. 7/10 za trzy. Przegrali 112:114.

Irving – statystycznie to jest jego najlepszy sezon lub jeden z najlepszych. Życiówki w zbiórkach 4.9, w asystach 6,6, w przechwytach 1,6, w celności trójek 41%. Punkty 23,1 to jego trzeci najlepszy wynik. Jeśli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Czy nie jest trochę tak, że obecność Irvinga odbiera tej drużynie moc? W zeszłym sezonie jak grali bez niego, byli bardziej nieobliczalni, trudniejsi do odczytania. Nie licząc Horforda, nikt nie był gwiazdą, choć i Al to taka gwiazda drugiej lub nawet trzeciej kategorii. Mam na myśli status gwiazdorski, nie koszykarski. Tak sobie rozmyślałem o Celtach, a wczoraj zagrali z Minny bez Kyriego i ….. zagrali bardzo dobrze. 59% z gry i 40% za trzy, piłka chodziła – 34 asysty. Gordon zagrał jak ten gość z Utah Jazz, zdobył 35 pkt., 5 ast., 4/7 za trzy. Jednak należy zauważyć, że Wilki leżą mu i to bardzo. Swój wcześniejszy mega mecz – 30 punktowy – też miał z Minny. Dobrze zagrali Rozier i Brown. Teraz to już nie wiem sam, co myśleć o Irvingu. Czy z nim stają się łatwiejsi do rozszyfrowania i bronienia? Czy są bardziej przewidywalni i monotematyczni? Statystyki przeczą jednak, takiemu odczuciu. Z nim Boston jest 11 ofensywą w sezonie (110 pkt/100 posiadań) i czwarta obroną (104,3 pkt/100 posiadań). Ostatnie 10 gier Irvinga to średnio 26,2 pkt., 7,2 asysty, 5,6 zbiórki, 1,8 prz., 49% z gry i 95% z linii. Bilans to 5-5. Zobaczymy co będzie dalej.

35 – punktów Gordona. Był -7 w tym spotkaniu.

Houston – jadą. Są już w ósemce po wygraniu 9 z ostatnich dziecięciu gier. Przegrali tylko z Heat, a pokonali wszystkich innych. Kalendarz mieli dobry, ale bez przesady. Trafili głownie na przeciętniaków z PTB, LAL, Grizz x 2, Jazz, Wiz, SAS, OCT, Boston, NOP. Chyba nikt nie jest specjalnie zaskoczony faktem, że w końcu ruszyli do przodu. Nie twierdzę, że stali się na powrót królami sezonu zasadniczego, ale ich pobyt poza ósemką był jednak anomalią. Grają twardo w ośmiu, czyli zaczęli PO w grudniu. Rodzi się pytanie – czy wytrzymają do wiosny? Wiadomo, że TRT wsparty HGH czyni cuda, ale jednak to jeszcze kawał sezonu przed nimi, a Hardena mają tylko jednego.

41 – punktów Hardena z NOP. 9 zb., 6 ast., 3 prz., 2 bl., 7 strat.

43 – punkty Hardena z Grizzlies. 10 zb., 13 ast., 2 prz., 9 strat. No mógł już dociągnąć do tego QD. Co za lamer. Russ by dociągnął. W grudniu James zaliczał średnio 36,4 pkt. Wygrali 11 gier a przegrali 4. Z ostatnich 11 gier na swoją korzyść rozstrzygnęli 10. W tych 11 grach rzucał średnio 39,7 pkt.

29% – trafionych rzutów z gry Toronto w meczu z Orlando. Cała kadra Raptorów na minusie w tym meczu. Kawhi był -27.

47 – punktów Kemby w przegranym meczu z Wizards. Hornets mieli 22 asysty i 16 strat. Wizards 35 asyst i 6 strat.

Sabonis – trzeci sezon w lidze i trzeci sezon postępów. Gra tyle samo minut co w zeszłym roku tj. 24,5 w 2017/18 i teraz 24,7. Trafia 63% z gry – rok temu 51%, za trzy jest kosmicznie, bo 83%. Rzucał w tym sezonie 6 razy i trafił 5. Mistrz. Zbiórki – jest 9,6, było 7,7, asysty 2,8, było 2, bloki 0,6 – 0,4. Punkty 14,6 a było 11,6.  Ciekawe czy tata jest dumny ?

https://www.youtube.com/watch?v=SoUQJYC7Jzg

źródło:YouTube/Refresh Side

4-0 – są Houston Hardens z Austinem MVP Riversem

źródło:YouTube/FreeDawkins

40 – punktów Lillarda w meczu z GSW. Nie pomogło, bo Stefek nie mógł znowu przegrać z Sethem. I tak cale święta słuchał, że brat zlał mu dupsko.

Spurs – 11-5 w grudniu. Super. 122 punkty wrzucili LAC. Przewodził im LMA i jego 38 pkt. DeMar również walczył i wywalczył 25 pkt., 13 zb., 6 ast., 4 prz. i 1 blok. 120 punktów zaaplikowali Bostonowi. 32 punkty LMA. 13 pkt., 7 zb. i 10 asyst DeMara.

33 – punkty Aytona w meczu z Denver.

21/23 – asysty/straty Dallas w meczu z Thunder. Mimo to wygrali. Bardzo pomógł im Russ i jego 4/22 z gry i 0/8 za trzy. W kolejnym spotkaniu tych ekip Russ przysłał trzymanego w szafie brata bliźniaka. Tego z wyższym IQ. Efekt był nader pożądany w postaci 32 pkt., 13/24 z gry, 11 ast. i 11 zb. Dzięki temu PG13 nie musiał się przemęczać – 22 pkt., 4 zb., 1 ast. Dallas nadal trwają przy swojej taktyce robienia większej ilości strat niż asyst. Tym razem było 21 asyst i 27 strat.

6 bloków – KAT’a z Heat. Towns w tym tygodniu zagrał cztery dobre statystycznie mecze, ale wygrał tylko jeden z Heat. Przegrał z Atlantą, NOP i Bostonem. Pelikany grały bez Davisa a Randle załadował im 33 pkt. Nawet Okafor zdobył na Townsie 7 pkt. Średnio zdobywał 30,2 pkt., 16,5 zb., 6,2 ast., 3,7 bloku, 3,2 straty. Miły z niego chłopak, ale Garnettem to on nie będzie.

46 – punktów Murraya w spotkaniu z Suns. 9/11 za trzy, 6 zbiórek, 8 asyst, 5 strat.

źródło:YouTube/House of Highlights

Wizards – bez Jaśka są w tym sezonie 4-2. Teraz zobaczymy co się zmieni u nich. Istnieje też prawdopodobieństwo, że do ostatniego dnia dozwolonych wymian z tej drużynki zostaną tylko zgliszcza.

40 – punktów Russ z Suns. PG nie zagrał i Russ został spuszczony ze smyczy. TRT i tryb ataku.

Simmons – Ben. Przyznam, że jestem rozczarowany tym gościem. Po świetnym sezonie debiutanckim nastał sezon nr 2 i Ben nie zachwyca. 59% z linii to jest beznadziejny wynik. Można nawet powiedzieć, że to jest żenada. Zawodowy sportowiec, bez żadnych obowiązków poza grą w kosza, mnóstwem wolnego czasu, kupa szmalu, nie potrafi nauczyć się trafiać wolnych na poziomie 70-75%. Ciekawe czy go wymienią w najbliższych latach?

36 – punktów z ławki Lou Williamsa w meczu z LAL.

Grizz – czar prysł i Miśki kolejny raz będą walczyć o PO. Z ostatnich 10 gier, przegrali 8. Conley gra coraz gorzej. Z miesiąca na miesiąc rzuca mniej, podaje mniej, trafia mniej. W meczu z Pistons rzucił najmniej – 0 pkt. Ma też coraz mniej szans, na swój pierwszy ASG w życiu.

3-1 – są Orlando w ostatnich czterech meczach. Grali z Toronto, Pistons, Hornets i Bulls. Przegrali tylko z Hornets.

4 – asysty Dżordżio Hilla w meczu z Nets. Stockton jest zdumiony.

Sixers – bez Joela 'trójka to syf’ Embiida w meczu z Portland zebrali okrutny łomot. Wyglądali gorzej niż na zdjęciu z podstawówki. McCollum wrzucił im gładkie 35 punktów na 72% skuteczności z gry i 57% za trzy. Czy oni wiedzieli, że on gra w tym meczu? Może nie zauważyli, bo grał tylko 28 minut. JoJo wrócił i 76-tki wygrały z LAC. Embiid 28 pkt., 19 zb., 3 ast., 3 bl., 1 prz., 5 strat. Nie pomogło 4 graczy w LAC z +20 pkt. bo mieli 20% z dystansu i nędzne 18 asyst.

42 – punkty JoJo 'pokonać wszystkich centrów’ Embiida w spotkaniu z Suns. Dorzucił 18 zb., 2 ast., 3 prz., 2 bl., 4 straty i jednego pokonanego Aytona.

TD:
Giannis z Nets – 10 zb., 10 ast., 31 pkt.
Harden z Grizz – 10 zb., 13 ast., 43 pkt.
Russ z Dallas – 11 zb., 11 ast., 32 pkt.
Jokić z NYK – 14 zb., 15 ast., 19 pkt.
Russ z LAL – 16 zb., 10 ast., 14 pkt.

45 – punktów Leonarda w spotkaniu z Jazz. Dobry wynik i przy okazji życiówka Kawhiego. Z drugiej strony to nie świadczy najlepiej o Toronto, że potrzebują takiego występu lidera aby wygrać z Jazz. Z drugiej strony – jak siedzi to trzeba jechać. A siedziało bardzo ładnie 16/22 z gry. Z całą moją sympatią dla Kawhiego i reszty chłopaków z Toronto, uważam, że oni położą PO kolejny raz. Obok Leonarda świetny mecz Siakama 10 zb., 28 pkt.

Lowry – z nim na parkiecie Toronto walą 117 pkt./100 posiadań. Bez niego 100,8/100 posiadań.

Nurkić – z Kings zaszalał. 24 pkt., 23 zb., 7 ast., 5 bl., 5 prz., 4 straty. Z taka linijka był tylko +8. Śmieszne to jest.

https://www.youtube.com/watch?v=aNItI5lXpYk

źródło:YouTube/FreeDawkins

Mnóstwo – nie pamiętam, czy w jakimś innym tygodniu w NBA było tyle występów +40 pkt. co teraz.

Klub Dziurawych Rączek:
6 – Jokić, Russ, C. Zeller, M. Gasol, KD, Doncić, D. Jordan, Griffin,
7 – Griffin, Harden, Lillard,
8 – Young,
9 – Harden

Dzięki za przeczytanie i do następnego.