Oladipo gra w sparingach, ale jeszcze nie wie, czy zagra w meczach o stawkę

Oladipo gra w sparingach, ale jeszcze nie wie, czy zagra w meczach o stawkę

Jak to jest z tym Victorem Oladipo – zagra, czy nie zagra? Sytuacja na pierwszy rzut oka nie jest klarowna, a za wszystkim stoi kilka milionów dolarów, które mogły mu przejść koło nosa.

Indiana Pacers przed wznowieniem rozgrywek są w niezbyt jasnej sytuacji. Ich obecny bilans zapewnia im co prawda udział w Playoffach, natomiast sytuacja kadrowa jest na tyle chwiejna, że nie ma pewności, czy walka w Playoffach będzie w ogóle możliwa. Wiemy na pewno, że zagrać nie będą mogli Jeremy Lamb i Tyreke Evans, z pomniejszymi problemami borykają się Myles Turner i Domantas Sabonis, a Victor Oladipo… Właśnie, co z Victorem Oladipo?

W połowie sezonu 2018/19 lider Indiany nabawił się poważnej kontuzji, która na długi czas wykluczyła go z gry. Na parkiet wrócił dopiero pod koniec stycznia tego roku, opuszczając zdecydowaną większość tegorocznych rozgrywek. W przerwanym brutalnie sezonie zdążył rozegrać 13 spotkań, w czasie których zrzucał dopiero rdzę i próbował wrócić do świetnej dyspozycji sprzed urazu. Na ten moment można więc uznać, że ma on za sobą 18 miesięcy bez gry, z przerwą na 13 meczów. Wznowienie sezonu było dla niego szansą powrotu do gry – pierwsze doniesienia były jednak takie, że Dipo nie chce brać w tym udziału z obawy o swoje zdrowie. Warunki są trudne, czasu na przygotowania mało, więc uznał, że ryzyko odnowienia kontuzji jest zbyt wysokie. Mimo wszystko jednak pojechał on z zespołem do Orlando.

Choć Victor Oladipo pojawił się na kampusie, początkowo nie zmienił on zdania co do grania. Jaką niespodzianką był więc fakt, że w pierwszym meczu preseason wszedł on na parkiet i zagrał niezbyt efektywne 19 minut, okraszone skutecznością 3/10. Zagrał jednak w pierwszym lepszym nic nieznaczącym meczu – zupełnie tak, jakby szykował się do grania w tych poważniejszych meczach. Z tego co powiedział J. Michaelowi z Indianapolis Star, nic nie jest jeszcze pewne:

„Nie wiem. Zobaczymy. Oceniam sytuację z dnia na dzień. Nic nie jest pewne. Zobaczę, jak zareaguje moje ciało.

W podobnym tonie jeszcze przed tym preseasonowym meczem wypowiadał się trener Nate McMillan:

„Nie rozmawialiśmy jeszcze o starcie sezonu. Byliśmy skupienia na pierwszym meczu preseason, jest on dziś dostępny do gry.” 

Wygląda to tak, jakby jednak chciał zagrać, ale obawiał się, że nie da rady. A przecież jest o co grać. A właściwie – jest po co choćby podjąć próbę. Gdyby zrezygnował z przyjazdu do Orlando, część pensji przynależnej za pozostałe do rozegrania mecze nie zostałaby mu wypłacona. Mówimy o kwocie rzędu 3 milionów dolarów. Nie jest to zależne od tego, czy zagra czy nie, ale od tego, czy podjął decyzję o przyjechaniu czy nie (bo przecież formalnie rzecz biorąc nie jest kontuzjowany). Decyzję więc podjął – jest na miejscu. A czy faktycznie będzie grał, to może się dla niego okazać sprawą drugorzędną.

źródło:YouTube/Z.Highlights