Brandon Ingram nie wierzy w dokończenie sezonu

Brandon Ingram nie wierzy w dokończenie sezonu

Mimo, że wznowienie sezonu NBA jest już bardzo blisko, liczba wątpliwości wokół gry na Florydzie wcale nie maleje.

Kiedy NBA ogłaszała warunki gry w Orlando, wielu z nas miało z pewnością powody do optymizmu. Ponad 100-stronicowy dokument bardzo konkretnie i dokładnie określał wszelkie zasady, stawiając bezpieczeństwo i zdrowie graczy absolutnie na pierwszym miejscu.

Źródło: Streamable.com

I choć wytyczne NBA wciąż są jak najbardziej słuszne, to jednak okazuje się, że rzeczywistość jest znacznie bardziej skomplikowana. Kiedy bowiem zawodnicy wrócili w ograniczonym wymiarze do treningów szybko okazało się, że utrzymanie w pełni sterylnego środowiska jest bardzo trudne.

I tak po bardzo krótkim czasie swoje centra treningowe z powodu nowych zarażeń zamknęli już Denver Nuggets, LA Clippers, Miami Heat, Sacramento Kings i Milwaukee Bucks. Kiedy dodamy do tego społeczne niepokoje, które od jakiegoś czasu zawładnęły Ameryką, otrzymamy sytuację niepewną, w której zawodnicy nie czują się najlepiej. Zauważył to ostatnio J.J. Redick:

„Kłamstwem byłoby mówić tu o jakimkolwiek komforcie. Będziemy z dala od domu, bez rodzin, w bańce pośrodku dużego ogniska choroby, podczas gdy wokół panują społeczne protesty, a za kilka miesięcy czekają nas być może najważniejsze wybory prezydenckie w naszym życiu.”

„Wierzę, że dogranie sezonu jest słuszne, ale z pewnością nie będzie to łatwe dla żadnego z nas.”

W bardzo podobnym tonie wypowiedział się także Garrett Temple z Brooklyn Nets:

„Pamiętając o tym, gdzie i na jak długo będziemy oraz z jakimi ograniczeniami się to będzie wiązać, nie ma mowy o żadnym komforcie, czy to na boisku, czy poza nim.”

I choć sam powrót ligi nie stanął pod znakiem zapytania, to pojawia się coraz więcej dyskusji, czy to aby na pewno dobre rozwiązanie i czy cały pomysł nie jest skazany na porażkę.

Do sceptyków gry w bańce należy m.in. Brandon Ingram. Skrzydłowy Pelicans w poniedziałek powiedział dziennikarzom iż nie jest przekonany, że obecny sezon w ogóle uda się ukończyć.

Lider Pels nie jest osamotniony w swoich wątpliwościach. Bradley Beal z Washington Wizards na Florydę pojedzie, ale wciąż waha się czy w zaistniałej sytuacji ogóle wychodzić na parkiet. Z powodu obaw o zdrowie z gry zrezygnowali już m.in. DeAndre Jordan, czy Victor Oladipo.

Damian Lillard z kolei otwarcie poddaje w wątpliwość dyscyplinę swoich kolegów:

„Chcesz mi powiedzieć, że 22 zespoły z wszystkimi zawodnikami i trenerami będą przestrzegać wszystkich zasad w 100%? Nawet kiedy mamy pełną swobodę, nie wszyscy stosują się do reguł, a co dopiero przy tylu ograniczeniach.”

I to może okazać się największym problemem, szczególnie w kontekście faworytów, którzy przecież w Disneylandzie będą najdłużej. Z czasem warunki na Florydzie zaczną doskwierać wszystkim, a utrzymanie idealnych warunków przy takim ogromie ludzi może stać się niemożliwe.

Ponadto, jak zareaguje liga jeśli z gry wypadną jej największe gwiazdy i to już podczas playoffów? Co byłoby w stanie skłonić Adama Silvera do przedwczesnego zakończenia rozgrywek?

Źródło: Youtube.com/NBA