Knicks chcą Carmelo Anthony’ego  z powrotem!

Knicks chcą Carmelo Anthony’ego z powrotem!

Carmelo Anthony znów w Nowym Jorku? To możliwe! Po Po trzech latach Melo może znów zagrać w Madison Square Garden w koszulce nowojorskich Knciks.

Sytuacja jest ciekawa. New York Knicks są właśnie w trudnym momencie wymiany zarządu klubu. 4. lutego nowojorski klub pożegnał się ze swoim dotychczasowym prezydentem, Stevem Millsem. Do tej pory formalnie na tym stanowisku pozostaje wakat, natomiast wiadomo już, że w najbliższych dniach oficjalnie to stanowisko obejmie niejaki Leon Rose. Nie ma on doświadczenia w zarządzaniu zespołem koszykarskim, natomiast zdecydowanie ma rozeznanie w lidze NBA z racji na zawód, którym się do tej pory trudni. Leon Rose jest agentem koszykarzy, między innymi Joela Embiida, Karl-Anthony’ego Townsa, Chrisa Paula, czy… Carmelo Anthony’ego.

Tak, prezydentem New York Knicks zostanie człowiek, który jest agentem Carmelo Anthony’ego. W naturalny sposób budzi to podejrzenia, że drogi Melo i Knicks mogłyby się dzięki temu znowu zejść. I rzeczywiście, takie doniesienia się pojawiają – według Marca Bermana z New York Post, klub pod wodzą Rose’a jest zainteresowany pozyskaniem w najbliższe wakacje Melo Anthony’ego. Biorąc pod uwagę wypowiedź Melo dla serwisu Newsday z ubiegłego tygodnia, on również bardzo chętnie do Knicks zawita:

„Ciężko powiedzie, ponieważ nie wiem dokładnie, jak będzie wyglądała sytuacja. Najłatwiej jest powiedzieć – jego agent tu jest, on tutaj wróci. Dopóki jednak nie usiądę i nie przeanalizuję całego planu, nie wiem tego na pewno. Rozmawiam z nim [z Leonem Rosem] po kilka razy w tygodniu. To jednak nie jest coś, nad czym dyskutujemy. Myślę, że to wciąż będzie dla niektórych szok, kiedy przyjdzie offseason… Muszę uważać na to, co mówię, bo to już tampering.”

Po bieżącym sezonie Melo wejdzie na rynek jako niezastrzeżony wolny agent, więc jego powrót do Nowego Jorku jest pewnie tylko i wyłącznie kwestią odpowiedniej oferty. Ile może być wart 35-letni Anthony? To bardzo trudne pytanie – jeszcze rok temu wydawało się, że jego czas w NBA dobiegł końca, a kluby przerzucały go sobie z rąk do rąk jak gorącego ziemniaka. Teraz jednak w barwach Blazers pokazuje, że wciąż potrafi być bardzo przydatnym zadaniowcem, 2-3 opcją w ataku. We wszystkich 45 meczach zagrał w pierwszej piątce, notując średnio 15,4 punktu i 6,4 zbiórki.

źródło:YouTube/PortlandTrailBlazers