Iguodala: To Grizzlies mnie nie chcieli

Iguodala: To Grizzlies mnie nie chcieli

Andre Iguodala z pewnością nie należy obecnie do najbardziej popularnych osób w Memphis. Iggy po transferze postanowił wreszcie otwarcie skomentować tę, bądź co bądź dziwną historię związaną z jego pobytem w Tennessee.

Podwajamy powitalny bonus od PZBUK – nawet 500 zł

Andre Iguodala przez lata wyrobił sobie opinię jednego z największych profesjonalistów w branży, faceta który nigdy nie narzekał, zawsze w pierwszej kolejności dbając o dobro drużyny czy to na boisku, czy w szatni.

Dlatego też wiele osób ze zdziwieniem obserwowało przygodę Andre z Memphis Grizzlies. Skrzydłowy nie zagrał ani jednego meczu w barwach Miśków, debiutując w tym sezonie dopiero po trade deadline, już w barwach Miami Heat.

W międzyczasie świat obiegły informacje, że Andre nie ma zamiaru grać dla Memphis i chce czym prędzej znaleźć się w drużynie, która powalczy o coś konkretnego. Skrzydłowy miał dogadać się z klubem i spokojnie zbierać czeki z wypłatą, zanim Grizzlies znajdą dla niego wymianę.

Nie spodobało się to młodym zawodnikom Memphis, którzy ku zaskoczeniu całej ligi stali się jedną z najbardziej ekscytujących drużyn i aktywnie walczą o grę w playoffs. Dotychczas Andre odcinał się od całej sytuacji, lecz po transferze do Heat wreszcie postanowił zabrać głos.

Zgodnie z jego słowami, nigdy nie miał nic przeciwko grze dla Miśków:

„Nigdy nie podszedłem do nikogo mówiąc, że nie chcę tu być i nie zamierzam pojawić się na obozie treningowym. W życiu nie powiedziałem, że nie chcę grać z tymi zawodnikami. Nic takiego nigdy nie miało miejsca.”

„Oni przyszli z tym do mnie, rozumiesz? Zostało mi to zaproponowane zaraz po transferze z Warriors. Przyszedł do mnie facet, który powiedział: 'Hej Andre, wiemy skąd przychodzisz i rozumiemy, że ta organizacja nie jest dla Ciebie wymarzonym miejscem.'”

Andre co prawda unikał wprost odpowiedzi na to, kto dokładnie przekazał mu taki komunikat, ale wszystko wskazuje na to, że nie mógł być to nikt inny niż jeden z przedstawicieli Memphis. Zresztą całe to tłumaczenie Iggy’ego wygląda na lekko naciągane.

Nawet jeśli faktycznie ktoś z Memphis pierwszy wyszedł z taką propozycją (co już samo w sobie jest wątpliwe), to wystarczyło najzwyczajniej w świecie odmówić i po prostu stawić się na obozie treningowym. Trudno oczekiwać, żeby Grizzlies upierali się wtedy przy trzymaniu tak doświadczonego i inteligentnego zawodnika z dala od swoich młodych talentów. Innymi słowy, gdyby Andre chciał grać dla Grizzlies, miejsce z pewnością by się znalazło.

To już jednak za Iggym, którego w Miami czeka już jedna z najbardziej wymagających organizacji w lidze. Andre jednak ostatecznie był zadowolony z tego, jak prezentowała się jego kondycja:

„Szczerze mówiąc, ostatni raz grałem w koszykówkę w Finałach. Od tamtego czasu nic, nawet żadnej luźnej gierki, dlatego potrzebowałem trochę czasu, żeby złapać rytm. Ostatecznie jednak czułem się naprawdę dobrze w debiucie.” 

Wydaje się zatem, że wszyscy są zadowoleni. Grizzlies zyskali zawodnika, który jak stwierdził Dillon Brooks, będzie chciał z nimi grać. Heat natomiast dodali do składu dwóch weteranów słynących ze swej defensywy. Wreszcie Iguodala trafił do drużyny, gdzie nikt mu nie zaproponuje darmowego odpoczynku. Pat Riley nie zna takiego pojęcia.

https://www.youtube.com/watch?v=Lt5cRj_aAyM

Źródło: Youtube.com/FreeDawkins