Sixers desperacko poszukują skrzydłowych

Sixers desperacko poszukują skrzydłowych

Philadephia potrzebuje wzmocnień, jeśli chce walczyć o tytuł i w 76ers doskonale zdają sobie z tego sprawę. Dlatego też Elton Brand usilnie próbuje pozyskać skrzydłowego jeszcze przed trade deadline.

Podwajamy powitalny bonus od PZBUK – nawet 500 zł

Philadelphia 76ers przystępowała do sezonu jako żelazny faworyt Wschodu, zdaniem wielu legitymując najlepszą wyjściową piątką w całej lidze. Razem z Bucks mieli rządzić i dzielić swoją konferencją. I o ile w Milwaukee wszystko idzie jak dotąd zgodnie z planem, o tyle w Sixers coś nie do końca funkcjonuje.

Powodów takiego stanu rzeczy z pewnością jest wiele, lecz jednym z najbardziej oczywistych jest brak odpowiednich zmienników, a ściślej mówiąc – za mało strzelców. Jeszcze przed kontuzją na problem ten zwrócił uwagę Joel Embiid. Elton Brand ma świadomość, że opierając swój zespół na dwójce Embiid/Simmons, potrzebuje jak największej siły rażenia z dystansu. Dlatego możemy być niemal pewni, że Sixers w najbliższym miesiącu dokonają jakichś ruchów, które zapewnią im wsparcie na skrzydłach.

Tym bardziej, że lista zawodników o jakich wypytują Szóstki jest naprawdę długa. Według Kevina O’Connora z portalu The Ringer, Philadelphia na swój celownik obrała: E’Twauna Moore’a (Pelicans), Glenna Robinsona III (Warriors), Davisa Bertansa (Wizards), Malika Beasley (Nuggets), Roberta Covingtona (Wolves) i Andre Iguodalę (Grizzlies). Keith Pompey (Philadelphia Inquirer) natomiast dorzucił do tej listy jeszcze Langstona Gallowaya (Pistons), Luke’a Kennarda (Pistons) i Jeffa Greena (wolny agent).

Poza Igoudalą i Greenem (który podobno już odbył treningi dla Sixers) wszyscy ci zawodnicy stanowią poważne zagrożenie zza łuku.

Na pierwszy rzut oka trzy kandydatury są tu szczególnie interesujące. Po pierwsze Davis Bertans, który początek sezonu miał absolutnie fantastyczny i byłby idealnym uzupełnieniem dla rządzącego pod koszami Embiida. O jego talentach zresztą Sixers zdążyli się już boleśnie przekonać w tym sezonie:

Źródło: Youtube.com/Bleacher Report

Z drugiej strony powrót Roberta Covingtona stanowi bardzo ciekawą opcję. Jako typowy zawodnik 3&D, Robert znacznie lepiej pasuje do drużyn walczących o tytuł niż do dołujących Wolves.

Źródło: Youtube.com/Always Hoops

I na koniec Luke Kennard. Młody, 23-letni zawodnik w tym sezonie stał się kluczowym elementem Detroit. Przy 40% skuteczności zza łuku notuje średnio 16 pkt na mecz. Niestety najbliższe minimum dwa tygodnie spędzi na rehabilitacji uszkodzonego kolana.

Problem Philadelphii polega na tym, że każdego z tej trójki będzie im bardzo ciężko wyciągnąć. Cena rynkowa Bertansa mocno podskoczyła za sprawą świetnego początku i Wizards doskonale o tym wiedzą. Covington byłby bardzo mile widziany w praktycznie każdej drużynie tej ligi, zatem i tu konkurencja będzie spora. Kennard natomiast może być nie do ruszenia z Detroit, które szykuje się na przebudowę i 23-letni strzelec wyborowy zza łuku z pewnością się przyda.

Tak czy inaczej, Brand musi się spieszyć, bo konkurencja na Wschodzie okazała się bardzo wymagająca. Sixers obecnie są na 5 miejscu, lecz ich bezpośrednich rywali czekają same wzmocnienia. Do Raptors bowiem ma wrócić Pascal Siakam już w najbliższym tygodniu, a w Indianie odliczają już dni do debiutu Victora Oladipo.