Fournier czy Campazzo – Kto wywalczy awans do Finału?

Fournier czy Campazzo – Kto wywalczy awans do Finału?

Kto zagra w Finale Mistrzostw Świata? O tym zadecyduje bezpośrednie starcie Argentyny i Francji – łatwo wskazać faworyta, ale jest miejsce dla obu ekip na odnalezienie swoich przewag.

To nie przypadek, że Argentyna w meczu z Polską wypadła w tak przekonujący sposób – ta reprezentacja w tym konkretnym kształcie ma spory potencjał, który udowodniła awansem aż do półfinału, gdzie z Francją powalczy o wielki finał. Nie jest to grupa dysponująca największym na tej imprezie talentem, ale można chyba pokusić się o stwierdzenie, że to najefektowniej grająca ekipa tej imprezy. Jak żadna inna reprezentacja, Argentyna korzysta często z kontrataku, akcje rozgrywa w pierwsze tempo, a duża część okazji okraszona jest widowiskowymi popisami Facundo Campazzo. Nawet jeśli nie uda im się dziś wygrać i wejść do finału, będzie on rozpatrywany jako jeden z najlepszych zawodników mistrzostw – miejsce w najlepszej piątce ma chyba pewne.

Co może zrobić Francja, żeby zatrzymać Campazzo? W dużym uproszczeniu może okazać się, że po prostu wpuścić na parkiet Rudy’ego Goberta. Siła ofensywy Argentyny opiera się na jej szybkości, ale ta dynamika prowadzi do dostarczenia piłki możliwie jak najbliżej obręczy. Beneficjentami zagrań Campazzo bardzo często stają się Luis Scola czy Marcos Delia. Niestety trudno o zaawansowane statystyki, ale Argentyna w tym turnieju często rzuca spod kosza. To powinien być teoretycznie dużo łatwiejszy mecz dla Goberta niż ten z reprezentacją USA – tam niżsi gracze mogli wykorzystać swoje przewagi do wyciągnięcia go spod kosza (czego nie zrobili), tutaj nie będzie takiej możliwości.

źródło:YouTube/FIBA

Jeśli jednak nie zadziałają pick’n’rolle i pchanie piłki na post up do wysokich graczy, to może Argentyna spróbuje Francuzów zabiegać. Argentyńczycy notują zdecydowanie najwięcej przechwytów spośród zespołów, które wyszły z pierwszej rundy (tyle samo co oni, 11,2 na mecz, notowała Nigeria). Na tym w końcu skupia się ich obrona, która czasem zostawia wolne pozycje do rzutu, ale nieustannie szuka okazji do włożenia ręki po piłkę i ruszenia z kontrą. Zła wiadomość jest dla nich taka, że Francja to jeden z ostrożniejszych zespołów turnieju – ich bilans strat to 10,7 na mecz, co czyni ich piątą najrzadziej tracącą ekipą tych mistrzostw. Zmuszenie ich do błędu nie będzie takie proste.

W ataku ominąć trzeba więc będzie Rudy’ego Goberta, a w obronie zatrzymać Evana Fourniera. Strzelec Francuzów zdobywa średnio 21 punktu na mecz, trafiając średnio niemal 45% rzutów z dystansu. Na parkiecie robi nieco więcej, niż do tego przywykliśmy oglądając go na parkietach NBA. W ostatnich latach sporo poprawił w swojej grze z piłką w rękach, co na tym turnieju skrzętnie wykorzystuje, nie rzucając jedynie w sytuacjach spot-up, ale dosyć chętnie wchodząc także w kozioł. Poza punktami, jest też liderem swojego zespołu w klasyfikacji asyst, z dosyć skromnym jak na lidera dorobkiem 3,7 asyst na mecz. Jeśli jeden zawodnik przewodzi i w punktach i w asystach, to świadczy to o jego kluczowej roli w ofensywie – możemy spodziewać się chyba wzmożonej aktywności defensywy Argentyny w tym miejscu, w którym znajdować będzie się właśnie Fournier – może zaryzykują jakieś podwojenia, jakąś agresywniejszą obronę która ułatwi przejście w kontratak.

źródło:YouTube/FIBA

Zmuszenie Francji do przerzucenia odpowiedzialności za zdobywane punkty na innych graczy może się okazać największą szansą. Patrząc chociażby na ostatnich kilka boxscore’ów widać, że poza Fournierem właściwie tylko Nando DeColo dostarcza regularnie punktów. Chimeryczny Frank Ntilikina, czy Rudy Gobert rozgrywający nieraz mecze z czterema oddanymi rzutami z gry mogą pod presją zawieść w ofensywie. Argentyna nie będzie faworytem tego spotkania, ale może znaleźć sposób. Patrząc na to, jak dobrze są prowadzeni przez trenera Sergio Hernandeza w tym turnieju, można uwierzyć w ich sukces.