Druga fala fanów koszykówki w Polsce? Czemu nie!

Druga fala fanów koszykówki w Polsce? Czemu nie!

Komplet punktów zdobyty przez reprezentację polskich koszykarzy w fazie grupowej Mistrzostw Świata, oraz awans do ćwierćfinału tej imprezy, miały prawo zrobić wrażenie na obserwujących te spotkania kibicach. Ostatni „boom” na koszykówkę mieliśmy w latach 90. Po długim okresie posuchy, pojawiła się na horyzoncie szansa na zaszczepienie koszykarskiego bakcyla zupełnie nowemu pokoleniu.

Ja, jako całkiem młody facet, lat 90. Pamiętać nie mam w zasadzie prawa. Na szczęście Internet, historia czy rodzina pozwoliły mi zgłębić temat najlepszego okresu dla koszykówki w kraju nad Wisłą. Powiedzmy sobie szczerze, rzadko kiedy w ostatnich latach mogliśmy na pierwszych stronach gazet zobaczyć koszykarzy. Rzadko na ulicy rozmawiało się o tym sporcie, zainteresowanie nim na większą skalę teoretycznie nie istniało. Aż mam wrażenie do teraz. Wyniki zanotowane (do tej pory!) przez naszą reprezentację na mundialu wzbudziły w ludziach zupełnie inny pogląd na ten sport, a thriller z Chinami był najlepszą możliwą reklamą. Według oficjalnych statystyk regulaminowy czas gry obejrzało milion odbiorców, a dogrywkę nawet drugie tyle! Lepszej okazji na powrót tamtych dni chyba już nie będzie…

Oglądalność lokalnej ligi koszykówki w Polsce jest bardzo niska. (Był moment, w którym z oficjalnej statystki wynikało, że lepszą oglądalność od meczu na szczycie EBL miały zawody w… siłowaniu się na rękę!) Ze względu na brak zainteresowania młodzieży tym sportem, słabo dofinansowane zespoły itp. Moment, w którym udaje nam się wykręcać całkiem niezłe wyniki na tych MŚ jest niezwykle istotny. Zapewne ponad 50% oglądających nawet nie wiedziało, że udało nam się do tej imprezy zakwalifikować.

źródło:YouTube/FIBA

Prawdziwym cudem byłoby powtórzenie wyczynu naszych piłkarzy ręcznych i zdobycie na tym turnieju medalu. W koszykówce nie jest niestety to takie proste, z uwagi na przepaść pomiędzy niektórymi ekipami. Coś, co podtrzymuje na duchu ten sport w naszym kraju to zbiór tych wszystkich ludzi, którzy interesowali się basketem właśnie w wcześniej wspomnianym okresie. Z uwagi na to, że ich miłość do tego sportu przetrwała do dziś: oni dalej oglądają NBA, chodzą na mecze EBL, dyskutują itd. A wkrótce może do nich dołączyć nowa fala – ludzi, którzy zainteresowali się koszykówką w ponownym jej renesansie w Polsce w latach 20. XXI w.

Idąc dalej, stworzy nam to kilka interesujących możliwości. Pomyślcie. My fani basketu otrzymujemy nowe pokolenie fanatyków tego sportu, mamy okazję obserwować, co raz to większy rozwój tej dyscypliny w naszym kraju, a wychowankowie dostają szanse w EBL, dzięki czemu ponownie wraca ona na wysoki poziom. Ludzie głodni emocji i zaintrygowani tym sportem ponownie zaczynają wyprzedawać lokalne hale na meczach, a telewizyjne transmisje chociażby dorównują tym z piłkarskiej Ekstraklasy. Daj Bóg otrzymujemy jeszcze kolejnych przedstawicieli w NBA! Scenariusz zakładany przeze mnie jest oczywiście na chwilę obecną irracjonalny, aczkolwiek jak najbardziej prawdopodobny do realizacji w najbliższej przyszłości. Przecież wcześniej już to mieliśmy!

Dlaczego wypowiadam się tak sentymentalnie i optymistycznie? Bo na dobrą sprawę, jak nie teraz, to kiedy? Jeśli otrzymalibyśmy kolejny wybuch zainteresowania koszykówką, młodzież chciałaby się szkolić, ludzie oglądać, to moglibyśmy powtórzyć klimat tamtych lat. Zważywszy, że w NBA także szykuje nam się jeden z najlepszych i najbardziej wyrównanych sezonów od dawna to nie miałoby prawa się nie udać!