LA Lakers tworzą miejsce na trzecią gwiazdę

LA Lakers tworzą miejsce na trzecią gwiazdę

Starali się, kombinowali, szukali opcji i w końcu im się powiodło. Los Angeles Lakers udało się zrobić miejsce w salary cap na maksymalny kontrakt.

Po ogłoszeniu transferu Anthony’ego Davisa nie było żadną tajemnicą, że to nie koniec wielkich planów Lakers. Niestety problemem okazały się finanse, które według obecnie panujących zasad były niewystarczające, aby zaoferować maksymalne pieniądze jakiemukolwiek zawodnikowi. To nie powstrzymało Roba Pelinki, który wczorajszego wieczoru znalazł sposób na podpisanie kolejnej wielkiej gwiazdy.

Lakers dogadali się z Washington Wizards i wysłali do stolicy USA Mo Wagnera, Isaaca Bongę, Jemerrio Jonesa i wybór drugiej rundy draftu 2022. Jako, że wciąż oficjalnie nie rozpoczęło się okienko transferowe w NBA, włodarze Jeziorowców podpięli tą transakcję jako część wymiany za Anthony’ego Davisa. Sam ten ruch jednak nie był wystarczający. Musieli także przekonać Anthony’ego Davisa do pewnego poświęcenia.

AD musiał zrezygnować z 4 milionów dolarów bonusu, które skrzydłowy miał zagwarantowane w kontrakcie z Pels, jeśli zostanie wymieniony przed jego końcem. Jest to dosyć niecodzienna sytuacja, gdyż zawodnicy raczej nie rezygnują z dodatkowych pieniędzy w wysokości kilku milionów dolarów. Taką stratę w minimalnym stopniu powetował mu sam LBJ, oddając Davisowi numer 23 na koszulce. Tym samym LeBron wróci od przyszłego sezonu do uniformu z nr 6, jak za starych dobrych czasów w Miami. Lakers cieszą się podwójnie, bo drugi raz będą mogli zarobić na sprzedaży koszulek z nazwiskiem James.

Skoro zatem Jeziorowcy mają już maksymalne pieniądze, to na kogo je przeznaczą? Według pierwszych informacji, priorytetem jest Kyrie Irving. Największą dziura w LA jest na obwodzie i tutaj przydałby się ktoś pokroju Uncle Drew. Lakers mają także zaplanowane spotkanie z Kawhi Leonardem na początku lipca, ale chyba nikt tak naprawdę nie wierzy, że skrzydłowy przeniesie się akurat do Jeziorowców.

W orbicie zainteresowań cały czas mają być Kemba Walker i Klay Thompson. Walker podobno nie potrafi się dogadać z Hornets i jego odejście jest coraz bardziej prawdopodobne, a Klay jest otwarty na nowe wyzwania, jeśli Warriors nie zaczną z nim negocjacji od maksymalnego kontraktu. Pojawiały się także pogłoski o powrocie D’Angelo Russella, lecz jego los jest niezmiennie uzależniony od decyzji Irvinga.

Ciekawe informacje pojawiły się natomiast jeszcze przed ogłoszeniem nowej wymiany. Gdyby nie udało się stworzyć miejsca na maxa, Lakers mieli być zainteresowani grupą zadaniowców wśród których znajdowali się Danny Green, Seth Curry czy Terrence Ross, jako uzupełnienie duetu gwiazd. Jak myślicie, kolejne Big Three jest potrzebne, czy większe szanse na tytuł LBJ i AD mieliby w otoczeniu grupy solidnych role-playerów?

Źródło: Youtube.com/Bleacher Report