Znamy składy All-NBA Teams – którzy gracze na tym zarobią?

Znamy składy All-NBA Teams – którzy gracze na tym zarobią?

Na przełomie Finałów Konferencji i Finałów, NBA zdecydowała nam się łaskawie ujawnić składy All-NBA. O sezonie regularnym zdążyliśmy już co prawda zapomnieć, ale jak to mówią – lepiej późno niż później.

Poznaliśmy już składy najlepszych debiutantów, najlepszych obrońców, a teraz poznaliśmy także trzy piątki najlepszych zawodników całego sezonu regularnego 2018/19. Jeśli chodzi o pierwszą piątkę, nie ma chyba większych zaskoczeń. W jej skład wchodzą Steph Curry, James Harden, Paul George, Giannis Antetokounmpo, oraz Nikola Jokic. Tylko Harden i Giannis dostali wszystkie sto głosów na pierwszą piątkę. Curry,ego 9 głosujących umieściło w drugim składzie, a George i Jokic dostali nawet pojedyncze głosy na trzecią piątkę.


Gracz 1. skład (5 pkt)  2. skład (3 pkt)  3. skład (1 pkt) Razem
Giannis Antetokounmpo 100 500
James Harden 100 500
Stephen Curry 91 9 482
Paul George 71 25 3 433
Nikola Jokić 59 38 2 411

Druga piątka pozostawia już większe pole do dyskusji. Najmocniejszym jej punktem według głosujących jest Joel Embiid, a dalej według pozycji znajdują się Kevin Durant, Kawhi Leonard, Kyrie Irving i Damian Lillard. Center Sixers dostał aż 40 głosów na pierwszą piątkę, natomiast KD na pierwszą piątkę dostał 29 głosów, przy czym nikt nie odważył się wstawić go do trzeciego składu.


Gracz (5 pts) (3 pts) (1 pt) Razem
Joel Embiid 40 57 4 375
Kevin Durant 29 71 358
Damian Lillard 8 87 5 306
Kawhi Leonard 73 23 242
Kyrie Irving 52 39 195

Trzeci skład zawsze jest najtrudniejszy, bo trzeba kogoś uciąć. Tym razem zabrakło trochę takim graczom jak Bradley Beal, Klay Thomspon, czy Karl-Anthony Towns. Udało się natomiast tej piątce: Russell Westbrook, Kemba Walker, LeBron James, Blake Griffin oraz Rudy Gobert. Co ciekawe, zarówno Westbrook jak i Gobert dostali po jednym głosie do pierwszej piątki.


Gracz (5 pts) (3 pts) (1 pt) Razem
Russell Westbrook 1 43 44 178
Blake Griffin 13 76 115
LeBron James 13 72 111
Rudy Gobert 1 5 69 89
Kemba Walker 4 39 51

Wydaje mi się, że w tym roku nie ma zbyt wielu punktów, przy których można się pokłócić. Nawet jeśli, to daleko tutaj do jakichś kontrowersyjnych nadużyć bądź pominięć. Tym bardziej za dwa bądź trzy dni zapomnimy o tych zestawieniach, jako o niewiele wnoszącej w tym momencie roku. Zastanówmy się jednak, jakie znaczenie ma ten plebiscyt dla samych zainteresowanych, czyli dla zawodników. A dla niektórych ma znaczenie i to niebagatelne.

Wszystko rozchodzi się o kształt kontraktów koszykarzy. W niektórych z nich widnieją klauzule, na mocy których wypłata zwiększa się wraz ze zdobyciem danych osiągnięć indywidualnych. Nie to jest jednak najważniejsze, a przepisy NBA dotyczące tego, który zawodnik może podpisać maksymalny kontrakt w oparciu o jakie progi finansowe. Jak słusznie zauważył Tim Bontemps z ESPN, aż trzech graczy dzięki tegorocznym nominacjom może liczyć na tzw. super-max, czyli najwyższy możliwy kontrakt, jaki zawodnik NBA może otrzymać.

Żeby powalczyć o taką umowę, koszykarz musi spełnić kilka warunków. Musi wchodzić w swój ósmy, dziewiąty, lub dziesiąty sezon i pozostawać w barwach klubu, w którym kończył swoją debiutancką umowę. Dodatkowo musi on spełnić jeden z trzech warunków – zdobyć MVP, nagrodę dla najlepszego obrońcy, bądź znaleźć się w All-NBA Team. Ten warunek musi zostać spełniony w trzech ostatnich sezonach przed podpisaniem nowej umowy.

Dzięki tegorocznej nominacji, az trzech zawodników będzie mogło ubiegać się o super-maxa. Są to Damian Lillard, Kebma Walker, oraz Giannis Antetokounmpo. Tym samym Lillard otrzyma najpewniej przedłużenie kontraktu na 4 lata warte 191 milionów dolarów, Kemba Walker rozważy pozostanie w Hornets za 221 milionów za pięć lat, a Giannis z kolei latem 2020 roku usłyszeć może ofertę przedłużenia kontraktu za ponad 247 milionów dolarów, co byłoby na ten moment najwyższym kontraktem zawartym w całej historii NBA. Rozgoryczony może być z kolei Bradley Beal, któremu z pewnością niewiele brakowało do wejścia do All-NBA Team. Mógłby zainkasować kontrakt podobny do tego, jaki dostanie najpewniej Lillard, a w takim przypadku może liczyć maksymalnie na 125 milionów, czyli prawie 40 milionów mniej. Musiało zaboleć. Na wyższy kontrakt szanse stracił też Klay Thompson, jednak on najpewniej i tak nie dostałby tak ogromnej oferty od GSW.