Magic Johnson: Pelinka mnie zdradził

Nagła rezygnacja Magica Johnsona było niemałym szokiem w środowisku NBA. Teraz były prezydent Los Angeles Lakers ujawnia kulisy swojej decyzji.

Magic Johnson wziął udział w programie ESPN First Take, gdzie oczywiście nie mogło zabraknąć pytań o powody jego nagłej decyzji. Earvin tym razem opowiedział całą historię ze swojej perspektywy, z wszystkimi szczegółami:

„Powodów było kilka. Przede wszystkim biorąc posadę prezydenta Lakers ostrzegałem Jeannie, że prowadzę też inne interesy, które są moim głównym źródłem dochodu i czasami mogę nie być dostępny. Nie miała nic przeciwko temu. Połączyła mnie z Robem Pelinką i przez pierwszy sezon było świetnie.”

„Jednak nagle zacząłem słyszeć: 'Magic olewa drużynę, Magic nie pracuje wystarczająco ciężko’. Ludzie w organizacji zaczęli mi opowiadać, że Rob mówi różne rzeczy za moimi plecami. Rzeczy, które mi się nie podobały. Krótko później dowiedziałem się od znajomych spoza zespołu, że te historie są wypuszczane do mediów.”

A zatem zdaniem Magica, Rob Pelinka regularnie próbował podkopać pozycję swojego przełożonego. Kroplą, która przelała czarę goryczy doprowadzając do rezygnacji miało być zwolnienie Luke’a Waltona:

„Chciałem zwolnić Luke’a. To świetny gość, ale uważałem, że potrzebujemy lepszego trenera. Usiedliśmy, przedstawiłem swoje powody i Jeannie chciała się zastanowić. Drugiego dnia wyraziła zgodę, ale trzeciego przyprowadziła ze sobą Tima Harrisa (v-ce prezydent finansowy klubu) i powiedziała, że musimy znaleźć jakieś rozwiązanie. Wtedy podjąłem decyzję. Ludzie z którymi pracowałem, oczerniali mnie za plecami, a w dodatku przestałem być osobą decyzyjną, więc powiedziałem, że odchodzę.”

Odchodząc z organizacji, Johnson zaznaczył, że jego zdaniem Jeannie Buss ma za dużo doradców obok siebie, takich jak właśnie Harris, Pelinka, ale także Kurt Rambis, czy nawet Phil Jackson. Jednakże zdaniem byłego prezydenta, jedynie Pelinka znacząco przekroczył granice swoich kompetencji:

„Jeśli mówimy o zdradzie, to dotyczy ona tylko Roba. Najbardziej szalone jest to, jak wiele osób zadzwoniło do mnie kiedy rozpocząłem pracę, żeby mnie przed nim ostrzec. Ja im nie wierzyłem, chciałem dać mu równą szansę, jak każdemu.”

Mocne słowa. Jeśli są prawdziwe i faktycznie w organizacji Lakers panuje aż taki wewnętrzny chaos i brak wzajemnego zaufania, to żadne sprowadzone gwiazdy nie pomogą zawiesić Jeziorowcom kolejnego mistrzowskiego banneru.

Pamiętajmy jednak, że to wersja tylko jednej strony i wcale nie musi być w 100% prawdziwa. Tak więc poczekajmy na odpowiedź drugiej strony.

Źródło: Youtube.com/AIR Highlights