Monty Williams trenerem Suns na kolejne 5 lat

Monty Williams trenerem Suns na kolejne 5 lat

Jak ogłosili już oficjalnie Phoenix Suns, Monty Williams od przyszłego sezonu zostanie nowym trenerem klubu ze stanu Ariznoa.

Igor Kokoskov nie zabawił długo na pozycji głównego szkoleniowca Phoenix Suns. Jeszcze przed sezonem wiązano duże nadzieje ze słoweńskim trenerem, którego zatrudnienie miało być proroctwem tego, że w drafcie do Phoenix trafi sam Luka Doncic. Tak się jednak nie stało – klub z numerem pierwszym draftu wzmocnił Deandre Ayton, a Suns rozegrali kolejny rozczarowująco słaby sezon. Młodzi gracze nie błyszczeli, weterani nie pomogli wygrywać i tylko Devin Booker utrzymał się na jako takim poziomie. Kokoskov został więc po sezonie zwolniony, tak jakby to on odpowiadał za chaos w organizacji.

Rzeczywiście jednak w grze Słońc nie było pomysłu. Może pojawi się on wraz z myślą szkoleniową Monty Williamsa, który właśnie podpisał pięcioletni kontrakt z Phoenix Suns, być może skazując się na 5 lat syzyfowego wtaczania głazu powyżej ósmego miejsca w tabeli. Być może nie, ale jeśli tak, miejmy chociaż nadzieję, że dobrze mu zapłacą. Williams w sezonie 2018/19 pełni funkcję asystenta Bretta Browna w Sixers – wcześniej był między innymi głównym szkoleniowcem w Nowym Orleanie, gdzie przez pięć lat (2010-2015) dwa razy wprowadził zespół do Playoffów. Po sezonie 2015/16 zrobił sobie 2-letnią przerwę. Była ona spowodowana głównie tragedią w życiu osobistym – w 2016 roku w wypadku samochodowym zginęła jego żona.

W latach 1995-2003 Monty Williams parał się również graniem w koszykówkę – reprezentował barwy m. in. Magic, Knicks, oraz Spurs – raczej bez większych sukcesów. Znacznie bardziej ceniony jest jako szkoleniowiec. Pracę jednak być może dostał też trochę po znajomości – generalny manager Suns, James Jones, grał dla Williamsa w sezonie 2007/08, kiedy ten był asystentem w Blazers. Obecnie pełni rolę asystenta w Sixers i według Adriana Wojnarwoskiego, bez względu na nowo-podpisany kontrakt z Suns, zostanie w sztabie Sixers aż do końca rozgrywek.

źródło:YouTube/BallerVisions