Nagrody ZKNBA 2018/19 – Największy Postęp

Nagrody ZKNBA 2018/19 – Największy Postęp

Czas na kolejne nagrody za sezon regularny 2018/19 – tym razem nagradzamy koszykarzy, którzy poczynili największy postęp względem ubiegłych rozgrywek.

Kamil Szuleko:

Pascal Siakam – Pascal dystansuje swoich kolegów bez większych problemów. Statystyki przemawiają za nim, to raz. Dwa to fakt, że Pascal stał się drugim najważniejszym graczem Raptors, a więc drugiej siły w lidze, zaraz obok Kawhi, dystansując w tej roli Kyle’a Lowry’ego. Jak z niezłego rezerwowego stajesz się drugą opcją kandydatów do Finału, to ciężko znaleźć większy progres u kogoś innego. Trzy to fakt, że w przeciwieństwie do reszty, Siakam realnie rozwinął wielce swoje możliwości. Wszyscy wiedzieli, że Fox i Russell mają duży talent i umiejętności i to była kwestia objawienia go podczas meczów o stawkę. Siakam zaczął się uczyć grać w kosza w wieku 16 lat, więc rok temu pewnie nie wiedział nawet o istnieniu niektórych zagrań, które teraz potrafi.

Krzysztof Janik:

D’Angelo Russell – pierwszy raz w Meczu Gwiazd, rekordy kariery w punktach, asystach, skuteczności rzutów za 2 i za 3 punkty. Co więcej, jego Brooklyn Nets wracają do playoffs – czego chcecie więcej?

Jacek Gawliński:

Pascal Siakam – Graczy do tej nagrody mieliśmy przez ten sezon kilku i za pewne typy będą różne. Sam miałem różne zdania przez cały sezon, ale myślę, że najbardziej na MIP zasłużył kameruński skrzydłowy z Toronto Raptors. To jego trzeci sezon w lidze. Stał się zawodnikiem pierwszej piątki i dobrze wykorzystał pokładane w nim nadzieje. Gra blisko 12 minut więcej, zanotował poprawę w punktach (z 7.3 na 16.9 pkt/na mecz), zbiera o 2.5 piłki średnio więcej i rozdaje blisko 3 asysty co noc. Poprawił także swoją skuteczność w tym zdecydowanie z dystansu (z 22% na 36.2%). Z nim na parkiecie Raptors zdobywają blisko 9 oczek więcej, a gdy schodzi na ławkę tracą bez niego 5.5 punktu więcej niż gdyby biegał po boisku. Ze średniego rezerwowego wyrósł na jedną z pierwszych opcji w ataku i obronie Dinozaurów, w której się znacznie poprawił.

źródło:YouTube/NBA

Kamil Kucharski:

Buddy Hield – Uwielbiam Pascala Siakama i bardzo się ucieszę, jeśli dostanie tę statuetkę. Nie mniej jednak to, jakiej przemiany doznał Buddy Hield robi chyba jeszcze większe wrażenie. Buddy nie tylko podniósł swoje statystyki (z 13,5 punktu do 20,7), ale kompletnie zmienił swoją rolę na boisku. Wciąż jest strzelcem, wciąż dobywa punkty, ale w tym sezonie robi to jako lider swojego zespołu. Hield stał się znacznie bardziej produktywny, a gra Kings wraz z jego postępami zaczęła nabierać kształtów i sensu. To, jak wraz z Hieldem przemienił się cały zespół robi ogromne wrażenie. No i fakt, że po Siakamie mimo wszystko spodziewaliśmy się postępu – na Buddym wielu postawiło już krzyżyk.