Paul George: Nie wiem czy zasłużyłem na zastrzeżenie koszulki w Pacers

Paul George odcisnął swoje piętno na Indianie Pacers. Czy jednak wykazał się na tyle mocno, żeby jego koszulka została zastrzeżona?

George rozmawiał na ten temat z Samem Amickiem z The Atlethic. Zapytany o to, czy spodziewa się, że pewnego dnia jego koszulka zawiśnie pod kopułą hali Bankers Life Fieldhouse, PG-13 odparł dosyć enigmatycznie:

„Jeśli to w ogóle zrobią, to za jakieś 30 lat.”

Zapytany co miał na myśli, zawodnik kontynuował:

„Po prostu nie jestem pewien. Szczerze mówiąc nie wiem, czy zrobiłem wystarczająco dużo dla Pacers, żeby na to zasłużyć. To już jednak nie zależy ode mnie.”

Jak słusznie zauważył po chwili sam zawodnik poprzeczka jest postawiona całkiem wysoko, bowiem Indiana wyróżnia tylko prawdziwie wyjątkowych graczy. Czas spędzony w klubie również odgrywa duże znaczenie:

„Są tam same wielkie nazwiska. Szczególnie dokonania Reggiego, który jako ostatni dostąpił tego zaszczytu za sprawą swojej 18-letniej kariery. Z pewnością bardzo bym tego chciał, bo nie byłbym w tym miejscu, w którym się znajduje, gdyby Indiana nie dała mi takiej szansy, ale zobaczymy.”

Konkurencja dla George’a faktycznie nie należy do najłatwiejszych. Pacers zastrzegli zaledwie 4 zawodników i jednego trenera, wszyscy oczywiście są obecnie członkami Hall of Fame. Sam PG natomiast nie dokonał niczego nadzwyczajnego dla organizacji. Nie posiada praktycznie żadnego rekordu, grał w Pacers zaledwie 7 pierwszych lat kariery i choć doprowadził zespół do finałów konferencji dwukrotnie, to chyba trochę za mało na zastrzeżenie numeru.

Ma na to natomiast szanse w Oklahomie, gdzie obecnie rozgrywa kosmiczny sezon (szkoda, że nie wygra przy tej okazji MVP) i gdzie wciąż ma szansę napisać historię i poprowadzić Thunder do wielkich sukcesów.

Niemniej jednak, nawet jeśli nie zasłużył na zastrzeżenie koszulki w Indianie, dał fanom Pacers dużo radości:

Źródło: Youtube.com/PLAY IN NBA