Gordon: Tylko Rockets są w stanie pobić Warriors

Houston Rockets mają już za sobą słabszy okres gry i wydają się być równie silnym zespołem, co w zeszłym sezonie. Czy tym razem uda im się pobić Warriors? Eric Gordon wierzy, że tylko Rakiety mają na to realne szanse.

Rzucający obrońca Houston na pytanie, czy Dubs powinni obawiać się Houston i traktować ich jako największe zagrożenie dla three-peatu, nie miał najmniejszych wątpliwości:

„Powinni. Jesteśmy innym, znacznie niższym zespołem niż przed rokiem, ale mamy odpowiedni personel na starcie z nimi. Moim zdaniem nikt poza nami w tej lidze nie ma realnych szans na pokonanie Warriors w serii. Złapaliśmy formę w odpowiednim momencie. Jesteśmy teraz na tym samym poziomie.”

Po początkowych kłopotach Rakiet nie ma już śladu i na ten moment faktycznie wyglądają jak najpoważniejszy kandydat do detronizacji Golden State. Tym bardziej, że Wojownicy po przerwie na Weekend Gwiazd wyraźnie złapali (kolejną już w tym roku) zadyszkę. Nie tylko mają bilans 4-5 po ASG, ale po raz kolejny można zauważyć pewne wewnętrzne tarcia w zespole. Tymczasem Houston kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa (9-1 po Meczu Gwiazd), ciesząc się wreszcie pełnym składem.

Kenneth Faried jest przekonany, że jeśli tylko zdrowie dopisze, Rockets poradzą sobie z każdym w tym także z GSW:

„Raz pokonaliśmy ich bez CP3. Innym razem pobiliśmy ich bez Jamesa Hardena. Skupiamy się zatem na zdrowiu i wejściu do playoffs. Jak już tam będziemy wtedy wejdziemy na wyższy poziom i zrobimy co będzie trzeba.”

Zdrowie jest jednym z kluczowych czynników dla potencjalnego sukcesu Houston. Przy tak wyrównanej serii, kontuzje odgrywają znaczącą rolę, o czym przekonaliśmy się także w zeszłym roku. Drugim istotnym elementem jest jednak sama atmosfera playoffs. Kiedy nadejdzie kluczowy moment sezonu, Warriors z pewnością zapomną o wszelkich kłopotach i wejdą na swój najwyższy poziom. Czy Houston będzie w stanie zrobić to samo? James Harden ma wielkie problemy z grą pod presją w playoffach, a zeszłoroczna seria 27 spudłowanych trójek w najważniejszym momencie sezonu, może także wzbudzać wątpliwości co do reszty graczy. W tym roku jednak to jest już inna wersja Rakiet i Daryl Morey dodał kilku graczy, którym nie brakuje nadmiernej wręcz pewności siebie.

Jednym z nich jest Austin Rivers, który jest pewien, że jest w stanie powstrzymać Splash Brothers:

„Jestem szybki, dlatego mogę ich kryć. Mój wzrost także sprawia im problemy, ponieważ daję sobie radę również z wyższymi zawodnikami. Avery Bradley, Pat Beverley, Paul George, Vic Oladipo. W kwestii obrony jestem na tym samym poziomie, co oni. Jeśli chodzi o niższych graczy, moim zdaniem bronię ich najlepiej w całej lidze.”

Z tymi porównaniami Austina poniosło, lecz nie od dziś wiadomo, że ma o sobie nadzwyczaj wysokie mniemanie. Dobrze, bo może właśnie tego potrzebują w Houston. Tym bardziej, że Rivers pokazał już w tym roku, że potrafi dobrze grać przeciwko Warriors:

https://www.youtube.com/watch?v=qb422r8KGbY

Źródło: Youtube.com/FreeDawkins

Najbliższa okazja do przekonania się, ile w tym prawdy już dzisiejszej nocy. Co prawda to tylko spotkanie sezonu regularnego, a dodatkowo nie zagra w nim KD, ale może to być pewien test obecnej formy obu zespołów i zapowiedź prawdopodobnych finałów konferencji. Warriors przystąpią do meczu po fatalnej porażce przeciwko Suns, a ponadto przegrali dotąd wszystkie pojedynki z Rockets w tym roku. Z pewnością więc wyjdą odpowiednio zmotywowani.