Blee i nieblee XV

Siema. Kolejny tydzień za nami i kolejne blee przed wami. W tym sezonie nikt nie ma prawa narzekać na brak emocji. Jest James Szczudło Harden rzucający cień na wszystkich innych zawodników ligi. Jest cudowne dziecko koszykówki w osobie Luki Doncicia. Są niesamowite mecze, rekordy punktowe, stada TD, grad trójek i fantastyczna gra najlepszych koszykarzy świata. Zapraszam do czytania.

Tabela – Wschód: Pierwsi nadal są Bucks 34-12. Pięć wygranych z rzędu umacnia ich na pierwszym miejscu. Drudzy cały czas Toronto 36-14. Nieco mniej konsekwentni niż Koziołki, ale wciąż dobrzy 8-2/10. Za nimi Pacers 32-15, którzy stracili Oladipo i będzie im ciężko utrzymać świetne 7-3/10. Za nimi Sixers. Bilans 32-17 nie jest zły, jednak czy nie powinno być nieco lepiej? Zawłaszcza, że grają na wschodzie. Piąte miejsce to Boston z bilansem 30-18. Gonią czołówkę będąc w serii 5 wygranych z rzędu, jednocześnie muszą uważać – co brzmi dość śmiesznie – na Nets. Siatki są szóste, prezentują niezły bilans 26-23, wygrali 5 gier pod rząd i mają apetyty na więcej. Za nimi Hornets 23-24 i Heat 22-24. Zachód: GSW pierwsi z bilansem 33-14 i serią 9 wygranych z rzędu. Drudzy Denver 31-15. Lekka zadyszka zaowocowała średnim 6-4/10 i groźbą osunięcia się na trzecia pozycję, za rozpędzonych Thunder 29-18, mających trzy wygrane z rzędu. 5-5/10 Grzmotów daje Bryłkom nadzieję na odparcie ataku. Czwarte miejsce to Portland 29-20. Kochający przyjaźń Damian prowadzi ich do PO, a 7-3/10 jest naprawdę dobre. Za nim Houston Harlemglobrockets 27-20. Szóste miejsce zajmują Spurs z bilansem 27-22. Aktualnie grają w kratkę 5-5/10, ale dzielnie walczą o 22. rok z PO z rzędu. Siódme miejsce to Jazz 27-22. Złapali wiatr w żagle i mają bardzo dobre 8-2/10. Mam nadzieje, że wykorzystają tę łatwiejszą cześć kalendarza i będą w PO. Ósemkę zamykają LAC 26-22, ostatnio dołują 4-6/10 i muszą mocno uważać na LAL 25-23, którzy po powrocie LBJ’a z pewnością ruszą w pościg.

Obiecanki – Beal obiecał PO w Waszyngtonie. Mocno, ryzykownie, ale z jajem. Szanse są bardzo duże, a wygrane z takim zespołami jak NYK i Pistons  jeszcze je zwiększają. Dajesz Bradley.

Wizards – bez Walla są 7-4 teraz, a w całym sezonie 9-5. Wyglądają i grają bez niego dużo lepiej, ale to nieprawda. Bradley na konferencji zadał kłam tej tezie mimo, że podczas 695 minut spędzonych przez Beala na parkiecie, bez Walla, Wizards grali jak drużyna na 49 zwycięstw, rzucając 114,8 pkt. i tracąc 111,8 pkt. na 100 posiadań. Podczas 977 minut spędzonych razem na parkiecie (Beal i Wall) Wizards grali jak ekipa na 27 wygranych i zdobywali 109,7 pkt. na 100 posiadań, tracąc 114,8 pkt./100 posiadań.

Thunder – Drużyna ciekawostka. Nieźle bronią, spece od NBA stawiają ich jako wzór obrony w tym sezonie. Są stosunkowo wysoko w tabeli, leją leszczy jak trza. Z drużynami plusowymi wygrali 11 gier. Niektórzy już wieszczą ich rewanż na GSW. Tak, tak, a świstak siedzi i zawija w sreberka. Równocześnie potrafią zagrać taki mecz jak w czwartek z LAL, którzy obnażyli słabość ich defensywy w starciu z szybkimi zespołami. Jeziorowcy wygrali po dogrywce, głownie dzięki dobrej grze Kuzmy, Zubaca i Balla. Russ był 7/30 z gry, 23%. Wsparł Lakersów jak mógł najlepiej. W kolejnym meczu Grzmoty ledwo wygrały z Sixers, głównie dlatego, że Russ spadł przez 6 fauli i nie mógł zepsuć końcówki. PG13 nie zepsuł i trafił piękną trójkę z faulem na wygraną. Wczoraj zlali Portland mimo dobrych zawodów Lillarda 34 pkt., choć 2/10 za trzy, McColluma 31 pkt. i Nurkicia 22 pkt. i 15 zb. Paul George gra naprawdę świetny sezon, nie tylko jako ofensywny lider Oklahomy, ale przede wszystkim jako defensywny szaleniec. Jest zarówno w rozmowie o MVP, jak i o najlepszym obrońcy. Mało się o tym mówi, bo swoje wypasione cyferki kreci Harden (George jest drugi w ESPN +/-, Harden jest pierwszy. W DRPM PG jest 9 a Harden 253), ale Playoff P naprawdę rozgrywa mega sezon zasadniczy i ciągnie Oklahomę do przodu mimo, że Russ po wielokroć, stara się mu przeszkodzić najlepiej jak umie. Brak Robersona wyszedł im, wbrew przedsezonowym zapowiedziom, na dobre. Stracili dobrego obrońcę, który w ataku nie istnieje i bardziej osłabia drużynę niż ją wzmacnia. Po atakowanej stronie boiska Thunder grali 4 na 5. Teraz, jego brak pozwolił innym zawodnikom błysnąć i pokazać swoje umiejętności np. Grant. Ja stawiam, że to jest ekipa na maks II rundę PO, jednakże jak to często bywa przy dogodnym/niedogodnym doborze przeciwników, mogą wskoczyć do finałów konferencji jak i odpaść w 1 rundzie. Wiele zależy od tego jaki Russ będzie grał w PO. Czy to będzie Russ głupek czy ten zajebisty.

Austin – i się skończyło. W trzech ostatnich meczach GOAT zdobył 9 pkt. Łącznie. Był 4/20 z gry i 1/13 za trzy.

3 – straty Erica Bledsoe w ostatnich 5 wygranych grach Bucks. Miał też, łącznie, 25 asyst.

Sabonis – w tym sezonie trafia 78% za trzy. Rzucał 9 razy, trafił 7. Selekcja niemal doskonała.

0/8 – z dystansu Doncicia w meczu z LAC. Nic nie szkodzi, bo goście z Los Angeles również pudłowali niemiłosiernie. Harris 1/6, Beverley 3/10, Williams 1/6.

21/28 – zbiórek i punktów Jokicia w przegranym meczu z Jazz. Jokić ma 22 TD w karierze i jest to drugi najlepszy wynik centra w historii. Pierwszy należy do Wilta – 78 TD.

Griffin – w styczniu średnio rzuca 30,7 pkt. w meczu na skuteczności 52% z gry i 37% z dystansu. Nieźle, ale trzeba przyznać, że na kolesia z takim atletyzmem to słabo blokuje. Jego rekordowy sezon pod względem zablokowanych rzutów to 2011/12 – 0,7 bloku/mecz. Niestety jego dobra gra nie przekłada się na zwycięstwa Pistons. Bilans 5-8. W jednym meczu nie zagrał, z nim bilans 5-7. Głownie dlatego, że otaczają go leszcze i mięczaki.

Adams – wypiął pierś i przeciwstawił się zjadaczowi centrów, niczym Aquaman Krakenowi. Uzbierał 16 pkt., 9 zb., w tym 7 ofensywnych, 3 ast., 1 prz. i 2 bloki. Joel uzbierał 31 pkt., 8 zb., 6 ast., 1 blok. Nie trafiał trójek tym razem – 1/5. W ostatniej akcji meczu Simmons pobił wszystkie rekordy bezradności. Trzeba było rzucać a on się bał. Tragicznie to wyglądało. Weź się chłopie do roboty, bo z każdym następnym sezonem będzie tylko gorzej.

6 – bloków Nurkicia w meczu z Jazz.

Klay – główny wariat NBA znów dał popis. 44 pkt. w 27 minut. 10/11 za trzy. Czy ktoś był jego występem zaskoczony?

https://www.youtube.com/watch?v=qcz6s3ivJRg

źródło:YouTube/FreeDawkins

Pacers – wygrali z Toronto (Oladipo grał 10 minut i doznał kontuzji. Wielka szkoda.) i należy to podkreślić, bo poprzedni mecz, który wygrali z drużyną mająca więcej niż 50% wygranych miał miejsce w grudniu, dokładnie 15 grudnia, pokonali wówczas Sixers. Pacers budują swój bilans na laniu leszczy, co oczywiście jest bardzo ważne, bez tego nie ma mowy o sukcesie ale z dobrymi ekipami raczej przegrywają. Z plusowymi drużynami są 6-12. Ostatnio przegrali z Sixers. Wygrana z Toronto jest dobrym znakiem, ale ja bym stonował zachwyt nad ekipą z Indiany, bo może i są rewelacją wschodu, ale nie są żadnym potentatem ani tym bardziej pretendentem do tytułu. Oczywiście wygrywanie z tymi, z którymi powinno się wygrywać, to też sztuka. Trzeba utrzymywać koncentrację, nie odpuszczać i co najważniejsze nie lekceważyć i mobilizować się na leszczy. Tak jak wygrana z Dallas, podczas, której świetnie ograniczyli Doncicia. Luka zagrał jeden z najgorszych gier w NBA. 8 pkt., 3/14 z gry, 0/5 za trzy. Dobra robota Oladpio. Pacers dobrze bronią, są uniwersalni, wszechstronni i mają wielu zawodników mogących punktować. Widać też, że ta drużyna cały czas się rozwija i ewoluuje. Oladipo nie gra takiego mega sezonu, jak rok temu, a jednak oni cały czas są trzeci na wschodzie. Victor trafia gorzej z gry 48% rok temu i 42% teraz, gorzej za trzy 37% do 34%, więcej zbiera 5,2 rok temu i 5,6 teraz, więcej podaje 4,3 rok temu i 5,2 teraz, bloki 0,8 do 0,3 teraz, gorzej przechwytuje 2,4 do 1,7 i gorzej punktuje 23,1 do 18,8. Spędza też mniej czasu na boisku w poprzednim sezonie 34 minuty a teraz 32 min. Z nim są 27-10, a bez niego 9-4. Turner odpuścił sobie ofensywne szaleństwa i skupił się na tym, do czego jest stworzony – czyli obrona. Jest najlepszy w lidze w blokach 2,81 bl./mecz, zbiera 7,4 piłki i jest to jego najlepszy wynik w karierze. Oczywiście nie można go zignorować w ataku, bo potrafi użądlić z dystansu. co idealnie wpisuje się w schematy ofensywne Pacers. Trafia 40% trójek przy 2 rzutach w meczu. Dobry sezon gra Bogdanović, który niby nie potrafi bronić, ale jednak nie jest dziurą w obronie. Przynajmniej nie taką, która psułaby taktykę drużyny. Niesamowity postęp zrobił Sabonis. Trafia 62% z gry, rok temu 51%, zbiera więcej 9,5 do 7,7, podaje nieco więcej 2,8 do 2 i lepiej punktuje 14,9 do 11,6. Wszystko to w 25 minut. Oprócz liczb ważne jest też jego zaangażowanie w grę, walczy pod koszem z każdym, nie pęka w ważnych momentach. Według mnie jest jednym z faworytów do nagrody szóstego gracza. Podsumowując, Pacers są dobra drużyną, świadoma swoich ograniczeń, którą przyjemnie się ogląda, i która może sprawić jakąś posezonowa sensacyjkę – pod warunkiem oczywiście, że będzie grał Oladipo.

5 – bloków Biyombo z Suns.

12,6 – straty w meczu notują Spurs to najlepszy wynik w lidze. Najgorsi są Hawks 18,8 straty.

6 – bloków B. Lopeza z Orlando.

Opaska – Jimmy Street Fighter Butler, wraz z Matthewsem z Dallas są przedstawicielami szkoły basket-fu.

Grizz – czy nie powinni zacząć tankować ? Ups, oni już tankują, od kilku tygodni, ale dobrze się kamuflują. 7 porażek z rzędu. Conley ponownie jest zwykłym rozgrywającym. Udało mu się wyglądać na gracza pokroju All Star 4 tygodnie. Teraz okazało się, że Conley i Gasol są dostępni na rynku. Zobaczymy co z tego będzie. Gdzie by pasował Conley? Jak dla mnie, najbardziej do Pelikanów. Idealne miejsce dla niego. Mają kogo oddać w zamian – są Randle, Mirotić, Payton. Gasola to nie mam pojęcia kto będzie potrzebował. Może Wizards. Z czystej ciekawości myślę o wymianie Irving za Conleya.

TD – zaliczył Gasol w meczu z Hornets. Oczywiście przegrali ale linijka ładna. 17 zb., 10 ast., 22 pkt., 3 prz. Wartość rynkowa wzrosła o 16%.

17-5 – są Spurs, gdy prowadza po pierwszej kwarcie.

Harden – jego wymuszanie fauli jest beznadziejne. Rozumiem, że to jego styl gry i każdy sposób na zdobycie punktów jest dobry, jednak ja tego nie kupuję. 61 punktów w meczu z Knicks. Teraz Brodacz jest jak Wilt. Statystyki dla statystyk. Nawet odpuścił już sobie podawanie. W ostatnich 5 grach średnio podawał 4,2 razy w meczu. Jeśli on chce być, jak mówi, stawiany w szeregu z najlepszymi jak MJ to zapomniał, że najważniejsze są mistrzostwa. Ja wiem, że średnia 45,3 zdobywanych punktów w styczniu to jest miazga, ale bilans 6-5 już nie. Z drugiej strony oczywiście, jasne jest, że wypadło ze składu dwóch z trzech najważniejszych graczy Rakiet.

40 – punktów Russella z Orlando. 8/12 za trzy, 7 asyst. W styczniu niechciany w Lakersach D’Angelo gra całkiem nieźle a Nets mają bilans 11-2. Notuje 24,1 pkt., na skuteczności z gry 49% i 44% za trzy. Zbiera średnio 4 piłki, ma 7,7 asysty, 1,1 prz., 2,5 straty.

źródło:YouTube/NBA

Dinwiddie – kolejny sezon rozwoju Spencera. Gra prawie tyle samo minut co rok temu 28,6 teraz i 28,8 w poprzednim sezonie, jednak większość rzeczy robi lepiej. Z gry 46% – najlepszy wynik w karierze, w zeszłym sezonie 39%. Za trzy 36,6% przy 5,3 rzutach w meczu. W sezonie 2016/17 trafiał 37,6%, ale oddawał 1,7 rzutu. Zdobywa 17,2 pkt./mecz i to jego życiówka. Warto pamiętać, że to jest gość wybrany z 38 numerem draftu.

Minny – przegrali z Spurs po dobrym i ciekawym meczu. Andrzej W. zagrał beznadziejnie, KAT walczył, ale nic nie wywalczył. Był 1/6 z dystansu i 8/17 z gry. Minny bez PO w tym sezonie. Oczywiście możliwe jest, że zawalczą, ale raczej mało prawdopodobne. Regres tej ekipy wart jest obserwowania, bo zdaje się, że mają wszystko by grać dobrze. Rose gra świetny sezon. Punktuje, trafia z dystansu, podaje, walczy, zbiera i ma spore szanse na udział w ASG. Wiggins, człowiek co do którego systematycznie gasną światełka nadziei, na coś więcej niż przeciętniaka z sporadycznymi eksplozjami punktowymi. KAT to przykład kolejnego lidera, który nim nie jest, ale z braku laku musi go grać. Kolejna siła nr 2 będąca w swoim mniemaniu rasowa jedynką. Sarić chyba jest za dobry na grzanie ławki, jednak nie znajduje zaufania w oczach kolejnego trenera. Ta drużyna zapowiadała się jakiś czas temu na siłę przyszłości, przyszłych finalistów konferencji. Jednak czas wszystko obnażył i w tym składzie cudów nie będzie.

RoCo – bez Roberta Covingtona Wilki są 5-5. Z nim 12-10. Różnica niewielka.

2 – rzuty z poza pomalowanego Simmonsa w meczu z SAS. Ależ dał ognia.

Phily – bez Butlera są 5-2. Wygrali z Spurs, mieli 35 asyst i był to ich 18 mecz w sezonie z +30 ostatnimi podaniami. Są najlepsi w lidze pod tym względem, ex aequo z GSW.

DMC – wrócił. Trafił na mecz z LAC, którzy jako pierwsi mogli zmierzyć się ze Space Jam Five. Test wypadł pozytywnie, a Boogie w 15 min zdobył 14 pkt., 3/4 za trzy, 6 zb., 3 ast., 1 prz., 1 bl., 1 stratę i 6 fauli. Wykorzystał czas do maksimum. To tylko mała próbka, ale wyglądał dobrze. Mistrzom nie siedziało z dystansu, 24%, ale Clippersom nie siedziało jeszcze bardziej 4/25 – 16%. W drugim meczu zagrał 21 minut i zdobył 8 pkt. 2/9 z gry, 9 zb., 5 ast.,

11-3 – są Toronto bez Kawhiego. To dobry prognostyk na przyszły sezon.

PTB – w meczu z Pelikanami kwartę konia miał Jake Layman, a pod koszem szalał Josif Mutombo Nurkić, który sprawił, że Anthony Davis znów wyglądał jak wieśniak.

źródło:YouTube/Portland Trail Blazers

Sc-fi – teraz idolami dzieciaków są m.in. Harden, Russ itp. Młodzież, chce być jak oni. Wyobraźmy sobie mecz w którym na parkiet wyjdzie 5 Hardenów z jednej strony i pięciu Hardenów z drugiej strony. Nie mam tu na myśli tego, że będą mieli brody, tylko styl gry. Wynik? 245:237. Zero obrony, bo po co, zero asyst, no może 2 na drużynę, przez przypadek. Wybicie piłki, 3 sekundy biegu na druga część boiska i rzut. Oczywiście za trzy. Każdy kończy z średnią ok 50 pkt, a wygrywa ten, który ma lepszy dzień w trafianiu. Niczym nieskrępowana ofensywa. Da się to oglądać ?

38 – punktów Irvinga z Grizz. Kolejny świetny występ Kyriego. 11 asyst, 7 zbiórek, 4/6 za trzy. Rączki same składają się do oklasków. Mimo, że był +4 tylko. W kolejnym meczu Kyrie zdobył 32 pkt. Z Atlantą. Boston znów wygrał, jednak ponownie walczył jak równy z równym. Wygrana to wygrana, wiec nie ma co marudzić. Jedyne do czego można się przyczepić to fakt, że Celtowie męczyli się z Grizz i Hawks. Tak, to ci sami Grizz, którzy przegrali prawie wszystkie swoje ostatnie spotkania, a Hawks to nadal Hawks. Wygrane z nimi powinny być dla Bostonu formalnością i obowiązkiem, a nie walką do samego końca. Najlepszy basket w meczu z Grizz po stronie Zielonych grali Rozier, Smart, Hayward, Brown i Baynes (byli +54). Ten skład prezentował to co powinno być ich siłą. Uniwersalność, zespołowość, nieszablonowość, kolektyw i zbilansowany atak. Czy oni chcą być kolejna ekipą z jedną gwiazdą i reszta jako pomocnicy? Nie tym zaskarbili sobie serca fanów w zeszłym sezonie. Najgorzej wyglądali w ustawieniu Hayward, Horford, Irving, Smart, Tatum (byli +14). Z drugiej strony Kyrie uczy się jak być liderem. Zadzwonił nawet do LBJ przeprosić i spytać o poradę. Z tym, że poradę to i ja mogę mu dać. Prawdziwy lider to ktoś, kto powoduje, że gracze wokół niego grają lepiej, niż bez niego. Widać to dobitnie w Cavs. To ktoś, kto stawia dobro drużyny ponad swoje statystyki i indywidualne osiągnięcia. W kolejnym meczu z Heat, Kyrie pojechał kolejny raz po bandzie. 26 pkt., 58% z gry, 40% za trzy, 10 ast. i 8 przechwytów. Osiem przechwytów. W meczu z Cavs, bez Irvinga, Boston ponownie uniwersalny, wszechstronny, a w gazie byli Rozier 26 pkt., Brown 23 pkt. i Hayward 18 pkt.  Oczywiście to Cavs, więc nie ma co za bardzo tego traktować serio. Ja nie umniejszam wartości Kyriego. Jestem po prostu ciekaw jak zagra KI w PO, jako pierwsza opcja. Nigdy nie grał na takiej zasadzie w rozgrywkach posezonowych. Obrona jest wówczas inna, a zespoły uzależnione od jednego gracza, są wbrew pozorom, łatwiejsze do obrony, niż te bardziej uniwersalne, które potrafią atakować na wiele sposobów.

Huerter – Kevin potrafi dać ognia. W styczniu notuje 15,1 pkt w meczu grając potężne 37,5 minut w meczu. Trafia 42% z gry i 37% za trzy oddając 6,8 rzuty w meczu. 4,1 zbiórki, 4,1 asysty i 1,1 przechwytu dopełniają obrazu. Z Sixers 11 stycznia 29 punktów na 65% z gry i 62% za trzy.

źródło:YouTube/DownToBuck

Russ – jest niekwestionowanym królem ceglarzy i potrafi zjebać mecz jak nikt.

Jazz – z ostatnich 10 gier wygrali 8. Blazers zatrzymali ich serię 6 zwycięstw z rzędu. W następnym meczu pokonali Denver. Aktualnie są 7 pozycji na zachodzie z takim samym bilansem jak Spurs – 27-22. Przed nimi Rakiety 27-20, które wydają się być w zasięgu. Prowadził ich Donovan i jego 35 punktów na skuteczności 48% z gry i 60 za trzy. Złapał formę wraz nowym rokiem chłopak, aż miło. W styczniu na 12 gier tylko dwa razy poniżej 20 pkt i pięć występów +30 pkt.

Nets – 5 wygranych z rzędu. Z ostatnich 10 gier wygrali 8, a z ostatnich 23 gier zwycięsko wyszli z 18. Są obecnie na 6 miejscu na wschodzie, bilans 26-23 i w PO zagrali by na dziś z Pacers. Czy byliby całkowicie bez szans? Na razie są z nimi 0-2. Wolałbym aby trafili na Toronto, Bucks lub Phily.

Shamet – ten pierwszoroczniak gra naprawdę dobrze. W styczniu średnio 18,8 minuty na boisku i dobre 9,9 pkt., 49,5% z gry i 45% za trzy przy 4,8 rzutach w meczu. Do tego 90% z linii. Klub 50/40/90 czeka. Najlepszy mecz młodego wypadł z Wizards 8 stycznia. 29 pkt., 53% z gry i 57% za trzy – 8/14.

https://www.youtube.com/watch?v=8l4U5C1HNY8

źródło:YouTube/FreeDawkins

6 – bloków Okafora w meczu z Pistons.

TD:
Jokić z Cavs – 11 zb., 12 ast., 19 pkt.
Doncić z Bucks – 11 zb., 10 ast., 18 pkt.
Russ z PTB – 10 zb., 14 ast., 29 pkt.
B. Simmons z Spurs – 10 zb., 15 ast., 21 pkt.
M. Gasol z Hornets 17 zb., 10 ast., 22 pkt.

Klub Dziurawych Rączek:
6 – B. Simmons x 2, Booker, Sexton, T. Young, Ingram, Harden x 2, DeRozan,
7 – Beal, Randle, Mudiay.

 

Dzięki za przeczytanie i do następnego.