Blee i nieblee XIV

Siema. Przed wami kolejna porcja informacji, przemyśleń i teorii wyssanych z palca dotyczących NBA. Sezon jest naprawdę fantastyczny. Dawno nie było tyle emocji odnośnie układu sił, zwłaszcza na zachodzie. Harden założył swoją własną, ofensywną kastę i jest w niej królem. Nagim, ale królem. Pop udowadnia, że jest Popem, mimo wszystko. Chłopaki z Denver zaś, że kolektyw ważniejszy niż gwiazdy. Celtowie potwierdzają kolejny raz, iż w sporcie nie ma pewniaków (oprócz GSW). Zapraszam wszystkich do czytania.

Tabela – wschód: Znów pierwsi są Bucks 32-12. Wygrali trzy ostatnie gry i maja bardzo ładne 8-2/10. Za nimi Toronto 33-13 i dobre 7-3/10. Bez Kawhiego są 8-2 – taka ciekawostka. Trzeci miejsce zajmują rewelacyjni Pacers 29-14, a 8-2/10 tylko dodaje im punktów do prestiżu, choć wygrywają głównie z leszczami. Czwarte miejsce okupują cały czas Phily 29-16. Grają nieźle,ale powinno być lepiej. Podobnie jak u Celtów 26-18 będących na pozycji numer pięć. Za nimi trójka drużyn, które są w ósemce, jednak nie mają żadnego znaczenia. Nets 23-23, Heat 21-21 i Hornets 20-23. Zachód: GSW pierwsi. Bilans 31-14 jest taki sobie, ale pozwala prowadzić i to jest najważniejsze. Za nimi Denver 29-14. Trzecie miejsce wciąż zajmują Thunder 26-17, słabe 5-5/10 nie wróży niczego dobrego. Dalej są PTB 27-19 i ich przyjemne 7-3/10. Blazers powinni grać na wschodzie. Z nimi maja bilans 12-3. Piąta pozycja to Houston Hardens 25-19. Nieco zwolnili w ostatnim czasie, ale wciąż jest nieźle. Za nimi Spurs 26-20, LAC 24-20 i Jazz 25-21. Jazz mają śliczne 8-2/10 i chyba zaczęli łapać wiatr w żagle. Poza ósemką, ale na plusie są osierocone pensjonarki z LAL 24-21 i Kings 23-21.

Phily – dzień po tym jak zgnietli Wizards, dali się załatwić Czarodziejom jak ostatni frajerzy. Mieli 23 asysty i 24 straty. Embiid statystycznie zagrał super 35 pkt., 14 zb., ale był -25. Simmons -16 a Butler -22.

Serial – w kolejnym odcinku cyklu dokumentalnego o eksterminacji centrów przez Joela deratyzatora Embiida zniszczeniu uległ KAT. Wyglądał jak klasyczny center z PLK. Jak ktoś, kogo nie było na boisku, a swoje punkty zdobył w przerwie meczu. 28 minut, 13 pkt., 4/10 z gry., 3 zb., 2 ast., 2 prz., 1 strata i wesolutkie minus 42. Joel dla odmiany 27 min., 31 pkt., 13 zb., 3 ast., 1 bl.

Wizards – bez Walla są ogólnie 7-5, a teraz w serii 5-4. Szału nie ma, ale przegrali z Toronto, Phily, Heat i Bulls. Tylko porażka z Bulls to wstyd. Jednak oprócz porażek ważne jest też jak grają. Grają nieźle, na pewno lepiej niż z Wallem. Wygrali z Bucks (bez Giannisa), Phily, Thunder, Hornets i Hawks. Z Toronto zagrali fantastyczne zawody. Początkowo mecz wyglądał jak kolejne, łatwe zadanie Raptorów. Przyjechać, wrzucić dużo punktów, wygrać, wyjechać i dopisać zwycięstwo do bilansu. Jednak Czarodzieje, a przede wszystkim Bradley Beal mieli inne plany na wieczór. Ostatecznie Wiz przegrali, ale mogą być uśmiechnięci. Taka porażka wstydu nie przynosi.  Toronto wygrało, a wygrana to wygrana. Jednak czy oni powinni tak męczyć się z Wizards? Z drugiej strony, takie występy jak Beal’a, który był jak Harden, powodują, że faworyci muszą się ostro spocić by wygrać z leszczami. Takie mecze to te, które się pamięta, które się wspomina, takie mecze wnoszą zawodnika na ten mityczny, wyższy poziom. BB zagrał najlepiej jak mógł, zaliczył TD a jego szczery uśmiech dzieciaka z boiska na osiedlu był najpiękniejszym opisem tego meczu. Nie wątpię w to, że kto ściągnie go do swojej drużyny, nie pożałuje tego transferu – zakładając, że Wizards będą na tyle głupi aby go sprzedać. Jeśli to ma być Toronto to super, ale nie oddałbym na 100% za Pascala. W Wizards warto wyróżnić jeszcze Arizę, i Potrera. Ariza o włos minął się z TD 9 zb., 10 ast., 23 pkt., 5 strat, wszystko to kryjąc Kawhieg. Otto 27 pt. i 8 zb. Był 5/10 za trzy. W Toronto Kawhi zagrał fantastycznie. Kolejny raz. Uzbierał 41 pkt., 11 zb., 5 ast., 3 prz., 2 bl., 3 straty. To są liczby, ale jego gra była kwintesencją zaangażowania, walki i nie odpuszczania do końca. Czarodziejom zabrakło w końcówce zimnej krwi, wyrachowania i doświadczenia. Genialny mecz.

Siakam – 24 pkt., 19 zbiórek, 9/16 z gry., 2 ast., 3 prz., 2 bl. Ten dzieciak jest niesamowity. Wolał bym go w swojej drużynie niż Simmonsa.

https://www.youtube.com/watch?v=0_5ohV1Ry1A

źródło:YouTube/Z.Highlights

Beal – Bradley takimi meczami jak z Toronto, stara się przekonać wątpiących, że jest gwiazdą NBA i że zasługuje na każdego dolara ze swoich 25 mln., które zarabia.

Styczeń – tak jak pisałem we wcześniejszym blee, styczeń jest ciężki dla Thunder. Na razie maja bilans 3-4.

12 – gier trwała seria Hardena z +5 trafionymi trójkami. Skończyła się z Orlando. Poprzedni najdłuższa w historii NBA trwała 7 gier.

17,2% – za trzy Russa w styczniu. Ale nie poddaje się i próbuje cały czas. Na razie jest 5/29.

Mniam, mniam – zrobił Luka po meczu z kimś, kogo, z niezrozumiałych dla mnie przyczyn, uznaje się za rywala Słoweńca do ROY. Ayton. Biedaczek, jak w Suns będą na niego patrzyli, to zawsze pomyślą „a mogliśmy wziąć Lukę”. Jednak najbardziej przesrane ma ten gość z Kings Bagley – będzie jak Sam Bowie. Pewność czy tak skończy uzyskamy za kilka lat. W bezpośrednim starciu Deandre wypadł blado, wręcz przeźroczyście. W 20 minut na boisku błysnął skutecznością na poziomie 1/7 z gry, 5 zbiórkami, 1 ast., 1 prz., 1 bl. i 3 stratami. Luka dla odmiany zdobył 30 pkt., 8/14 z gry i 4/9 za trzy. 5 zb., 5 ast., 3 prz., 4 straty. Trójki walił kosmiczne. Wyjaśnił Aytona całkowicie. Wyścig po ROY jest już zakończony w tym sezonie.

Okrutnie – Wojownicy przypomnieli Denver kto jest mistrzem i kto jest najlepszy. 54% z dystansu mistrzów, 60% z gry, 38 asyst, 50 zbiórek, 31 punktów Currego i Klaya, 27 pkt. KD, 13 asyst DG.

Trójki – Niby trójki to podstawa, kto rzuca ten wygrywa itp. itd. Liga trójek, jedni je kochają inni wręcz przeciwnie. Spójrzmy na ten temat od strony liczbowej. Stan jest na 17 stycznia. Najlepiej w lidze za trzy trafiają Spurs 40%, GSW 39,2% Kings 38,9%, i LAC 38,9%. Czy przekłada się to na zwycięstwa ? Czy dominują ? Nie specjalnie. Trzy ekipy to średniaki z zachodu, a jedna to mistrzowie, więc tu się zgadza mimo, że im się nie chce, w sezonie zasadniczym grać na 100%. A może ci którzy walą jak maniacy ? Tu pierwsze miejsce, jak nietrudno się domyślić, trzymają Houston Hardens 1931 rzutów, drudzy są Bucks 1686 rzuty, trzeci Boston 1584 i czwarte miejsce Nets z 1575 odpalonymi trójkami. Czyli podobnie, tylko Bucks grają dobrze, lub jak kto woli bardzo dobrze, a trzy z tych zespołów nie grają sezonu z marzeń, a wręcz odwrotnie dwa z nich zawodzą, w stosunku do tego na co liczyli wszyscy, a jeden, Nets, gra tak jak miał grać. To może spójrzmy na trafione rzuty dystansowe. Pierwsi, podobnie jak wcześniej, są Rakiety 679 trójek wpadło do kosza. Drudzy Bucks 589, trzeci są GSW 589, a czwarty Boston mający 579 trafienia. Czyli ten sam zestaw co wyżej, co nie jest niczym dziwnym. W takim razie weźmy tych, którzy bronią najlepiej trójki, ci, którym przeciwnicy trafiają z najmniejszą skutecznością. Może tu będą sami liderzy konferencji ? Najlepiej bronią trójki, co jest niespodzianką, przynajmniej dla mnie, Pistons. Rywale trafiają 32% oddanych rzutów. Pistons trafiają 33,1%. Drudzy są Boston 33,1% trafianych przez rywali trójek. Trzeci Denver, wreszcie ktoś kto gra dobry sezon, 33,8% skuteczności przeciwników. Czwarte miejsce zajmują Rakiety – oponenci trafiają 34,1%. Wnioski wyciągnijcie sami.

Bucks – po świetnym meczu wygrali z Houston Hardens. Dobrze bronili i zastawiali (Capela uzbierał 18 pkt. ale na fatalnej skuteczności 25%), dobrze zmieniali krycie w ataku zostawiając Hardena broniącego Lopeza itd. Giannis grał, mądrze, odpowiedzialnie i koncertowo zajebał Jamesowi piłką w głowę. Że niby przypadek ? Tak, tak oczywiście. Giannis oprócz Hardenowego guza zaliczył jeszcze 27 pkt., 21 zb., 5 ast., 1 prz. i 3 straty. Grał naprawdę dobrze. Jak na lidera przystało. W Rakietach, jak to w Rakietach, szalał Brodacz i wyszalał 42 pkt., 11 zb., 6 ast. (14 mecz pod rząd z +30 pkt. i +5 ast), ale reszta nie trafiała i kowboje z Teksasu stracili atuty. Tucker był 2/7 za trzy, Green 3/10. Brak Gordona także warto odnotować. W Styczniu Harden gra słabiej niż w grudniu, zatracił skuteczność. Zarówno z gry jak i z dystansu. W grudniu trafiał 45% rzutów z gry i 41% za trzy. W Styczniu trafia 43% z gry i 34% za trzy. Bilans 4-4.

5,8 – średnia strat Hardena w tym sezonie. Jest na dobrej drodze by pobić swój własny rekord z sezonu 2016/17. Wówczas uzbierał 464 straty.

38 – punktów Anthonego Davisa w meczu z Cavs. Z Cavs to jest imprezka jak się patrzy. Jeszcze miał czas na 13 zb., 7 ast., 2 prz., 4 bl., 1 str.

46 – punktów Davisa w meczu z LAC. Kurde pojechał ich jak szmaty. On kreci kosmiczne linijki ale MVP nie będzie jego kolejny raz. Nie ma wygranych, nie ma nagrody. Najprawdopodobniej nie będzie też PO. Ciekawi mnie czy odejdzie ? Przejście gdzie indziej nie daje, w obecnych czasach, żadnej gwarancji na tytuł. Z drugiej strony fakt, że on ma 13 gier w PO jest zawstydzający. Zwłaszcza, że to jego siódmy sezon w lidze.

Payton – Elfrid. Od jego powrotu Pelikany są 5-3.

https://www.youtube.com/watch?v=XfDbOOhaRKk

źródło:YouTube/FreeDawkins

Spurs – koniec serii wygranych w meczu z Grizz. Zajechali się i nie dali rady. Zdobyli marne 86 pkt. mieli 14 asyst i 12 strat. Z gry trafiali gorzej niż juniorzy – 36%.

Meczycho – Thunder vs Spurs. 2 dogrywki, 56 punktów LMA, 14 trafionych na 14 pierwszych rzuconych trójek Spurs. Skończyli z wynikiem 16-19 czyli 84%. Bertans 4/4 z dystansu, Forbes 3/3, Belinelli 5/5. Russ zaliczył 24 asysty w 50 minut. Niezły z niego wariat. Thunder właściwie grali w sześciu a Spurs w 7,5, bo 16 minut Gasola to trochę za mało na całość. Po tym meczu Spurs złapali zadyszkę i przegrali dwa spotkania, rewanż z Thunder i z Hornets. Zobaczymy czy to kolejny dołek, czy tylko chwilowa niedyspozycja. Chyba tylko chwilowa zadyszka bo wygrali z Dallas i w styczniu mają bilans 5-3, czyli nie jest źle.

– 29 – był Kemba w meczu z Blazers. Nikt w Hornets nie był plusowy nie licząc Grahama, który miał +0. W USA można mieć plusowe nic. Luzik. Zawsze to trochę więcej niż ujemne nic. PTB spuścili im okrutny łomot. Po trzeciej kwarcie mogli przerwać mecz i iść do domu.

6 – bloków Nurkicia z Hornets.

56 – punktów Aldridge’a w meczu z Thunder. Nie był jakiś spektakularny ale grubo im władował. Niby Adams to obrońca ze skały, a tu taka miazga. Tylko David Robinson i George Gervin rzucili więcej punktów w historii SAS.

Mitchell – Z Orlando wygrali. Świetny mecz Donovana. 33 pkt., 7 ast., 4/7 za trzy i 12/21 z gry. W kolejnym z LAL, znów zagrał bardzo dobre spotkanie. 33 pkt., 14/24 z gry, 4/5 z dystansu, 4 zb., 9 ast., 1 prz., 2 bl., 3 str. Takiego Donovana potrzebują Jazz. Myślącego, grającego odpowiedzialnie i oczywiście z należnym dynamizmem. Paczki muszą być. Jazz świetnie bronili czego efektem było 18,5% za trzy Lakersów i 36% z gry, a także 12 strat i 14 asyst. Z Bulls wciąż dobra gra Mitchella. 34 pkt., 6 zb., 6 ast., 2 bl., 2 str. Z Pistons i Clippers ponownie dobre mecze. W styczniu Donovan prezentuję bardzo dobra formę. Średnio 27,2 pkt., 46% z gry, 42% za trzy. Jazz są 7-2 i wrócili do PO. Nadchodzi dla nich czas domówek 25 gier w domu, 19 na wyjeździe i to głównie z średniakami i słabiakami. W pierwszej części sezonu z 38 gier aż 22 grali na wyjeździe.

25 – zbiórek Goberta w meczu z Pistons. Tłoki miały 38 zbiórek.

Luka – z Minny 29 pkt., 8 zb., 12 ast., 1 strata. Trójka nie siedziała 2/9 ale w najważniejszym momencie trafiał, więc nie ma tematu. Kosmita z niego jest i tyle. W lepszym zespole, poszalał by jeszcze w PO i pewnie tanio skóry nie sprzedał. Z GSW również, nie przestraszył się tych wszystkich mistrzów, MVP, obrońców roku, All Starów i całej reszty. Rzucił 26 pkt. na dobrej skuteczności 8/18 z gry i 5/10 za trzy. Miał 6 zb., 5 ast., 1 prz. i 5 strat.

40 – punktów Jokicia z PTB. Nurkić mu nie przeszkodził. Mikołaj zrównał go z ziemią. Jego i całą resztę, która go broniła. Jokic jest w rozmowie o MVP na wysokiej pozycji. Jak dla mnie jest w TOP 3. Gruby MVP to byłoby coś.

LAL – bez swojej siostry przełożonej, dziewczyny z Los Angeles są 4-7. Przegrali nawet z Cavs.

Boston – wiem, że dużo o nich piszę ale sami dostarczają, nieustannie, materiałów do przemyśleń pod hasłem czemu ogólnie jest tak beznadziejnie skoro potrafi być, momentami, tak super ? Celtowie zlali Pacers, tak jak powinni lać większość ekip od początku sezonu. Siedmiu graczy +10 pkt. 5 graczy z +3 ast. Tatum dobry mecz, a zwłaszcza początek. Robił co chciał. Łącznie uzbierał 20 pkt. Brown również poszalał i skończył z 22 pkt., 7 zb., 3 ast. Słabszy mecz Irvinga 12 pkt., i Horforda 6 pkt. ale 8 asyst. Najlepszy był Morris 22 pkt., 8 zb., 2 ast., 3/3 z dystansu. Boston 32 asysty. To ich szósty mecz z +30 kończącymi podaniami. W kolejnym meczu Zieloni zaskakująco i koncertowo, po serii trzech wygranych, przerznęli z Heat. W tym meczu obrony, po stronie Celtów, nie zauważono (Heat trafili 18 trójek – to najwięcej w sezonie). Wypieli dupcie i czekali aż Miami ich wychłoszczą. Horford zdobył w 23 minuty 2 pkt., 4 zb. i 3 asysty. Był minus 26. Rozier błyszczał, jak zawsze gdy gra Irving. W 17 minut zrobił 1/8 z gry, zdobył 4 pkt i miał 6 asyst. Najwięcej w drużynie. Brown podobnie jak Terry, gdy jest Kyrie, znika. Boston nie zbierał 37 zbiórek przy 51 Heat, nie podawał 20 asyst przy 33 Heat i nie trafiał 35% z dystansu przy 46% Heat. Podsumowaniem występu była malutka sprzeczka Morrisa z Brownem. Nic nowego, zawsze wygrywanie łączy, a przegrywanie dzieli. W kolejny meczu Zielone ludziki frajersko przerżnęły z Orlando. 25% za trzy nie pomogło w walce o zwycięstwo. 19 asyst również. Statystycznie nieźle wypadł Kyrie 25 pkt., 7/16 z gry, 5 zb., 6 ast., 2 prz., 1 bl. Niestety to niewiele wnosi. Kyrie coś tam gada po meczach o poziomie mistrzowskim ale to tylko gadki. Jakby nie zauważył, że jego nieobecność w Cavs niewiele zmieniła. LBJ i tak był w finale i tam tak samo jak z Irvingiem przegrał z GSW. W meczu z Nets nadwątlona została teoria, że bez Irvinga Rozier starter, gra super basket. Nie zagrał. 25 min. 2/12 z gry, 1/6 za trzy, 7 pkt. Kolejny beznadziejny mecz Bostonu, ale nie grał Smart, co w moim odczuciu było decydujące. Następnym testem było Toronto. Boston wygrał. Czyli co ? Nie mobilizują się na leszczy ? Tylko mecze z trudnymi rywalami budzą w nich chęć do gry ? Z Toronto trafiali aż miło 50% z gry, 47% za trzy. Wrócił dobry Horford, który obija się niemiłosiernie w tym sezonie. Zaliczył 24 pkt., 7 zb. Warto też wspomnieć, że Zieloni w domu spisują się dobrze, maja 16-5.

18 – asyst Irvinga z Toronto.

źródło:YouTube/NBA

Irving – bardzo podoba mi się jak gra, jego wjazdy, ekwilibrystyczne rzuty, panowanie nad piłką to jest to, ale jest on kolejnym graczem nr 2, który myśli, że jest pełnoprawna jedynką. To nie pozwolą mu osiągnąć, tego co mógłby akceptując fakt, że nie jest graczem wybitnym, że musi mieć obok siebie kogoś lepszego. Nie zauważył, że z nim Cavs nie wygrali niczego. Nawet nie byli w PO. Na obronę można mu oddać, że był młody. Dopiero przyjście LBJ’a i spadek w hierarchii na nr 2 dał sukcesy drużynowe Cavs, a przy okazji pozwolił grać Kyriemu najlepszy basket w życiu. Zdobył mistrzostwo, grał fantastyczne mecze, oddawał super rzuty ale to wszystko było z LBJ’em jako opcją nr 1. Warto o tym pamiętać. Odnośnie KI zastanawia mnie czy Danny rozważa takie coś: Irving + Morris (Trade Machine akceptuje to) lub Irving + inne opcje za Davisa. Ten transfer jest realny. Kaska by się zgadzała. Nie będę tu kombinował, ale sens jest taki by oddać Kyriego a mieć Anthonego. Rozwiązuje to większość problemów Celtów, luzuje ilość talentu na obwodzie a zwiększa jego ilość bliżej kosza. Mają wówczas w pierwszym składzie, zależnie od potrzeb Terrego, Browna/Tatum/Smart, Tatuma/Hayward/Smart, Horforda/Hayward/Smart, Davisa. Pozwala to też w dłuższej perspektywie oszczędzać Horforda, bo jest Davis, Williams, Baynes. Oczywiście taki transfer niesie ryzyko, że Rozier nie wypali jako podstawowy rozgrywający. Z drugiej strony nie za darmo dostał ksywkę Scarry Terry, więc istniej też prawdopodobieństwo, że znów będzie grał tak jak wówczas. Poza tym kto nie ryzykuje ten nie wygrywa. Ewentualny brak Morrisa był by odczuwalny ale spokojnie do ogarnięcia mając AD, młodzież, wybory w drafcie itp.

41 – punktów Kyle’a Hegemona Kuzmy w kalifornijskiej masakrze Tłoków. Poćwiartowali ich na plasterki jak Zbójcerze. Czasami żal mi Pistons, oni bardzo chcą, ale niewiele mogą.  Casey wychodzi na dupę bladą a nie trenera roku.

17,9% – z dystansu Atlanty w meczu z Nets. Do tego doszło 17 asyst i 19 strat.

Nagroda – powinni stworzyć nagrodę MOP. Most Offensive Player. Taką specjalnie dla Hardena. Żeby nie było marudzenia, jak u mnie, że nie broni itp. Tam nie miałoby to znaczenia. Dostawałby ją zawodnik, który najbardziej jedzie w ataku, który jest jednoosobową armią, który mógłby grać z juniorami i tak pewnie miał by bilans 32-50. Z Grizz Jakub Harden miał 57 pkt. W styczniu Harden ma średnio 44 pkt/mecz, 8,6 zb., 9,3 ast., 5,8 straty.

44 – punkty Griffina w meczu z LAC. O był naprawdę dobry występ Blake’a. Zagrał jak prawdziwy lider. Taki przez wielkie L. Bardzo dobry wstęp. Sklepał swoją byłą drużynę, a to zawsze smakuje dobrze. Cilppersom nie pomogło 50% za trzy, ani 49% z gry.

Curry – wskoczył na 3 miejsce w ilości trafionych trójek.  Podczas meczu z Bulls wyprzedził Jasona Terrego . Trafił swoja 2283 trójkę. Terry ma 2282. Przed nim Reggie Killer Miller 2560 i Ray Allen 2973. Jeszcze maks trzy sezony i będzie pierwszy.

48 – punktów Stefka w meczu z Dallas. 11/19 za trzy. To jakieś szaleństwo jest co wyczynia ten facet. Wiem, że Dallas raczej nie parają się obroną, więc można z nimi szaleć, ale i tak Curry daje ostro do pieca. Mimo wszystko Luka i spółka dzielnie walczyli do samego końca, gdzie załatwił ich Barnes zakozłowując się aż do upadku.

41 – punktów Stefka z NOP. 9/17 za trzy. Pozostający nieco w cieniu Hardena Curry jedzie jak maniak. W styczniu GSW ma bilans 6-1, w tym sześć zwycięstw pod rząd. Oczywiście, nie licząc Denver, to przeciwnicy nie byli wymagający Kings, NYK, Bulls, Dallas i NOP. Curry jest o włos od klubu 50/40/90.

70 – trójek rzucili geniusze z Houston w meczu z Nets. Trafili 23. Mecz przegrali, bo Siatki z NY rzucały nieco mniej 36 razy ale trafiali dużo lepiej 44% z dystansu. Gra Rakiet zaczyna przypominać farsę. Harden znów z mega wynikiem 58 pkt., 10 zb., 6 ast. Niestety to nie jest droga ku chwale i byciu zapamiętanym jajo jeden z najlepszych. Zwycięstwa misiu, tylko zwycięstwa i tytuły się liczą.

Hield – Buddy. Gdzieś czytałem, że zrobił postęp, że ma więcej asyst. Teoretycznie to prawda, ale on ma więcej o niecałe pół asysty. Z 1,9 na 2,3. Buddy nie lubi podawać, Buddy nie podaje i ch.j.

Minus 45 – był Kris Dunn w spotkaniu z GSW. -40 zaliczył Carter Jr. – 39 Markkanen a -36 LaVine. Ale chłopaki dali ognia.

Austin – koszykarz wszechczasów od dołączenia do Houston Hardens ma bilans 8-4. Gra w ich barwach, basket życia. Z gry 45% – życiówka, za trzy 39% – życiówka, oddaje 6,8 rzutu w meczu.

https://www.youtube.com/watch?v=M4TRmrfvIAE

źródło:YouTube/FreeDawkins

Orlando – pogromcy zawodzących faworytów. Sklepali Boston, a w następnym meczu pokonali Houston. Z Zielonymi była walka do końca i wygrana 2 punktami. Gordon zaliczył 28 pkt i przeskoczył całą obronę Bostonu. Z ławki wsparł go człowiek dynamit czyli Terrence Ross. Houston jest dla nich, może nie łatwym, ale nietrudnym przeciwnikiem. Rakiety nie bronią, dużo biegają, rzucają i tyle. Tylko, że jak nie wpada to nie ma nic więcej. A z Orlando nie wpadało. Za trzy 10/42 – 24% i to wystarczy by Houston stało się łatwe do pokonania. Harden zagrał jak to Harden 38 pkt., 9 zb., 12 asyst ale był 1/17 za trzy. K…a rzucał 17 razy i trafił raz. Spełnił definicje Kobego w 100%. Był pewny siebie do samego końca. Orlando aby nie zaburzyć równowagi i nie dawać za dużo nadziei kibicom w kolejnym meczu przerznęli z Pistons.

KAT – dokonał czegoś, co wydawało się niemożliwe. Sprawił, że Anthony Davis wyglądał przy nim jak wieśniak. Towns miał 27 pkt. i szalone, wręcz kosmiczne 27 zbiórek, 9 ofensywnych. Dołożył 3 ast., 2 prz., 4bl. i 3 straty. Był to też mecz zezoli. Z 64 rzuconych trójek, do kosza wpadło 16.

6 – bloków Joela Embiida z NYK.

22 – zbiórki Bena Simmonsa z NYK.

TD:
Jokic z LAC – 14 zb., 10 ast., 18 pkt.
Russ z Spurs – 13 zb., 24 asysty, 24 pkt.
B. Simmons z Hawks – 10 zb., 15 ast., 23 pkt.
Satoransky z Bucks – 12 zb., 10 ast., 18 pkt.
Beal z Toronto – 10 zb., 15 ast., 43 pkt.
Harden z Cavs – 10 zb., 12 ast., 43 pkt.
Giannis z Heat – 10 zb., 10 ast., 12 pkt.
Nurkić z Cavs – 10 zb., 10 asyst., 10 pkt. – minimalista.

Klub dziurawych Rączek:
6 – T. Young, Satoransky, A. Gordon, Kemba, D. Bembry, DeRozan, Lillard,
7 – Embiid, B. Simmons, Drummond, T. Young, Irving,
9 – Harden.

Dzięki za przeczytanie i do następnego.