Raptors biją Bucks, PTB zatrzymali Hardena, rekord trójek w Sacramento!

Osiem meczów i osiem osobnych historii – Raptors rewanżują się Bucks za wcześniejsze porażki, Blazers zatrzymują Hardena, a GSW i Kings składają się na rekord trójek w meczu!


Hornets (18-20) -Nugets (26-11) – 110:123

Jazz (20-20) – Pistons (17-20) – 110:105

Mavs (18-21) – Sixers (26-14) – 100:106

Pelicans (18-22) – Cavs (8-32) – 133:98

Raptors (29-12) – Bucks (27-11) – 123:116

Grizzlies (12-21) – Spurs (23-17) – 88-108

Rockets (22-16) – Blazers (23-17) – 101:110

Warriors (26-14) – Kings (19-20) – 127:123


Padł tej nocy rekord NBA – rekord w ilości trójek trafionych w jednym meczu przez oba zespoły. Warriors trafili 21 razy zza łuku na prawie 45% skuteczności, a Kings trafili 20 razy na kosmicznej skuteczności ponad 55%! Daje to łącznie 41 trafionych rzutów za trzy, które dobrze się oglądało, kiedy tak duży ich procent wpadał do obręczy.

źródło:YouTube/BleacherReport

Brylował tutaj przede wszystkim Step Curry – zdobył on 42 punkty, trafiając zza łuku aż 10 razy na 20 oddanych prób. 29 punktów, 5 zbiórek i 9 asyst dorzucił Kevin Durant, a kolejne 20 oczek dorzucił Klay Thompson. Po stronie Kings kroku Curry’emu starał się dorównać Buddy Hield, który zdobył 32 punkty, trafiając 8 trójek z 13 oddanych. Jego wsparciem był przede wszystkim wchodzący z ławki Justin Jackson z dorobkiem 28 punktów. Kings znowu prowadzili z Warriors wyrównany pojedynek i ewidentnie nie są najwygodniejszym rywalem dla mistrzów. Jeśli trafią na siebie w pierwszej rundzie playoffs, to… Kings nie mają większych szans, ale może być ciekawie na parkiecie.


Oglądaliśmy tej nocy mecz, który być może był prologiem do tegorocznych finałów konferencji wschodniej. Pojedynek ten skończył się zwycięstwem Raptors nad Bucks, chociaż wciąż ci drudzy utrzymują pozycję lidera w tabeli wschodu. Bucks świetnie weszli w mecz, w drugiej kwarcie usiłując utrzymać około 10 punktowe prowadzenie – w drugiej połowie jednak Raptors odrobili straty i zgarnęli stawkę.

W składzie Toronto błyszczały te same gwiazdy co zawsze pod nieobecność Kyle’a Lowry’ego – Kawhi Leonard i Pascal Siakam. Obaj zdobyli po 30 punktów – Leonard dołożył 6 zbiórek, 6 asyst i 6 przechwytów, a Siakam 4 zbiórki, 3 asysty i 2 bloki. Kawi przy tym aż 15 razy stawał na linii rzutów wolnych.

https://www.youtube.com/watch?v=I12ZAjj3t7o

źródło:YouTube/FreeDawkins

Giannis robił co mógł – zdobył 43 punkty, z czego aż 18 w czwartej kwarcie. Do tego dorzucił 18 zbiórek i 4 asysty, oraz całkiem sporo, bo 6 strat. Zespołowi zabrakło skuteczności zza łuku – jest to praktycznie jedyna statystyka, w której Bucks wyraźnie z Raptors przegrali – zremisowali w zbiórkach, popełnili niewiele więcej strat, mieli prawie taką samą skuteczność z gry (49.4% – 51,2%) i nawet prawie tyle samo oddanych z gry rzutów! (81 – 82). Większa i ch część była jednak trójkami, a Raptors trafiali zza łuku skuteczniej (45.2% – 37,8%).


Wspaniały James Harden nie był tej nocy wspaniały, ale wciąż był bardzo dobry. Nie trafił żadnego z ośmiu oddanych rzutów zza łuku, ale zdobył 38 punktów, 5 zbiórek i 7 asyst. W ten sposób kończy swoją serię sześciu meczów z dorobkiem co najmniej 40 punktów.

Większy problem leży jednak w tym, że nie zdołał tym razem doprowadzić Rockets do zwycięstwa. Blazers pokonali u siebie Rakiety fantastycznym runie 13-0 na przełomie 2. i 3. kwarty. Uzyskali wtedy dwucyfrowe prowadzenie, którego nie oddali, choć Rockets je redukowali..

Blazers bohaterów miało kilku – Jusuf Nurkic zdobył 25 punktów, 15 zbiórek i 3 asysty terroryzując strefę podkoszową Houston, Lillard zdobył 17 punktów i rozdał aż 12 asyst, a CJ McCollum dorzucił 24 oczka.


Sixers pokonali u siebie Mavericks, jednak bez Jimmiego Butlera, który pozostaje nieobecny ze względu na zakażenie dróg oddechowych. W kontekście ostatnich, wciąż jeszcze świeżych doniesień – może to i dobrze. Brett Brown zapewniał jednak, że według niego Jimmy nie przekroczył żadnej granicy przyzwoitości w relacjach z nim.

Różnica 6 punktów na koniec spotkania nie oddaje przebiegu meczu – Sixers prowadzili wcześniej znacznie wyżej, prawie 20 punktami. Dopiero na koniec – chyba trochę zdekoncentrowani – pozwolili sobie na zmniejszenie przewagi. Joel Embiid zdobył 25 punktów, 12 zbiórek i 5 asyst, chowając DeAndre Jordana do kieszeni, a Ben Simmons zagrał rewelacyjny mecz na 20 punktów, 14 zbiórek i 11 asyst, przypominając światu, kto rok temu o tej porze był ekscytującym debiutantem z przeglądem pola.

https://www.youtube.com/watch?v=Kgeaqp-ZIug

źródło:YuTube/FreeDawkins

Luka Doncic zdobył 14 punktów będą nieskutecznym – 4/16 z gry i 1/8 za trzy. Najwięcej, bo 18 punktów, zdobył dla Dallas Wesley Matthews.


O godzinie 23:00 naszego czasu mogliśmy podziwiać starcie Nuggets z Hornets, które podziwiać było warto. Głównie ze względu na postawę Nikoli Jokicia, który zdobył rewelacyjne 39 punktów, 12 zbiórek i 6 asyst. Wymiernie pomogli mu rezerwowi – Paul Millsap i Garry Harris, którzy zdobyli kolejno 18 i 17 punktów. Jamal Murray był tym razem nieskuteczny – 3/13 z gry i tylko 8 punktów w całym meczu.

https://www.youtube.com/watch?v=9XjwRQUZeRM

źródło:YouTube/FreeDawkins

Dla Charlotte 20 punktów zdobył Kemba Walker, który jednak trafił tylko 1/6 za trzy.  Niezły mecz na 16 punktów i 12 zbiórek rozegrał Bismack Biyombo, który jednak Jokicia nie powstrzymał. 16 punktów zdobyli też Malik Monk i Marvin Williams. Hornets długo utrzymywali się w grze – do połowy trzeciej kwarty był to mecz niemalże punkt za punkt. Wtedy jednak Nuggets odjechali.


Spurs kontynuują zwycięską passę – tym razem pokonali będących w dołku Grizzlies. O wszystkim przesądziła druga kwarta, którą Ostrogi wygrały aż 37-19. Tym razem nie błyszczał DeMar DeRozan (12 punktów, 3/10 z gry), tylko Derrick White, który zdobył 19 punktów na skuteczności 8/9 z gry. 18 punktów dorzucił LaMarcus Aldridge, a 15 punktów i 4 asysty z ławki zapewnił Patty Mills.  Dla Memphis, jak to zwykle ostatnio bywa, dwoić się i troić musiał Mike Conley. Zdobył on 21 punktów i 3 asysty. 15 punktów i 7 zbiórek dorzucił Jaren Jackson Jr, a 15 oczek z ławki dodał Dillon Brooks.


Jazz wygrali z Pistons na wyjeździe, ale początek meczu na to nie wskazywał. Detroit wygrało pierwszą kwartę aż 31-13 i wszystko wydawało się rozstrzygnięte. Świetny mecz rozegrał jednak Donovan Mitchell, który zdobył 26 punktów, 5 zbiórek, 5 asyst i 3 przechwyty, dominując w drugiej połowie i wyprowadzając Utah z kłopotu. Po drugiej stronie dobrze zaprezentował się Blake Griffin – autor 34 punktów, 10 zbiórek i 5 asyst.


Cavaliers dalej przegrywają – tym razem z Pelicans i to bardzo wysoko. Przeciwko praktycznie nieistniejącej obronie podkoszowej Cleveland Anthony Davis zdobył skromne 20 punktów i 10 zbiórek. O Triple Double otarł się za to Julius Randle z dorobkiem 22 punktów, 12 zbiórek i 8 asyst. Kolejne 22 punkty dorzucił Jrue Holiday, a z ławki 10 oczek dodał nawet Jahlil Okafor. Dla Cavs kolejne nieistotne 23 punkty z ławki zdobył Jordan Clarkson.