Blee i nieblee XX

Blee i nieblee XX

Dzień dobry.  Dwudzieste blee w tym sezonie. Z powodu problemów technicznych nieco się system pojawiania blee rozwalił, za co przepraszam. Całe szczęście, że pod koniec sezonu nie ma to już większego znaczenia.  Bez zbędnego pitu, pitu zapraszam do czytania.

 

 

 

Tabela – wschód: Bucks 51-17 na czele, drudzy Raptory 48-20. Może się ta kolejność zmienić, ale  nie stawiałbym na to. Miejsca 3,4 i 5 gwarantują dla odmiany emocje do końca. Sixers 43-25, Pacers 43-25 i Boston 41-27. Szanse Celtów na zmianę pozycji w tabeli najbardziej zależy od wyników Indiany.  Oni sami grają zbyt nieregularnie aby wspiąć się wyżej. Sixers zależą od siebie. Walka o pozycje 6, 7 i 8 również powinna trzymać w napięciu do samego końca. Nets 36-33 wydają się być faworytem o lokatę w PO. Pistons 34-32 podobnie jak Boston grają mocno nieprzewidywalnie i niby powinni wejść, jednak pewności nie ma. Heat 31-35 będą do końca oglądać się przez ramię na Orlando 31-37. Zachód. GSW 45-21 cieniują okrutnie ostatnio 4-6/10, mimo wszystko nie powinni oddać pierwszego miejsca w tabeli. Chyba, że Denver 44-22 zagrają va banque i ich przeskoczą. Nie będzie to miało większego znaczenia, gdyż w ewentualnym finale konferencji dostaną, najprawdopodobniej sweepa od GSW. Za prowadzącą dwójką mamy arcyciekawie zapowiadającą się końcówkę sezonu zasadniczego.   Rakiety 42-25, są w ekstra gazie i łoją wszystkich, bez patrzenia na bilans. 9 wygranych z rzędu robi wrażenie na wszystkich z wyjątkiem Thunder 41-26 i Blazers 41-26. Obie te ekipy mają chęć na pozycje nr 3. Już jest ciekawie, a będzie tylko lepiej. Podobnie jak na wschodzie walka rozegra się też o pozycje 6, 7 i 8. Na dziś zajmują je Spurs 39-29, LAC 39-30 i Jazz 37-29, jednak każdy mecz, każda wygrana czy porażka mogą zmienić sytuacje diametralnie. Jest wybornie.

 

 

 

Young – Trae. Zanotował trzy mecze +30 pod rząd. Jest jednym z czterech pierwszoroczniaków od sezonu 1967/77, którzy tego dokonali. Pozostali to Jordan, D. Robinson i Iverson.

 

 

 

Pistons – pokonali Toronto. Z ostatnich 13 gier przegrali trzy razy. Z Bostonem, Spurs na wyjeździe i z Nets po frajerskim meczu Griffina – 1/10 z gry i beznadziejnej skuteczności całej drużyny –  28% z gry, 23% za trzy.

 

 

 

 

14,8% – z dystansu mieli mistrzowie z Minny w spotkaniu z Wiz. 4/27.

 

 

 

 

 

Doncić – w lutym bilans 4-7 szału nie ma, ale statystyki mocne. 24,4 pkt., 9,4 zb., 7,4 ast. W marcu nie ma ani bilansu, ani celności: 25% za trzy, 39% z gry i tragiczne 56% z linii.

 

 

 

Luke Kennard – w marcu przez moment jechał jak maszyna. Trzy mecze, trzy wygrane i średnio 22 pkt., 61% za trzy, 58,5% za dwa, 3,3 zb., 3 ast. wszystko w 29 min. Moc białasa.

 

 

 

Crabbe – w spotkaniu z Dallas zdobył 8 pkt., 3 zb. i 2 straty. Allen był 3/7 z gry, 2/3 za trzy. Wskaźnik +/- +39. To właśnie znaczy być na boisku w odpowiednim czasie.

 

 

 

 

Para – Lillard i Nurkić. Ich gra zaczyna wyglądać coraz lepiej. Zdarzają się mecze gdy potrafią rozmontować we dwóch obronę przeciwnika bez większych problemów. Tak jak w meczu z LAC. Lillard 12 asyst, z czego chyba 6 do Nurkicia. Oby tak dalej.

 

 

 

4 – dogrywki w meczu Bulls vs Hawks. To był trzeci najwyższy wynik w historii gier NBA – 329 punktów. Lepsi byli Pistons i Denver z 370 pkt, po trzech dogrywkach w grudniu 1983 roku oraz Bucks i Spurs w marcu 1982 roku – 337 punktów.

 

 

 

 

Embiid – wrócił na mecz z Pacers. Zagrał tak jak powinien, przy okazji konsumując Turnera jak pieczone skrzydełka z sosem BBQ. Załadował 33 pkt. i 12 zb. Z Cavs luźne 17 pkt., 6 strat, 19 zb., 5 ast., 4 bl. Bez niego Phily zrobili bilans 3-4, a w całym sezonie bez Joela mają bilans 4-7.

 

 

 

PO – na wschodzie oprócz pierwszej piątki drużyn osobiście widziałbym w fazie posezonowej Pistons, Nets i Heat. Orlando w ostatnim czasie nasilili frajerskie przegrane więc ich szansę maleją. Dali się załatwić Grizz ????, Cavs, NYK i Bulls. Jednocześnie potrafili wygrać z GSW, Raptors czy Pacers. Gdzie tu sens ?

 

 

 

 

Kawhi – podobno nie chce grać z LBJ ? Czy jest ktoś tym zdziwiony ? Czy jest ktoś kto chce z nim grać ? Czyli jednak LAC ? A może Toronto ? Niewiele wiadomo, ale niewątpliwie będzie ciekawie.

 

 

 

6 – bloków Derricka White’a w meczu z Hawks.

 

 

Russ – za wykrzykiwanie, że wypierdoli/dojedzie jakiegoś kibica i jego żonę. Ale mu puściły nerwy. He he he. Śmieszny z niego gość, a jaki groźny. Prawdziwy piąty żółw Ninja. Dawaj Russ do UFC, albo jak wolisz na łatwiznę to do KSW. Ciekawe czy ten gość jechałby tak po np. Rodmanie albo Larrym Johnsonie. Zaczęło się teraz marudzenie na ten temat. Jedni są po stronie koszykarzy inni odwrotnie. Ja osobioście mam to w dupie. Takich akcji jest kilka w sezonie, więc to margines. Nie ma nad czym jezyka strzepić. Russ zrobił z siebie głupka na maksa, niezależnie od sytuacji. Może i trzeba chronić graczy, ale jego gadka spokojnie łapie się pod groźby karalne. Nie pierwszy raz Westbrook ma problem z kibicami.

 

 

Pacers – zachowanie czwartej pozycji może być nierealne. Pacers mają trudny kalendarz pod koniec sezonu. Czeka ich teraz mecz w domu z OCT, a po nim czteromeczowy wyjazd na zachód i pojedynki z Denver, PTB, LAC i GSW. Sprawę pogarsza fakt, że większość gier grają z ekipami plusowymi, co jak wiadomo nie jest ich specjalnością (z leszczy tylko Atlanta). Przegrali z Bucks w czwartek, z Phily w niedzielę i wygrali z NYK we wtorek. Istnieje możliwość, że pewną pomoc w utrzymaniu pozycji otrzymają od Bostonu. Na nudę pod koniec sezonu nie mają prawa narzekać.

 

 

 

39 – punktów LaVine’a w meczu z Phily. 14/26 z gry. Zach potrafi rozegrać naprawdę mocne punktowo mecze.

 

 

Love – od jego powrotu do poważnego grania Cavs są 6-3, w meczach, których brał udział.

 

 

 

20/20 – asyst/strat Toronto w meczu z Cavs.

 

 

 

Drummond – linijka z Minny potężna. 31 pkt., 11/18 z gry, 1/1 za trzy, 8/10 z linii (Yea baby), 15 zb. w tym 8 ofensywnych, 3 ast., 1 prz., 2 bl., 2 str. w pakiecie dodał jednego wydymanego KAT’a. Z Bulls Andre zanotował kolejną ciekawą linijkę 24 zb., 20 pkt., 2 ast., 2 bl., 3 prz.

 

 

 

 

GSW – na mecz z Denver wyszli mocno skoncentrowani. Chyba, nie zamierzają dopuścić do straty pierwszego miejsca na zachodzie. Słusznie, bo tu przewaga swojego boiska może być decydująca. Zachód jest niesamowicie wyrównany, każdy detal będzie się liczył. Wschodem nie ma się zbytnio co przejmować, bo obojętnie kto z tamtej strony awansuje do finału i tak  przegra. Wojownicy przycisnęli gaz i rozbili Denver. Nawet DMC był plusowy – +5. Nie przeszkodził im też słabszy mecz Currego, 7 strat, 6/16 z gry. Dobrze się chłopaków z Oakland oglądało jak grali na poważnie. 33 asysty, 54% z gry, 51% za trzy i dużo dobrej obrony. W kolejnym meczu Wojownicy postarali się aby zachwyt nad ich grą nie trwał długo i przejebali z Suns. Klay i Stefek byli 8/30 za trzy. 22 pudła to ich rekord jako duet. Cała pierwsza piątka była 9/40 z dystansu.

 

 

TD:

Ben Simmons z GSW – 15 zb., 11 ast., 25 pkt.

Rondo z LAC – 10 zb., 12 ast., 24 pkt.

Lowry z NOP – 11 zb., 12 ast., 13 pkt.

Trae Young z Nets – 10 zb., 11 ast., 15 pkt.

LBJ z Bostonem – 10 zb., 12 ast., 30 pkt.

Payton z Hawks – 10 zb., 10 ast., 15 pkt.

Payton z Bucks – 15 zb., 11 ast., 14 pkt.

 

 

 

40 – punktów Conleya w meczu z PTB. 6/7 za trzy. Mike czemu nie jestem All Starem Conley ich pojechał. 20 start Blazers pomogło w odniesieniu wygranej.

 

 

 

LBJ – wyprzedził Jordana na liście strzelców. Ok spoko, ma więcej punktów, jest super. Lista z tytułami wciąż bez zmian.

 

 

 

41 – punktów KAT’a w meczu z Thunder.  Thunder ciężko się gra z ekipami, które mogą być równie, a nawet bardziej dynamiczne niż oni. KAT kolejne 40 punktów załadował Wizards. Dołożył 15 zb. i był 15/25 z gry. W tym meczu nie wystąpił Wiggins, co jak nietrudno się domyślić zaowocowało wygraną. Bez niego są 6-4. KAT od przerwy na ASG jedzie ostro. Średnio 35 pkt., 59% z gry, 49% za trzy, 14 zbiórek.

 

 

 

Boston – ciekawość odnośnie tej ekipy sięga zenitu. Jak wypadną w PO ? Nie ma chyba drugiej takiej drużyny w tym sezonie, która potrafi zagrać dwa tak skrajnie różne mecze jak Zieloni. Wygrana z GSW i przegrana z Raptors lub Houston albo ten wspaniały występ z Bulls. Z mistrzami zagrali rewelacyjnie. Nawet Hayward wyglądał jak MVP. Możliwe, że znów był kotwicą w mniemaniu graczy GSW, ale teraz taką, która spadła na drewniany statek Wojowników i zatopiła go robiąc ogromną dziurę w pokładzie.  Czyli co w finale będą walczyć jak równy z równym ? Mobilizują się tylko na Wojowników ? Musi być stawka aby grali pięknie ? W GSW beznadziejny mecz Duranta. Egoistyczna, samolubna gra, którą, ostatnio często prezentuje KD, nie pozwoli im na zdobycie tytułu. KD musi to zmienić w PO, inaczej nie mają szans. Beznadziejny także, występ DMC. Brak Klay’a jest wielkim problemem, być może mało omawianym, ale bez niego system pod nazwą Stefek Curry nie działa tak jak powinien.  Na marginesie dodam, że Boston wyszedł na ten mecz zmobilizowany w 178% a GSW maksymalnie w 70%. Boston w meczu z LAC ponownie w swoim trybie tragicznym. Dali się zlać jak w śmigus-dyngus. Plusowi byli tylko Wanameker +3, Yabusele +3 i Williams +0.

 

 

 

13-14 – taki bilans mają Celtowie z zachodem.

 

 

 

 

Houston – dobry czas za nimi. Pokonali bez problemów Celtów, Toronto, Sixers i Hornets. Problemy mieli z Dallas. Z Bostonem zagrali nieźle, a co najważniejsze siedziało im z dystansu, 21/51. Harden nie odstawił szopki i poszło nadspodziewanie łatwo.  28,6% za trzy, 23 asysty i 13 strat oraz 0 bloków Celtów ułatwiło sprawę. Obrona Bostonu, kolejny raz, poszła do parku na spacer. Harden 42 pkt.,  Gordon 32 pkt., w tym 8/10 za trzy. Z Toronto również siedziało Rakietom. 44% za trzy – 15/34. Harden spokojne 35 pkt., 12/30 z gry i 3/9 za trzy. Świetny mecz Paula 6 zb., 10 ast., 5 pkt. Jednak w jego wydaniu to nie punkty są ważne. Dopóki on gra jak rozgrywający z najwyższej półki to Houston są niezwykle niebezpieczni. Podobnie jak forma Gordona. Z takim Ericem, Rakiety zajdą daleko, nawet jeśli obrona nie będzie elitarna, choć trzeba przyznać, że teraz w pełnym składzie prezentują się nieźle. Paul był 1/10 z gry, 03 za trzy, 6 zb., 10 ast., 2 prz., 1 bl., 2 straty. Harden ponadto to co napisałem wyżej 1 zb., 3 ast., 3 prz. Wskaźnik +/- Paul +13, Harden -10. Rakiety są w serii 9 wygranych z rzędu. Jest moc, jest zdrowie i pełny skład.  Teraz wyglądają na naprawdę groźną ekipę i oby dotrwali w zdrowiu do PO. Sixers rozbili bez większego wysiłku, ot po prostu kolejny dzień  w biurze. Jedyne co można wziąć na obronę 76-tek to brak Joela. Bez niego tracą z 30% wartości. Z Dallas Rakiety wygrały o włos, głównie przez kosmiczną beznadzieję zaserwowaną przez Hardena. Bardzo chciał mieć te 30 pkt. Niestety nie wyszło mimo usilnych prób 7/25 z gry i 3/15 za trzy.

 

 

 

Bullock – od jego transferu LAL są 4-9, a Pistons bez niego maja bilans  9-3. Taka ciekawostka.

 

 

 

 

Evans – Tyreke. Miał być wsparciem co się zowie. Miał walczyć o nagrodę najlepszego szóstego gracza. Miał dawać z ławki uderzenie w stylu Terrenca Dynamitu Ross’a. Niestety nie daje nic z tych rzeczy. Jedyne co daje to wielkie rozczarowanie. W zeszłym sezonie w 31 minut na parkiecie dostarczał średnio 19,4 pkt. na skuteczności 45% z gry i 40% za trzy. Do tego 5 zb. i 5,2 ast. W tych rozgrywkach wgląda to tak:  20 min. 9,9 pkt., na skuteczności 38% z gry i 35% za trzy. 2,7 zb. i 2,3 ast.

 

 

30 – punktów De’Arona Foxa w meczu z NYK.  5 zb., 8 ast., 50% za trzy i 65% z gry. Młody jest dobry i cieszy mnie, że postawił na odwrotny styl niż Tatum. Drugi rok lepszy od pierwszego.

https://www.youtube.com/watch?v=iespMCccnDQ

 

 

LAC – walczą. Nie mają LeBronka, wyprzedają im najlepszych graczy a oni i tak są tą lepszą ekipą z Los Angeles. Potwierdzili to w bezpośrednim meczu, lejąc Lakersów i patrząc czy dupsko równo puchnie. Potrafią zagrać kolektywem, a jeśli trzeba błyszcza indywidualnie jak w meczu z OCT. Słodki Lou 40 pkt., Galo 34 pkt. W kolejnym meczu pojechali z Celtami fundując fanom Bostonu kolejną zagwozdkę. Jeśli chodzi o rozrzut między zajebistością a beznadzieją to Zieloni sa mistrzami w tym sezonie.

 

 

 

38 – punktów Leonarda w meczu z PTB. Wygrana zaliczona. To był dobry mecz Kawhiego.

 

 

 

Spurs – załatwili Bucks i był to 5 wygrany mecz Ostróg z rzędu. Mieli 4 straty. Łącznie jako drużyna. Bucks mieli 10 strat. Dobry mecz. W kolejnym spotkaniu Ostrogi przedłużyły serie wygranych do 6 pokonując Dallas. Obecnie to druga najdłuższa seria zwycięstw w lidze.

 

 

 

7 –asyst Buddego Hielda w meczu z Knicks. Był jak Magic Stockton.

 

 

 

Spadek – zainteresowania ligą NBA. Takie dane przedstawił Adam Silver. Mam taką małą teorie na ten temat. To jest po prostu najzwyklejsza kolej rzeczy. Po wzroście zainteresowania przychodzi obniżenie i tak na zmianę. Może być to, także coś zupełnie innego, np to, że aktualnie najliczniejszymi kibicami są goście w, mniej więcej, moim wieku i starsi. To oni są już ustatkowani. Mają kasę i stać ich na wiele. Niestety ich największą wadą jest fakt, iż pamiętają też czasy gdy gra była lepsza. Obrona istniała i miała znaczenie, możliwa była prawdziwa walka, a nie taka gra wrażliwych dziewczyn i gwizdki z koziej dupy. Nie trzeba daleko się cofnąć aby wspomnieć Pistons z 2004 roku czy którąkolwiek z ekip Spurs. Jedyna rada na tych kolesi to poczekać aż umrą. Druga rzecz to flopowanie, które jest masakrą. Taki Harden z jednej strony z pewnością przyciąga kibiców swą grą, szalonymi rekordami punktowymi, meczami z 15 odpalonymi trójkami, niesamowitymi i niemożliwymi do zatrzymania wjazdami. Równocześnie jednak obrzydza koszykówkę tym wymuszaniem fauli, rzucaniem się na parkiet po najlżejszym kontakcie. Jest takim Neymarem basketu – utalentowanym klaunem. Inni idą w jego ślady bo to jest skuteczne i działa, jednak dla kibica to masakra. Tym, którzy oglądają NBA w skrótach na YT nie przeszkadzają takie rzeczy kompletnie, ale tym, którzy chcą oglądać całe mecze już tak. Kolejną rzeczą jest zasłanianie wszystkiego hasłem „to tylko biznes”. Każde świństwo, każdy ruch, wszystko usprawiedliwia się tymi słowami. Można i tak, nie twierdzę, że nie. O tankowaniu nie wspominam bo to masakra jest i wyrządza więcej szkody młodym zawodnikom niż przynosi korzyści. Jeszcze jest marycha/zioło/ czy jak tam ją nazywacie, klątwa sportu w każdej postaci i nie pozostające bez wpływu na nastawienie psychiczne zawodników. Połączenie tego wszystkiego może być przyczyną spadku zainteresowania.

 

 

 

 

LAL –  chyba nic nie poszło tak jak miało pójść. Zapowiada się sezon bez PO, z rozwaloną drużyną pełną wzajemnych pretensji i niechęci. Na mocnym zachodzie sam LBJ nie wystarczył na nic. To kolejne potwierdzenie tego jak slaby jest wschód. Tam LAL walczyliby o przewagę parkietu w pierwszej rundzie PO. Popychanie LBJ przez Kuzmę podczas obrony wygląda śmiesznie i zarazem tragicznie. Przegrane z Suns, Grizz, Pelikanami, LAC i Hawks przybliżają ich bardzo mocno do długich wakacji. Od powrotu LBJ’a są  5-10. Z drugiej strony LeBufon zapewne nie pogardzi takim długim odpoczynkiem, biznes można rozkręcić, filmik nakręcić itp.

 

 

7 – bloków Turnera w meczu z Bulls.

 

 

JJ Redick – w wygranych meczach Sixers trafia z dystansu 41% rzutów. Podczas porażek trafia tylko 34% a trzy.  Dla porównania powiem, że taki Derrick Rose trafia w wygranych spotkaniach 29% trójek a w przegranych 43% trójek.

 

 

 

46 – punktów Mitchella w meczu z Bucks. Był 5/10 za trzy. Dobre spotkanie jak cholera. Giannis odpowiedział 43 punktami., 14 zb., 8 ast., 2 prz. i 1 blokiem.  W kolejnym spotkaniu Donovan był 8/24 z gry i 1/9 za trzy, a Jazz przegrało z NOP 115:112.

 

 

 

 

PTB – pojechali na wschód i zanotowali bilans 5-1 przegrywając tylko z Toronto. Pokonali Nets, Sixers, Cavs, Boston i Hornets. Wrócili na zachód i dwa łomoty na wejściu z Grizz i Thunder. Zwłaszcza przegrana z OCT  oddala ich od trzeciego miejsca w tabeli.

 

 

 

51 – punktów Lillarda w przegranym meczu z Thunder. Walka o 3 pozycje na zachodzie trwa w najlepsze. Damian jechał jak maniak jednak przeciwko sobie miał półtorej zawodnika. Russ 37 pkt., 14/28 z gry i 5/8 za trzy oraz PG13 32 pkt., ale 7/23 z gry i żałosne 1/9 za trzy. 22% za trzy PTB również nie pomogło w walce o zwycięstwo. Obie ekipy brzydziły się asystami. 14 PTB i 14 OCT, ale stratami sypali jak piaskarka 14 PTB i 15 OCT.

 

 

 

Denver – wiecie dobrze, że podoba mi się ta drużyna. Jest jedna rzecz, którą muszą poprawić. Rzuty wolne. Mało, wręcz tragicznie mało razy dostają się na linię. W meczu z Spurs oddali 4 wolne. Ostrogi oddały 19, trafiły 14. Denver przegrali jednym punktem. W lidze są na 26 miejscu jeśli chodzi o ilość trafionych i oddanych rzutów wolnych w meczu. Jeśli chodzi o celność to zajmują 20 miejsce w lidze z wynikiem 75,5%.  Najlepsi Spurs 82%. Hasło – lato na linii – powinno być obowiązkowe w Denver.

 

 

 

 

Bradley Beal – w lutym statystyki miał wyborne. 30,9 pkt., 52% z gry, 33% za trzy, 94% z linii, 4,7 zb., 6,8 ast, 3,7 str. Ale do obiecanych PO nie przybliżył się zbytnio. Bilans 3-7.

 

 

 

7 – bloków B. Lopeza w meczu z Jazz. Jazzmani też mieli 7 bloków. Wszyscy razem.

 

 

 

Klub Dziurawych Rączek:

6 – E. Payton x 2, Booker, J. Holiday, Giannis x 3, Mitchell, KAT,  Lowry, Oubre Jr., Klay, D. Fox, Embiid,

7 – Russ, Ingles, Sexton, B. Simmons, Curry,

8 – LaVine, Young, Russ,

9 – Young, B. Simmons, Doncić.

 

 

 

Dzięki za przeczytanie i do następnego.